-Czyli drużyny rozdzielone!- mężczyzna klasnął w obie dłonie zadowolony, a po chwili dodał- zostało tylko do objaśnienia jeszcze kilka drobnych spraw- ponownie pstryknął palcami, a za nim pojawiło się krzesło, na którym po chwili wygodnie usadowił swoje szanowne cztery litery. Odchrząknął, następnie kontynuując swoją wypowiedź- a mianowicie. Po pierwsze posługujecie się tutaj tylko swoimi nickami, tak jak gdy gracie w Kwadratową Masakrę na komputerach. Po drugie w codziennych wyzwaniach będzie wygrywać tylko jedna drużyna, a wszystkie pozostałe, zmuszone będą wybrać jednego swojego uczestnika, poprzez głosowanie. Wytypowana osoba odpadnie z gry, a chyba wiecie co to oznacza- pochylił się do przodu opierając łocie na kolanach, a na dłoniach głowę, mierząc nas wszystkich uważnym wzrokiem z szerokim uśmiechem na twarzy. Psychopata. Po prostu chory umysłowo psychopata- po trzecie ogłoszenie tych wyników będzie odbywało się właśnie tu. Na tej sali- przerwał na chwilę, po chwili dodając- trzecią informacją, będzie miejsce waszego zamieszkania- po raz kolejny pstryknął palcami, a w dłoniach przywódców naszych drużyn pojawiły się jakieś niewielkie kawałki papierów. Mężczyzna po jakiejś chwili ciszy kontynuował- na tych mapach zaznaczone są miejsca w których są ustawione wasze kwatery. Reszty dowiecie się tam samodzielnie- wstał z krzesła, które w tym momecie magicznie zniknęło- a teraz nie będę wam już przeszkadzać. Do zobsczenia jutro rano!- pomachał nam po czym, rozpłynął się w powietrzu.
Na sali zapanowała cisza, którą dopiero po chwili postanowił przerwać Nexe.
-To co robimy?- zapytał.
-No chyba nie mamy innego wyboru, niż iść i znaleźć to miejsce- sywierdziłam, a Paczol spojrzał uważnie na trzymaną, przez siebie mapę.
-Chyba masz rację- odparł chłopak.
-No to chodźmy- tym razem odezwał się kolejny koleś.
Wszyscy z drużyny się z nim zgodzili, więc ruszyliśmy razem w takim kierunku jakim nakazywała mapa.
Na samym czele naszego małego orszaku, szedł Paczol razem z Nexe oraz jeszcze jakimś innym kolesiem u boku.
No przepraszam, ale to nie jest wcale takie proste zapamiętać tyle imion w tak krótkim czasie, jakim było jakieś dziesięć minut!
Trzeba będzie później zrobić nam jakiś wieczór integracyjny, czy coś w tym stylu. Warto w końcu wiedzieć z kim się współpracuje, a zarazem walczy o życie.
Będę musiała się jakoś tu pomiędzy nich wpasować i sprawić by przynajmniej kilka osób mnie polubiło. Nie chcę w końcu wylecieć już przy pierwszym głosowaniu. Chociaż, znając życie i tak pewnie zostanę przez nich wylana na zbity pysk. W końcu z nikim się tutaj nie zmam, a z tego co widzę większość bardzo się lubi, albo chociaż zna.
Wetchnęłam cicho.
Szliśmy przez korytarz budynku w milczeniu i dopiero po chwili jeden z chłopaków postanowił zacząć rozmowę.
-Jak myślicie? Jakie wyzwania będzie przed nami stawiać ten chory psychicznie sadysta?- zapytał nas jeden chłopak, który szedł tuż obok mnie.
-Nie mam zielonego pojęcia- odparłam nie odrywając wzroku od podłogi po której szliśmy.
