Stałaś bez ruchu, zastanawiając się nad tym co właśnie się stało
Ty-Ty-ty żyjesz....?
Tae-Słucham...?
Ty-Co tu tu robisz..?!
Tae-Słuchaj, myślę że wiem o czymś o czym powinnaś wiedzieć.....
Ty-Daj mi spokój, skąd ty do cholery wiedziałeś ze tu jestem chory pojebie
Szybkim krokiem ruszyłaś przed siebie jednak ten złapał cię za nadgarstek
Tae-T/I, nie dam ci spokoju dopóki nie porozmawiamy....
Ty-Mów czego chcesz, Nie mam czasu....
Tae-To zajmie mi sporo czasu, więc przyjadę po ciebie gdy skończysz pracę....
Ty-Skąd ty niby wiesz gdzie ja pracuję...?
Tae-Do zobaczenia później....
Uśmiechną się do ciebie nieśmiało a zarazem tajemniczo
Pomimo że przez głowę przeszła ci myśl pójścia w inną stronę , wiedziałaś że nie możesz tego zrobić inaczej w najlepszym przypadku nie miała byś gdzie mieszkać
Przez większość czasu w pracy byłaś rozkojarzona , dodatkowo na twoje nieszczęście całej tej sytuacji przyglądał się szef
Wyobrażałaś sobie co takiego chce powiedzieć ci Taehyung i w jaki sposób wpłynie to na twoje życie
Obawiałaś się najgorszego, między innymi tego iż Jungkook'owi mogło się coś stać
A w tym przypadku miało by to sens ponieważ nie dał ani jednego znaku życia od około dwóch miesięcy
Po zakończonej pracy wyszłaś że sklepu nie widząc nigdzie samochodu Taehyung'a, więc szybkim krokiem ruszyłaś w stronę przystanku czując na sobie lekki powiew wiatru
Jak się okazało powodem tego było auto osoby której zdecydowanie nie chciałaś teraz widzieć
Tae-Wsiadaj....
Ty-Żartujesz...?!
Tae-Mówię całkiem poważnie...
Uśmiechną się lekko mierząc cię wzrokiem
Ty-Kurwa, Taehyung mów albo daj mi spokój.....
Tae-Jeśli nie wsiądziesz nic ci nie powiem, co za tym idzie nie dam ci spokoju
Pomimo nie chęci wsiadłaś do samochodu czekając na reakcję chłopaka
Tae-T/I, cieszę że się dogadaliśmy... Przy okazji podwiozę cię pod hotel....
Ty-Do czegoś się przydasz...
Tae-Zabawna jesteś....
Uniósł brew lekko na ciebie zerkając
Tae-Wow, nie sądzisz że dzisiejsza noc jest wyjątkowo piękna ?
Ty-No nie pierdol....
Tae-Co tak nie miło....?
Ty-Marnuję czas....
Tae-Jeśli teraz zacznę mówić zepsuje całą tą atmosferę
Ty-Spierdoliła się w momencie gdy cię ujrzałam
Tae-Widze że naprawdę mnie nienawidzisz, nie potrzebnie....
Ty-Typie, dokąd zmierza ta rozmowa co...?
Tae-Dobra....
Taehyung zatrzymał samochód na najbliższym parkingu po czym wyłączył silnik
Tae-Słuchaj T/I, myślę że wiesz już naprawdę dużo....I również wiesz o tym co stało się dwa miesiące temu
Ty-I...?
Tae-Nie zdawałem sobie sprawy że Jackson był by wstanie posunąć się do tego...Wiedziałem jaka nienawiścią paja do Jungkook'a jednak to zaczęło robić się chore gdy zaczynało odbijać się to na tobie
Ty-Chcesz bym teraz była po twojej stronie...? Nie wiem do czego dążysz....
Tae-daj mi dokończyć....Jednak osobą która zginęła był Junsu...Totalnie nie sądziłem że mogło by to się stać...T/I mam nadzieję że wiesz co tu się dzieje, jest tu naprawdę niebezpieczne i zdecydowanie nie jest to miejsce dla ciebie...Zastanów się komu ufasz i z kim się trzymasz
Ty-Jestem strasznie naiwna, udowadniam to również wchodząc z tobą do samochodu...
Taehyung znów ruszył zostawiając się pod hotelem
Tae-Jeszcze jedno, w końcu i tak ktoś umrze i to wiele zależy od ciebie....
Ty-Czekaj co...?
Nie zdążyłaś dokończyć gdyż chłopak odjechał zostawiając cię z milionem myśli
Nie wiedziałaś co do końca miał na myśli podczas całej rozmowy, jednak sprawił że sama nie byłaś pewna po której jesteś stronie
Co prawda Taehyung nie był aniołem ale nigdy cię nie skrzywdził w porównaniu do Jungkook'a, z kolejki Jungkook stanął w twojej obranie ratując ci życie... Dodatkowo wiedziałaś że cię kocha jednak Tae wyznał ci całą prawdę nie ukrywając niczego, czego nie uczynił Jungkook...

CZYTASZ
Call my daddy Jungkook~ | PL
FanficPewnego dnia postanawiasz założyć konto na portalu, który na pozór wydaje się miejscem do poznawania przyjaciół.. •Jak się potem okazuje nie tylko• Czy wasza relacja będzie toksyczna czy też to naprawdę miłość ? •A co do tytułów to sama mam przez ni...