Wieczór minął Harremu bardzo szybko. Rozpakował prezenty od przyjaciół i rodziców Rona, żałując, że nie wpadł na pomysł by coś dla nich przygotować. Jego głowę jednak zaprzątało zupełnie coś innego i czuł się usprawiedliwiony. Po za tym przyjaciele nie wyglądali na zaskoczonych brakiem prezentów od niego. Pomimo iż wiedział, że to nie jest dobry znak, odpowiadało mu to, przynajmniej nie męczyły go z tego powodu wyrzuty sumienia.
Ron opowiadał o daniach jakie wymyśliła Molly i na samą myśl o tych daniach ciekła mu ślinka i burczało w brzuchu. Z kolei Hermiona szybko wciągnęła się w nową lekturę. Od czasu do czasu wtrącała się do rozmowy, głównie poprawiając Rona. Harry miał wrażenie, że między tą dwójką do czegoś doszło. Ron często robił się czerwony gdy Hermiona coś mówiła, ta z kolei była nad wyraz miła dla rudowłosego chłopaka. Może nie tylko Harremu poszczęściło się podczas przerwy świątecznej? Może magia świąt istniała naprawdę?
Harrego zawsze bolało rosnące między nimi uczucie. Kwestią czasu było to, że ta dwójka będzie ze sobą, Harry niecierpliwie i niechętnie na to czekał. Nie to, że był zazdrosny, życzył im jak najlepiej. Po prostu czuł, że prędzej czy później zabraknie miejsca dla niego. Teraz jednak czuł ulgę.
-A tutaj mieli dobre jedzenie? W sensie na wigilię? - zapytał w końcu Ron. Harry uśmiechnął się szeroko.
-Przyznam się szczerze, że nie poszedłem na wigilię, ale jestem pewien, że Molly przygotowała smaczniejsze posiłki.
-Nie dziwie Ci się, też nie chciałbym siedzieć przy jednym stole z Malfoyem. - powiedział poważnie Ron. - Wątpię by ktokolwiek chciał. - Harry oczami wyobraźni zobaczył jak siedzi przy wspólnym stole z Malfoyem. Pierwsze święta w mieszkaniu, które niedawno kupili.. planowanie co będzie dalej.. Jego marzenia były coraz śmielsze.
-Harry? - na ziemie sprowadziła go Hermiona.
-Wybaczcie, zamyśliłem się.
-Dumbledore odpuścił Ci trochę przez święta? - spytała zmartwiona.
-Tak, tak. Uznał, że przyda nam się odpoczynek.
-Miłego z jego strony. - Hermiona zamknęła książkę. - Sądziłam, że nawet w święta nie odpuści. W końcu jakby nie patrzeć.. jest bardzo samotny.
-Dumbledore? - spytał zdziwiony Ron.
-Wydaje mi się, że.. - Harry zastanawiał się czy mówić o tym przyjaciołom. Uznał, że może uchylić rąbka tajemnicy. - Jest.. był.. nieszczęśliwie zakochany.
-No teraz to dałeś. - powiedział wesoło Ron. - Wątpię by Dumbledore interesowały takie sprawy.
-Przecież każdy ma prawo.. - Hermiona umilkła zaczerwieniona. Tak, pomyślał Harry, między tą dwójką na pewno coś zaszło.
-No ale mówimy o Dumbledorze. - wyjaśnił Ron.
-Wiesz kim była jego wybranka?
-Nie. - skłamał Harry. Początkowo chciał sprawdzić jak przyjaciele zareagują na odmienną orientację, ale uznał, że nie może tego robić kosztem dyrektora. - Ale niedawno wspominał coś.. dziwnego. I zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy z nikim go nie wiedziałem.
-W sumie.. to przykre. - Hermiona zamyśliła się na chwilę. - Z jednej strony ma wszystko o czym można pomarzyć, z drugiej nie ma z kim cieszyć się swoimi osiągnięciami. Myślałam trochę o tym przez święta.
-Oho.. - powiedział ostrzegawczo Ron.
-I myślę, że on widzi w Tobie siebie.
-Dzięki Hermiona. Widziałaś jakieś siwe włosy ? Zmarszczki?
CZYTASZ
Śmierć, która wszystko zmieniła[DRARRY]
FanfictionCzęsto jest tak, że za życia kogoś nie doceniamy. Nie myślimy nawet o tej osobie. Wszystko się zmienia kiedy ona umiera. Dociera do nas jak ważną rolę odgrywała w naszym życiu i jak źle będzie nam się żyło bez niej.. Niestety wtedy jest już za późn...