**24**

59 3 0
                                    

Minęło kilkanaście lat. Bethany i Varian wyrośli na wspaniałych i rozsądnych wojowników. W ich osobach, można było dostrzec odbicie ich rodziców. Bethany była silną i rozważną wojowniczką, ale była także małomówną niczym Fenris. Varian za to odziedziczył po matce zwinność i jej specyficzne poczucie humoru.

Fenris i Hawke, którzy już całkowicie osiadli i nie pomogliby, nawet jeśli bardzo by chcieli, z dumą patrzyli na swoje dzieciątka, które jeszcze tak niedawno nie dosięgały im kolan. Gdyby jakiś kolejny Koryfeusz miałby zaatakować, oni poszłyby walczyć, zwłaszcza, że mieli do tego talent. Pokazywali to wiele razy, gdy brali jakieś zadanie z miasta, jak na ironie wiele lat temu bohaterka Kirkwall.

– I co... – mruknęła Hawke, kładąc głowę na ramieniu ukochanego, patrząc, jak Bethany i Varian trenują.

– Co? – zapytał elf, nie rozumiejąc pytania.

– Liczyłeś na takie szczęśliwe zakończenie? – Uśmiechnęła się, po czym przymknęła oczy, gdy zachodzące słońce zaczęło ją razić.

Fenris uśmiechnął się pod nosem i objął ukochaną.

– Nigdy bym nie pomyślał, że mogę być taki szczęśliwy...

Ostatnie promienie słonca przebijały się przez mały lasek.

Hawke westchnęła, zamykając oczy. Uwielbiała te spokojne życie. Kto by pomyślał, że jeszcze trzydzieści lat temu z taką chęcią mieszała się w państwową politykę. Nigdy by nie powiedziała, że z wielkiego miasta i walki o tytuł wicehrabi, z jeszcze większą chęcią wróci do korzeni.

Dzięki tato, że pokazałeś mi, że takie życie jest najlepsze – pomyślała sobie.

Słońce zaszło, a rodzina Hawke już na zawsze pozostała szczęśliwa.

Nasz Happy End I Dragon Age Fenris x Hawke IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz