Otworzyłem oczy od razu odczuwając jak moja prawa ręka jest przez coś miażdżona, zasypany spojrzałem w tamtą stronę widząc dziewczynę mocno przytulającą się do mojego boku.
Tak, by jej nie obudzić wysunąłem się z łóżka zaczynajac od przeciągnięcia się.
W tej chwili wszystkie wspomnienia z ostatniej nocy uderzyły we mnie z ogromną siłą przez co od razu rozbolała mnie głowa.-Cholera- mruknąłem widząc własne odbicie w lustrze. Moje ciało całe było pokryte czerwonymi śladami, a najgorsze jest to że nie jestem wstanie niczym ich zakryć.
Wkurzony wyszedłem z pokoju schodząc na dół, widząc chłopaków siedzących przy stole.-Widzę że było grubo- zaśmiał się Hoseok
-Zamknij się nie rozmawiam z wami- warknąłem przypominając sobie słowa Hiwoon.
-Ktoś tu wstał lewą nogą- wtrącił się Taehyung-Co,Hiwoon wyszła z wprawy?
-Powiedzieliście jej że może i co najlepsze ma mnie oznaczać!- prawie że krzyknąłem- Co ja powiem teraz Jiminowi?!
-Boże znowu z nim zaczynasz? Mówiliśmy ci daj spokój z tą blondyną, już starczy jej niańki- zaśmiał się szyderczo Hoseok- Chociaż , może dało by się z niego zrobić dobrą maszynę do obciągania, widziałeś jego usta?- dodał.
Gdy tylko skończył ruszyłem do niego wściekły przyszpilając go do ściany z całej siły.
-Jak śmiesz mówić tak o Jiminie przypominam ci, że jest księciem! Ja tak samo! Nie zapominaj się Jung Hoseok! Nie skończy to się dla ciebie dobrze- wydarłem się. Nikt nie ma prawa go obrażać,a tym bardziej w moim towarzystwie.
-Co się tu dzieje?- na dół zeszły dziewczyny-Jeongguk ?!- podbiegła do mnie Hiwoon.
- Wychodzę!- warknąłem odpychając ją i czym prędzej wychodząc z tego przeklętego domu. Wsiadłem na konia od razu ruszając do zamku.
Kurwa co ja powiem Parkowi..***
Droga zajęła mi na pewno pół czasu mniej niż jechałem w druga stronę. Przez całą drogę stawiałem sobie za i przeciw tego co mówił Hoseok, ale przecież zawsze myślałem że Jimin jest dla mnie idealny i naprawdę mi się podobał. Za to może naprawdę mają racje, blondyn potrzebuje niańki, a że ja byłem zawsze obok wypadło na mnie.
Jeszcze bardziej wkurzony przejechałem przez bramy zamku od razu zsiadając z konia i oddając go strażnikowi.
-Królowa nie była zadowolona z księcia wyjazdu, oznajmiła iż ma książe stawić się niezwłocznie w sali tronowej- tuż przy wejściu podszedł do mnie służący.
-Idę- mruknąłem, wcale nie zadowolony z pomysłu mojej matki.
Drzwi od sali tronowej otworzyły się bym mógł przez nie wejść, a mój wzrok od razu zatrzymał się na mojej matce i co gorsze obok niej siedzącemu Jiminie. Szlak.
-O widzę, że w końcu raczyłeś wrócić do domu- zaczęła, nie patrząc w moim kierunku- Możesz mi powied.....Co ty masz na szyi?!-podniosła głos, przez co od razu mój wzrok poleciał na Jimina patrzącego teraz na mnie ze smutkiem.
-Nic, nie ważne- mruknąłem próbując grać niewzruszonego.
-Jeon'ie Jeongguk'u masz w tej chwili się rozebrać!- krzyknęła wywołując u mnie szok i strach.
-Nie jest to zgodne z królewskim kodeksem- spojrzałem na nią.
-Nie dyskutuj ze mną chce zobaczy że to nie jest to o czym myśle, a wiem że twoich znajomych także dziwnym trafem nie ma.
Zrezygnowany zacząłem ściągać wszystkie szaty naprawdę mocno starając się nie patrzeć w stronę Jimina, nie chcą widzieć teraz jego twarzy.
