**12**

44 3 0
                                    

– I wtedy im mówię. Hej, może partyjka kapryśnego losu? Przyda wam się przerwa – rzekła z szerokim uśmiechem, zakładając nogę na nogę.

Siedziała w luksusowym fotelu, przy stole, na którym stała butelka wina, talerz z owocami i czekoladowe ciasto.

Demon, który przyjął bardziej ludzką postać, siedział naprzeciw niej. Wziął łyk wina i wybuchnął śmiechem.

– Jesteś niesamowita, Hawke! – odparł, próbując powstrzymać śmiech. – Jeszcze nigdy nie widziałem osoby, podobnej do Ciebie.

– No wiesz, jestem jedyna w swoim rodzaju. – Uśmiechnęła się z teatralną dumą, mieszając wino w kieliszku.

Szybko jednak jej uśmiech zniknął z twarzy. Spojrzała w bok z zaintrygowaną miną i wstała.

– Coś nie tak? – rzucił, czekając na następną opowieść.

– Słyszysz to?

– Niby co? – zapytał, udając, że nie słyszy.

Ignorując jego pytanie rozejrzała się. Jej wzrok zatrzymał się u zboczu pajęczego truchła. Natychmiast otworzyła szeroko oczy i ruszyła. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.

– Fenris! – wykrzyknęła, gdy dosłownie zjechała po zwłokach na sam dół.

Kiedy była już na dole, nie czekając na reakcje ukochanego, skoczyła mu w ramiona i przytuliła z całej siły.

– Błagam, powiedz mi, że nie jesteś iluzją, albo demonem... – odparła, ściskając mocno.

Elf powoli dochodził do tego, co się właśnie stało. Delikatnie objął kobietę.

– Hawke... – On także nie mógł uwierzyć.

Spojrzała mu w oczy i wzięła jego twarz w dłonie.

– Tak, to ja... – oznajmiła przez łzy z uśmiechem.

– To Ty... – Fenris uwierzył natychmiast.

To była ona. Jej błyszczące zielenią oczy, jej szczery uśmiech, jej dotyk, ktory poznałby wszędzie. To była jego ukochana.

– To ja – powtórzyła. – A Ty...? – Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że dała się zwieść demonowi.

– Hawke... To ja – szepnął, patrząc głęboko w jej ciemnozielone oczy.

Tak bardzo stęsknił się za każdym aspektem jej ciała i osobowości.

Kobieta odetchnęła z wielkim uśmiechem i pocałowała elfa.

Jej szczęście znowu zadziałało, gdy przeżyła atak wielkiego pająka w Pustce, ale co to za życie, gdy nigdy więcej nie spotka swoich przyjaciół i ukochanego. Chociaż świat mógłby dla niej nie istnieć, gdyby tylko Fenris był z nią.
Ponownie połączyli swoje usta w pocałunku. W tej chwili smakował tak słodko i rozkosznie, jak ten pierwszy, kilkanaście lat temu.
Po tym Fenris oparł czoło o czoło Hawke, patrząc jej w oczy.

– Nie rób mi tego więcej... – wymamrotał, obejmując ją mocno.
Nie chciał, aby znowu mu się wymknęła i ryzykowała życie dla jakiejś nieznacznej sprawy.

– Przepraszam cię, Fenrisie... Ale te emocje... Nie mogłam... – Próbowała się wytłumaczyć.

– Już... – Uspokoił ją, gładząc po włosach. – Ważne, że cię odnalazłem...

– Właśnie... Jak? – Hawke spojrzała z zaciekawieniem.

Elf tylko uśmiechnął się pod nosem.

– Opowiem ci wszystko, gdy wrócimy...

– To możemy wrócić? – Zrobiła zszokowaną miną, odsuwając się nieco, aby widzieć twarz elfa w całej okazałości.

– A chciałaś mieszkać tu? – zapytał retorycznie.

– Z Tobą to i mogę wybudować chatkę ze zgliszczy. Albo zamieszkać we wnętrzu pająka – odparła żartobliwie.

– Podziękuję... – mruknął z uśmiechem, po czym sięgnął do kieszeni.

– Hej, Hawke. – Nagle usłyszeli z góry. – Już nas opuszczasz? A co z dalszymi historiami? – Demon zmarszczył brwi.

– Wybacz, Torpas. – Uśmiechnęła się Hawke. – Wracam do domu.

Demon prychnął i płynnym ruchem pojawił się obok nich. Fenris od razu zasłonił ukochaną ręką.

– Odejdź, demonie. – rzucił.

– Widzę, że twój mąż nie jest taki cudowny, jak mówiłaś. – odparł z kamienną twarzą.

– Torpas, naprawdę miło się rozmawiało, ale wiedziałeś, że nie ważne, ile poświęcisz mi czasu, nie zdołasz mnie opętać. – Hawke skrzyżowała ramiona.

– Ciekawe, że tego nie widziałem... W takim razie pocieszę się jedynie waszą energią życiową.

Hawke westchnęła, po czym wyciągnęła swoje sztylety okręcając je w dłoniach.

– A tak miło się rozmawiało...

Demon zmienił kształt, a po chwili pojawiła się przed nimi kreatura pokryta ogniem. Demon Gniewu.

Hawke trochę odsunęła się od Fenrisa.

– Jak za dawnych czasów, co... – Uśmiechnęła się do niego.

Elf posłał jej lekki uśmiech i razem ruszyli na demona, który właśnie zaatakował.

Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz