XX

5.5K 134 12
                                    

- O, jesteś - do pokoju z impetem wbił ojciec - Przestraszyłem się, bo drzwi były otwarte, a ty miałaś być w szkole. Co tu robisz tak wcześnie?

- Kolega z drużyny Marshall'a mnie przywiózł, bo słabo się czułam - wytłumaczyłam.

- Chcesz jechać do lekarza?

- Nie trzeba. Po prostu posiedzę sobie jeszcze kilka dni w domu.

- No dobrze, jesteś może głodna?

- Nie - oznajmiłam - A mógłbyś mi podać laptopa?

- Pewnie - podał mi przedmiot - Boli?

- Jest okej.

- Jakby coś się działo, daj znać - powiedział, wychodząc. Wyciszyłam telefon, po czym odpaliłam laptopa, włączając sobie film. Gdy dobiegł końca, postanowiłam zrobić sobie drzemkę.

Znalazłam się na jednej z ulic. Drogę oświetlało jedynie parę latarni, przez co widok był ograniczony. Zaczęłam kierować się przed siebie. Po chwili poczułam jak ktoś dociska mnie do ściany, chwytając za gardło.

- Chyba nie myślałaś, że sobie odpuszczę. Pobawimy się tak jak chciałaś.

Uścisk stawał się coraz mocniejszy, a moje wdechy głębsze. Starałam się złapać na tyle powietrza ile byłam w stanie. 

Obudziłam się gwałtownie, siadając. Z oczu ciekły mi łzy, a na krtani wciąż czułam ucisk, utrudniający mi oddychanie. Nie byłam w stanie się uspokoić. W dłoniach ściskałam kołdrę, starając się opanować. Minęło dość dużo czasu nim mi się to udało.

- Co jest ze mną nie tak? - powiedziałam na głos. Nagle usłyszałam pukanie, przetarłam szybko oczy - Proszę.

- Hej kochanie - powoli wszedł do pokoju - Mogę wiedzieć czemu nie odbierałaś ode mnie ani telefonów ani sms-ów?

- Przepraszam - nawet na niego nie patrzyłam - miałam wyciszone powiadomienia.

- Wszystko w porządku? - usiadł obok mnie - Spójrz na mnie - chwycił lekko za mój podbródek, z niechęcią podniosłam wzrok - Płakałaś...

- To nic takiego, po prostu oglądałam smutny film.

- Przestań mi kłamać i mów co jest nie tak. Dopiero Jared mi powiedział, że cię odwiózł bo słabo się czułaś. Posłuchaj, nie przyszedłem tu cię krzywdzić, nigdy bym tego nie zrobił. Kocham cię i chcę ci pomóc, więc, proszę, powiedz mi co się stało.

Gdy skończyłam opowieść, od razu mnie przytulił. Poczułam się jakoś spokojniej.

- Nie zatajaj przede mną nigdy takich informacji, dobrze?

- Nie zostawiaj mnie, proszę - uścisnęłam go mocniej.

- Nigdzie się nie wybieram. Ani teraz ani nigdy. Obiecuję.

- Czyli zostajesz na noc? - spytałam z nadzieją.

- Zostanę tutaj tak długo jak tego potrzebujesz - uśmiechnął się, odrywając się ode mnie - Ale pomiędzy tobą a Jared'em nic nie było?

- Coś ty - zaśmiałam się - pomógł mi i poszedł, nic więcej.

- A nie pomógł ci, nie wiem, zdjąć ubrań czy coś?

- Przesadzasz z tą zazdrością - pokiwałam głową - jak widzisz jestem w tych samych ubraniach w jakich byłam w szkole.

- No dobra, ale nie chcę, żeby ktoś inny się do ciebie dobierał.

- To go spławię. Nie ma opcji, żebym odpuściła tak wspaniałego człowieka.

NOWAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz