Minęło sporo czasu od ostatnich złych wydarzeń w moim życiu.
Wraz z Jiminem postanowiliśmy udać się na krótki wyjazd do mojego małego pałacu w niedalekim lesie w którym przebywałem jako dziecko, bawiąc się tam i ucząc podstawowych zasad jakie przystało na przyszłego króla i wojownika.Ojciec w dalszym ciągu nie chciał podarować mi korony bym mógł zasiąść na tronie. Na szczęście w nieszczęściu moi rodzice traktowali Parka jak swojego syna przez co wydarzenia które miały wtedy miejsce nadal mają efekty do dnia dzisiejszego.
Cudem udało mi się w ogóle namówić ich na samodzielny wyjazd z blondynem.-Naprawdę cieszę się że w końcu udało nam się wyrwać z tego zamku- westchnąłem przekręcając oczami, jednocześnie biorąc torby z naszymi rzeczami do środka, by zaraz oddać je służbie.
-Ja tak samo- zaśmiał się całując mój policzek zaraz uciekając zaróżowiony.
[3 lata później]
Zostałem obudzony przez służki wcześnie rano by od razu zaczęły się przygotowania do mojego przejęcia władzy.
Tak, dziś był dzień można powiedzieć, dla mnie najważniejszy. Mojemu ojcu zostawało coraz to mniej czasu przez co moja koronacja musiała odbyć się już teraz.
Matka cała w nerwach wparowała do mojej komnaty krzycząc na mnie bym w końcu ruszył się i na pewno nie spóźnił, gdyż cały lud oczekuje mojego punktualnego wyjścia.-Jungkookie?- usłyszałem cichy głos za sobą podczas zakładania ostatniej warstwy szat.
-Tak skarbie?- podszedłem do niego składając delikatny pocałunek na jego wargach.
-Jestem z ciebie taki dumny- przytulił mnie patrząc na mnie z dołu.
-Dziękuje- zaśmiałem się- Ale mówiłeś mi to wczoraj na kolacji, obiedzie i śniadaniu. A jak by tego było mało ostatnie dwa dni piekłeś mi ciasta z tym samym zdaniem- poczochrałem jego włosy.
-No nic nie poradzę że tak bardzo się cieszę- zaśmiał się wskakując na mnie przez co siedział teraz mi na rękach.
-Ja za to cieszyć się będę jak w końcu odpowiesz na moje pytanie blondyno- poprawiłem go sobie, by mi się nie zsunął.
-D..daj mi jeszcze czas- zarumieniony schował głowę w moje zagłębienie szyi.
-Ile mam jeszcze czekać Jiminnie? Zaraz mijać będzie tydzień.- westchnąłem.
Jakiś czas temu zapytałem chłopaka czy chciałby byśmy zamieszkali sami, ponieważ moi rodzice po koronacji zaproponowali nam zostawienie całego zamku by oni mogli cieszyć się starością w pałacu leśnym.
Jimina chyba przerażało zostanie samemu w tak dużym obiekcie mimo że przecież i tak roiło się tu od rycerzy i służek.-Dam ci decyzje wieczorem- cmoknął moje usta- Obiecuje, a teraz idę do Tae i widzimy się na ceremonii.
Odszedł w stronę drzwi odwracając się tylko na moment by posłać mi krótki uśmiech i szybko uciec.Jimin i Tae można by powiedzieć że złapali dobry kontakt po tym jak chłopak z Hoseokiem wrócili po przymusowej dwu miesięcznej delegacji która i tak wyjątkowo się przedłużyła.
Oboje zaczęli traktować mnie z należytym szacunkiem który kiedyś był kwestią sporną.*****
Wszedłem na plac zamkowy cały w nerwach. Mimo że nie było tego po mnie widać ręce spociły mi się niemiłosiernie, a głos ugrzęzł w gardle. Spojrzałem na mieszczan patrzących na mnie z podziwem i szacunkiem. Gdy tylko wykonałem krok w przód każdy ze zgromadzonych złożył mi ukłon. Nawet sam Jimin, którego ochrzanie za to później, bo chłopak mimo miana mojego męża, ale o tym później, nadal zachowywał się jak by był mi obcy.
-JAKO KRÓL DOTYCHCZASOWY MIANUJE CIEBIE JEONIE JEONGGUKU, MÓJ SYNU NA KRÓLA I WŁADCĘ TEGO O TO KRÓLESTWA MEISEL BYŚ DZIELNIE I ZGODNIE Z OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM ŻĄDZIŁ TĄ KRAINĄ!- krzyk mojego ojca rozniósł się w dal, gdy ten zakładał dość ciężką koronę na mą głowę.
-OD DZIŚ JA JEON JEONGGUK ZOBOWIĄZUJE SIĘ DO PRZEJĘCIA WŁADZY I DO BYCIA JAK NAJLEPSZYM KRÓLEM TYLKO POTRAFIĘ- zapewniałem kładąc dłoń na klatkę w miejscu serca. By po chwili poczuć ciało przytulające się do mojego boku
-Ciebie też obiecuje chronić z całych sił, przed wszystkim co cię w życiu złego spotka. Przed twoimi rodzicami, przed okupantami i od wojen z daleka, byle byś był cały czas u mego boku pomagając mi w najcięższych chwilach- odparłem patrząc prosto w jaśniejące oczy Jimina-Kocham cię maleństwo- szepnąłem przyciągając go do namiętnego pocałunku, który miał zwiastować nowy początek, nowe życie i naszą nową drogę zdała od problemów. Lecz czy takie oby na pewno nie wystąpią? Tego nie wiem, tego nikt nie wie. Ale dopóki masz przy sobie osobę będącą dla ciebie całym światem nic inne się nie liczy, a życie wydaje się piękniejsze.
Właśnie taką osobą był, jest i będzie dla mnie Jeon Park Jimin. Mój największy skarb.***********************************
No kochani niestety z przykrością informuje iż byłam skazana skończyć tą książkę tak niespodziewanie.
Przyznam szczerze że miałam wielkie nadzieje i dużo pomysłów na te opowiadanie, ale niestety pewne problemy i brak weny w moim życiu zmusiły mnie do tak nagłego zakończenia.Mam nadzieje że chodź tak krótka wasza droga z tą książką była w jakimś stopniu ucieczką od codziennego życia.
Dziękuje każdemu za wyświetlenie, czytanie, oraz za każda gwiazdkę i komentarz.🥺❤️
I to tyle ze „złych" informacji.
Ze względu na zbliżający się okres świąteczny na moim profilu za nie długo pojawi się Oneschot świąteczny oczywiście z Jikookami.
Do zobaczenia niedługo !❤️💜Pamiętajcie o pobijaniu rekordów w Life goes on!!!!!!!!! 💜

CZYTASZ
„Kings of Friends'" /Jikook
FanfictionJeon Jeongguk, książę małego królestwa Meisel. Park Jimin, książę także niewielkiego królestwa Deisl. Ich rodziny od pokoleń trzymają przyjacielskie stosunki. Niby dobrze, ale jednak. Każde dobro ma swoją złą stronę. A jaką? Tą odpowiedz znajdziesz...