Dwa tygodnie później ....
Przeciągnąłem się zmęczony. Od dwóch godzin pisałem esej o średniowiecznej muzyce. Spojrzałem na łóżko znajdujące się obok mojego biurka. Zack też miał w planach pisanie eseju. No właśnie miał w planach. Zaśmiałem się w duchu. Dziwne że dzisiaj został w pokoju. Bo przecież był piątek Im dłużej go znam, tym bardziej rozumiem jego zachowanie. Ciągłe imprezy też pewnie by mnie wykończyły. Nie mam na myśli niczego złego, Zack jest wspaniałym gościem i poznając go mam wrażenie że jesteśmy z dwóch innych planet, ale właśnie te różnice sprawiają że jest moim przyjacielem. Szczerze myśląc nigdy bym nie pomyślał że tak szybko się z kimś zaprzyjaźnie. Zawsze byłem typem samotnika. Nie miałem wielu bliskich przyjaciół. Kilka tygodni temu , gdy pierwszy raz się spotkaliśmy Zack nazwał mnie'' Pan Sztywniak''. Teraz zaczynam dostrzegać że bycie zamkniętym w sobie nie jest wcale takie wyzwalające jak myślałem na początku. Popatrzyłem na nadgarstek, dokładniej mówiąc na zegarek- 22:05. Jutro jest sobota, więc powinienem zadzwonić do Juleki. Odsunąłem się delikatnie od biurka i wstałem. Zabrałem kurtkę i gitarę , po czym wyszedłem z pokoju. Skręciłem w stronę klatki schodowej i udałem się na najwyższe piętro. Na dach. Gdy otworzyłem drzwi uderzyła we mnie fala gorącego powietrza. Pomimo jesieni , pogoda tutaj była doskonała. Skierowałem się za filar, gdzie znajdowało się coś na wzór prowizorycznej ławki. Usiadłem i zamknąłem oczy.
Kilka dni wcześniej ...
-Ale nudyyyyy- Rey właśnie zwisała głową w dół z mojego łóźka
- Nie rób tak, krew może napłynąć ci do głowy-spojrzałem na nią z dezaprobatą
- Przepraszam TATO!- westchnęła z dramatyzmem w głosie i wstała z łóżka
- To nie moja wina że jesteście tacy nudni - wskazała palcem na mnie oraz na Zacka. Siedzieliśmy właśnie na łóżku Zacka i graliśmy w pokera przy świetle lampki , ponieważ w całej okolicy był jakiś problem z prądem.
- Zgodzę się z Rey, granie w pokera w dwie osoby jest głupie- Zack rzucił kartami , kątem oka dostrzegłem że ma same kiepskie karty. Zaśmiałem się
- Po prostu nie chciałeś przegrać 20$ - pokręciłem głową rozbawiony i posprzątałem karty z łóżka.Nagle ciszę przerwał dzwięk przychodzącej wiadomości. Zack zaciekawiony spojrzał w ekran telefonu, po czym zrobił kwaśną minę
-Co jest ?
- Myślałem że dostałem coś wartego uwagi a to tylko wiadomość od profesora
- Co ci napisał ?- spytałem chowając karty do szafki, przy biurku. Zack westchnął i otworzył wiadomość jeszcze raz
- Chciałbym powiadomić,że Pan Zachary Blyne... co bez jaj pisze wprost do mnie więc czemu używa takich chujowych formułek ?
- Przejdź do rzeczy stary- Rey wyrwała mu telefon zniecierpliwiona. Po chwili głośno się zaśmiała
- Luka czaj to hahaha nasz Alvaro przeleciał jakąś laskę w gabinecie Profesora Mam Kij w Dupie
- HA HA HA bardzo śmieszne ciekawe skąd się dowiedział- Zack próbował odzyskać swój telefon i przez chwilę żartobliwie przepychał się z Rey
- No dobra idę do niego. Trzymajcie kciuki żebym nie wyleciał - po tych słowach wyszedł. A Rey śmiała się w najlepsze. Po chwili Rey szeroko się uśmiechnęła
- Ej mam pomysł. Bierz kurtkę i idziemy
- Ale jutro mam zajęcia- Rey wywróciła oczami, co ma w zwyczaju robić bardzo często
- Nie marudź, tylko na chwilę wyjdziemy i to na dodatek nie daleko.- z rezygnacją chwyciłem kurtkę i otworzyłem Rey drzwi
- Jej !- wykrzyknęła i udała się na klatkę schodową - gdy szliśmy do góry spytałem
![](https://img.wattpad.com/cover/184132241-288-k867535.jpg)