Gdy tylko stanąłem przed nimi w samych bokserkach usłyszałem wciągniecie powietrza przez moją matkę i ciche pociągnięcie nosem ze strony Parka. Proszę nie, nie płacz.-Masz zakaz widywania się z nimi, do tego siedzisz w komnacie sam, do póki straż po ciebie nie przyjdzie i zaprowadzi na posiłki, do tego nie bierzesz udziału w żadnym treningu. A teraz powiedz mi z kim?- ostatnie zdanie szepnęła przytulając blondyna. Kurwa to ja powinienem być na jej miejscu.
-Hiwoon, pojechaliśmy wczoraj do jej domu, ale na swoje wytłumaczenie mam że wcale tego nie chciałem.- udało mi się podnieść wzrok na zapłakanego Jimina. Czy naprawdę traktuje go jak chłopca do opieki skoro tak bardzo boli mnie w tym momencie serce..
-To nie jest ważne! Przystałeś na to!- krzyknęła zerkając w stronę przytulającego ją chłopaka.-Jimin chcesz coś powiedzieć?- szepnęła chodź dało się to usłyszeć, pokiwał lekko głową.
-Dlaczego Jungoogo? Czy...czy to przeze mnie?.... C..czy to co było m..między nami nie miało d.dla ciebie żadnego znaczenia?- szeptał co chwila dławiąc się łzami. On cierpiał Jeongguk, brawo muszkieterze miałeś go bronić i chronić ,a sam go skrzywdziłeś.
-Jiminie posłuchaj mnie- podszedłem, kucając przy nim.- Naprawdę cię przepraszam, nie myśl że to twoja wina, skarbie nie warto płakać z mojego powodu- szepnąłem starając się wyłapać z nim kontakt wzrokowy.
Widać że chłopak cały czas przyglądał się moim czerwonym śladom. Co mu teraz chodzi po tej małej główce.-Straże!- krzyknęła matka wywołując przy tym mój nie mały szok.- Zabierzcie go do jego Komnaty i pilnujcie by z niej nie wychodził! Dopóki ślady na twoim ciele nie znikną nie zobaczysz się nawet na chwile z Jiminem- ostatnie zdanie skierowała do mnie groźnie przypatrując się mojej twarzy.
Nie mając sił tego komentować spuściłem wzrok jeszcze raz zerkając na Parka. Ku mojemu zdziwieniu wstał i podszedł do mnie stając na przeciwko mnie gdy straże trzymali już moje ręce.
Nagle chłopak podniósł rękę uderzając mnie w lewy policzek, tak że mona głowa lekko odskoczyła w drugą stronę.-Zasłużyłem- szepnąłem nie patrząc na niego.
-Zasłużyłeś na jeszcze gorsze Jeongguk, ufałem ci, a zostawiłeś mnie sam.- odparł zaraz wracając do mojej matki wpadając w jej ramiona by schować twarz.
Straż wyprowadziła mnie by po zaraz po dojściu do mojej komnaty dosłownie pchnąć mnie do środka.
Kurwa!
Usiadłem na łóżku wpatrując się bezczynnie w okno. Pogoda jak na złość zapowiadała się na same burze, deszcze i oby nie ulewy, co równało by się z podtopieniami domów naszych mieszczan. Już raz musieliśmy za pomocą rycerskich rąk, z naszego pałacu, pomagać w odbudowie prawe 80 domów.
-I co ja mam tu niby robić- prychnąłem na ten moment nie zdając sobie sprawy z zaistniałej sytuacji, a sytuacja z Jiminem jeszcze do mnie nie dotarła.
Po szybkim zastanowieniu udałem się do łaźni połączonej krótkim korytarzem z moją komnatą, by chodź trochę się zrelaksować i obmyślić plan udobruchania mojej matki.
Jiminem zajmę się potem, w końcu przecież chłopak da sobie sam świetnie radę.Ta idioto, ciekawe kogo teraz próbujesz przekonać.
CZYTASZ
„Kings of Friends'" /Jikook
FanfictionJeon Jeongguk, książę małego królestwa Meisel. Park Jimin, książę także niewielkiego królestwa Deisl. Ich rodziny od pokoleń trzymają przyjacielskie stosunki. Niby dobrze, ale jednak. Każde dobro ma swoją złą stronę. A jaką? Tą odpowiedz znajdziesz...