-Będziemy musieli się spodziewać wszystkiego- stwierdził Nexe, po chwili dodając- nie wiadomo co przyjdzie mu do głowy, a po nim możemy się spodziewać wszystkiego. Co udowodnił prawie zabijając Triss na naszych oczach- dodał, a ja w tym momencie poczułam się jak totalny przegryw za którego pewnie mnie teraz mają. Chłopak idący obok mnie chyba zauważył moją nagłą zmianę nastroju, więc powiedział w moim kierunku.
-Nie przejmuj się- położył mi dłoń na ramieniu i dodał- miałaś nóż przyłożony do gardła. Nie mogłaś nic zrobić- stwierdził, a mnie jakoś jego słowa nie za bardzo pocieszyły.
-Zgadzam się z Nojrachtem- tym razem odezwał się chłopak po mojej drugiej stronie.
-Nie wiadomo jakbyśmy my zareagowali na twoim miejscu- dodał Paczol.
-No nie wiem. Czuję, że i tak powinnam była coś zrobić, jakoś zareagować. A jedyne co byłam w stanie, to stać bezczynnie w miejscu- stwierdziłam z zwieszoną głową.
-Moim zdaniem zareagowałaś bardzo rozsądnie- podniosłam wzrok, po czym spojrzałam w kierunku Nojrachta, który wypowiedział te słowa. Spojrzałam na niego z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy, na co ten zaczął tłumaczyć- nie wiadomo w końcu co by zrobił gdybyś się mu opierała, a tak to cię zostawił w spokoju.
-Faktycznie- mruknęłam pod nosem- chyba masz rację- stwierdziłam.
-Ja zawsze mam rację- odparł uśmiechnięty, na co cała nasza dziesiątka się zaśmiała.
Wyszliśmy z budynku i się zatrzymaliśmy, czekając na kierunek naszej dalszej drogi.
-To gdzie teraz?- zapytał w imieniu nas wszystkich kolejny chłopak z lekkim zarostem.
-Z tego co mówi mapa to chyba w prawo- odpowiedział Paczol, nie spuszczając wzroku z mapy, trzymanej w rękach.
-No to chodźmy- powiedział ten sam chłopak.
-Daj mi chwilę Yoshi- odparł nasz przywódca- muszę się upewnić czy to na pewno ma być ten kierunek. Nie jestem jakimś geografem czy wielkim specem od map- dodał.
-No ok. Ale oni już nas wyprzedzili-stwierdził wskazując ręką w kierunku drużyny Mandzia i złośliwie uśmiechającego się w moim kierunku Ewrona, na co ja zacisnęłam jedną ze swoich dłoni w pięść i zaciskając zęby.
-Spokojnie. To nie jest wyścig- tym razem odezwał się w jego kierunku Nojracht.
-Może i nie, ale warto nie być na szarym końcu- stwierdziłam.
-No dobra. Chodźcie już- Paczol ruszył w kierunku jakim wcześniej podejrzewał, czyli w prawo, a my zaraz za nim.
Ponownie przeszliśmy przez tą dziwną galaretkowatą powierzchnię co wcześniej. Szczerze mówiąc zrobiło mi się wtedy trochę niedobrze. To takie dziwne uczucie jakbyś nagle został cały czymś oblepiony, ale gdy już wyjdziesz to nie ma na tobie ani śladu żadnej galarety, ani czegoś do tego podobnego. Naprawdę strasznie dziwne uczucie.
Gdy tylko wyszliśmy na zewnątrz, to za nami nie było ani śladu po żadnym budynku.
-Chodźmy jeśli chcemy tam dotrzeć przed zmrokiem- powiedział Nexe, a po chwili dodał- domyślam się, że skoro będzie noc, to pojawi się również więcej potworów.
Wszyscy się zgodziliśmy z jego słowami, więc wszyscy razem ruszyliśmy dalej, prosto za naszym dowódcą- Paczolem.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał ❤
A jeśli tak to zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.Do zobaczenia!
CZYTASZ
ZGIŃ LUB ZABIJ • Kwadratowa Masakra
Fiksi Penggemar❝ Zostałam zmuszona do walki na śmierć i życie. ❞ © SindSwayer 2020 | zawieszona |