26.

4.6K 433 759
                                    

Harry nie mógł doczekać się już wieczoru. Z jednej strony czuł się dziwnie z tym co zamierzał zrobić, z drugiej czuł, że w końcu poczuję ulgę. Jeśli jego ciało tego chce, to mu ulegnie. Ten jeden, jedyny raz, a potem, jak miał nadzieję, wszystko wróci do normy. Musiał tylko przeżyć kolację i poczekać grzecznie aż wszyscy zasną.  Nie było tak źle. Mieli dzisiaj rozpocząć swoje treningi, ale Snape przysłał mu list, że zaczną od jutra. Harry żałował, że nie dostał też informacji dlaczego przekłada termin. Chodziło o sprawy osobiste, nie zdążył się przygotować, czy może dostał jakieś tajne zadanie od Dumbledore'a? Pomimo delikatnego niepokoju czuł, że przełożenie rozpoczęcie treningów to znak, że dobrze robi. Myśl, że nawet Snape chce żeby to zrobił, tak go rozbawiła, że popłakał się przed kolacją ze śmiechu i omal nie spadł z łóżka. Gdy się trochę uspokoił, co chwilę trwało, z bolącym brzuchem wytłumaczył Ronowi, że zażył jakieś żelki od jego braci i to one tak na niego wpłynęły.  

W drodze na kolacje, standardowo myśląc o ślizgonie, mimowolnie przypomniał sobie o tym co mu powiedział. Gdy wszedł do Wielkiej Sali, odruchowo spojrzał na stół puchonów. Faktycznie długo nie musiał szukać, bowiem szybko natrafił na utkwiony w sobie wzrok puchonki. Blondwłosa dziewczyna nie spuściła wzroku nawet gdy na nią spojrzał. Harry posłał jej wymuszony uśmiech. Puchonka od razu odwzajemniła gest. Harry był nieco zaskoczony, podejrzewał, że Draco żartuje sobie z niego i że żadna Arja nie istnieje. Spojrzał na stół ślizgonów. Malfoy był odwrócony do niego, ale Harry przysiągłby, że widział przez mikrosekundę jego spojrzenie na sobie. Pomyślał, że czasem widzimy to co chcemy zobaczyć. Dlaczego Draco miałby na niego patrzeć? No właśnie.

Ruszył do stołu, dosiadł się do przyjaciół, którzy zdążyli zając miejsca i powrócił wzorkiem do Arji. Dziewczyna... nie była brzydka. Miała drobny nos, długie blond włosy oraz mocno podkreślone czerwienią usta. Harry nie wiedział czy ten typ urody mieści się w jego guście. Na pewno różniła od Ginny czy Cho, które były bardziej dziewczęce. Nie zaprzątały sobie głowy makijażem czy jakąś niecodzienną fryzurą. Zresztą, McGonagall na pewno by im na to nie pozwoliła. Na pierwszy rzut oka uznał, że jest dobrze, ale szybko zaczął dostrzegać u niej wady. Jasne włosy nie miały takiego odcienia jak powinny. Poza tym były długie, rozpuszczone i wszędzie ich było pełno. Usta, duże i krwistoczerwone nie wzbudzały w nim ochoty do całowania. Oczy z kolei.. nie wiedział co z nimi nie tak, ale też mu się nie podobały. Złośliwy głos w jego głowie podpowiadał, że powinny być szare, ale Harry z całej siły starał się go zignorować. Wpatrywał w Arje, chociaż nie w tym kontekście co ona myślała. Patrząc na nią myślał o Draco, który siedział nieopodal ze swoją dziewczyną i opowiadał jej o czymś z przejęciem.

Pansy i Draco.. Draco i Pansy.. Ostatnio dość mocno się pokłócili, ale jak widać ICH miłość zwyciężyła. Harry zignorował bolesne ukłucie w sercu. Mógł przecież też być szczęśliwy i zakochany. Mógł doświadczyć tych pieprzonych fajerwerków podczas pocałunku. To, że raz czy dwa razy się nie udało... Mówią, że do dwóch razy sztuka. 

Poczuł, że nie może się poddać. Może źle odczytał wcześniejszy znak? A może to nawet nie był znak, tylko zwykłe przełożenie spotkania, z którym los nie miał nic wspólnego? Właśnie znalazł ostatnią deskę ratunku, w postaci Arji, i, chociaż pięć minut temu był pewien swojej decyzji, postanowił raz jeszcze spróbować.  Istniał cień nadziei, że dziewczyna mu się spodoba i wieczorem odpuści sobie masturbację z Draconem w głowie. Przy dobrych wiatrach odpuści sobie całkowicie. Warto było spróbować.

Harry zabrał się za kolację. Od czasu do czasu wtrącił się do rozmowy przyjaciół. Hermiona narzekała, że musiała zrezygnować z niektórych zajęć, Ron z kolei, że za rzadko podawają kurczaka w cieście francuskim. Neville prosił wszystkich by jutro przypomnieli mu o urodzinach babci, twierdząc, że jak zapomni to nie będzie miał gdzie wracać. 

Śmierć, która wszystko zmieniła[DRARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz