Rozdział 36- Lexy...

541 17 1
                                    

🙏🏻Dubiel 🙏🏻
J- h-h halo
M- Jula ? Coś się stało ?
J- t- tak bo , bo lexy
M- lexy ? Co z nią ? Mów !
J- ona zasłabła i jesteśmy w szpitalu
M- ale ale jak , nie możliwe to cos poważnego ?
J- lekarze mówią że jej stan jest krytyczny
M- kurwa , w jakim jesteście szpitalu ?
J- na holiday street ( wymyśliłam ok ?)
M- zaraz tam będziemy
❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌❌
* Marcin zaczął płakać *
M- stary jedziemy
K- co ? Gdzie
M- do szpitala lexy zasłabła i jej stan jest krytyczny.
K- o kurwa dawaj
M- jedziemy
K- ale ja prowadzę , bo ty nie jesteś w stanie
M- no okej

Pov. Lexy
Strasznie mi było przykro patrzeć jak oni się przejęli , teraz mam grać martwa ? Jezu boje się że Marcin się na mnie obrazi , czuję się jakbym na serio umieralaa .

Pov. Jula
Wszystko idzie zgodnie z planem . Jeszcze teraz ostatnia najważniejsza scena , chłopacy powinni być na 10 minut nie mig tego popsuć !

Pov. Kacper
Jadę najszybciej jak się da , omijam auta i wogóle , Marcin jest załamany lexy nie może odejść bo on się nie pozbiera .

Pov. Marcin
Ja wiedziałem , ja wiedziałem że ta galeria to zły pomysł i bum stało się. , Ja nie jestem gotowy na odejście lexy . Nie umiem bez niej żyć ....
______________________________________
206 słów 💥
Hejka jak wam się podoba ten rozdział ? Pomysł na ten prank biore od jakiejś innej użytkowniczki której opowieść czytałam trzy miesiące temu a jak próbowałam ja znaleźć to nie mogłam chyba usunęła ;( . Widzimy się jutro 💓
Buziii

,,Nie poznaliśmy się po to by o sobie zapomnieć" J&K i LxM czasy szkolne💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz