Rozdział 2

1K 38 0
                                    

Ana obudziła się w swoim pokoju. Nie pamiętała, aby przychodziła do niego wczoraj.... A tak... Zasnęła. Pewnie tata ją tu przyniósł. Wzięła strój na dziś, który składał się z jeansów oraz bluzki taty. Lubiła chodzić w koszulkach męskich. Poszła do łazienki i wykonała poranną rutynę. Spojrzała w lustro wiszące na ścianie. Jej wzrok padł na bluzkę ojca, którą nałożyła. Przypomniała sobie, że agentka Maria Hill często mówiła, że jest córeczką tatusia. Ale prawda była taka, że dziewczyna była i córeczką tatusia, i córeczką mamusi. Ana wyszła z pomieszczenia i zaczęła pakować do torby kilka ubrań i najpotrzebniejsze rzeczy. Odpisała koledze na wiadomość, a potem wzięła torbę i skierowała się na dół do kuchni. Clinton przygotowywał się do wyjazdu. Zbierał groty do strzał. Dziewczyna odstawiła cicho torbę i zaczęła podchodzić, najciszej jak umiała do ojca. Wiedziała, że jest to niebezpieczne z dwóch powodów: pierwszym powodem był fakt, że Clint mógł wziąć ją za złodzieja i chcieć unieszkodliwić, drugim powodem był fakt, że w rękach mógł trzymać grot wybuchający lub inny, który spowoduje szkody. Upuszczenie takiego grotu nie skończyłoby się zbyt dobrze. Ale cóż... Raz się żyje. Kiedy Ana stała centralnie za ojcem, objęła go w pasie.
- Hej tato - przywitała się dziewczyna. Francis napiął mięśnie, ale poznając głos swojej córkę, rozluźnił się. Odwrócił się przodem do swojej córki i mocno przytulił ją. Dziewczyna również odwzajemniła uścisk. Stali tak dobre kilka minut, aż wreszcie mężczyzna odsunął się i uśmiechnął się do swojego dziecka.
- Gotowy? - zapytała Ana.
- Tak. Przygotowałem również zestaw dla ciebie - odpowiedział jej ojciec, pokazując wyposażoną torbę. - To już wiem, gdzie podziało się kilka moich koszulek - dodał, śmiejąc się.
- Dziękuję za przygotowanie. A co do koszulek to są wygodne - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Zjedli szybkie śniadanie i wyszli przed dom. Ana zamknęła budynek, a klucze ukryła. Sokole oko spakował torby do bagażnika.
- To co, jedziemy? - spytała Ana.
- Tak skarbie - powiedział, całując córkę w czoło.
Oboje wsiedli do samochodu. Ana spojrzała na dom i uśmiechnęła się. Oparła głowę o szybę i zasnęła.
Obudził ją fakt, że nie słyszy silnika samochodu. Dziewczyna rozejrzała się i stwierdziła, że są na stacji benzynowej. Po chwili do pojazdu wsiadł Clint.
- Trzeba było zatankować. Trzymaj, mam dla nas sok pomarańczowy oraz kebaby - powiedział Hawkeye.
- Dziękuję - odpowiedziała dziewczyna i oboje zaczęli jeść. Po zjedzeniu kebabów i wypiciu soku Clint odpalił auto i ruszyli w dalszą drogę.
- Tato... - rzekła niepewnie Ana.
- Tak skarbie? - zapytał mężczyzna.
- Avengers nie wiedzą o mnie. Co robimy? - spytała. Barton nie odpowiedział, tylko wyjął telefon i wybrał numer do Natashy.
- Hej skarbie. Co jest? - spytała Nat.
- Hej Nat. Hej mamo - powiedzieli jednoczenie Barton'owie.
- O... Hej Ana - odpowiedziała Romanoff.
- Mamo, jest sprawa. Bo Avengers o mnie nie wiedzą. A ja mam nazwisko ojca. Co robimy? - przedstawiła sprawę młoda Barton.
- Jedynymi osobami, które o tobie wiedza jest Nick, który jest twoim szefem i cię pilnował, Maria Hill, która również cię pilnowała, oraz my. Szczerze - nie wiem, co robimy. Macie jakieś propozycje? - spytała mama.
- W większym bądź mniejszym stopniu ufamy Avengers. Ale ufamy im, więc uważam, że powinni wiedzieć. Ale to jest moje zdanie - powiedziała młoda Barton.
- Możesz mnie słuszność - rzekł Francis do córki.
- Ok. To mówimy. Tylko jak? - zastanowiła się Czarna Wdowa.
- Nie wiem. Wiem, że napiszę Fury'emu i Marii, że Avengers będą wiedzieć o moim pochodzeniu - powiedziała Ana i wzięła swój telefon w celu napisania SMS-ów.
- Czekaj, nie pisz. Agentka Hill jest w Avengers Tower, Nick również jest, bo trzeba ustalić ostateczny plan działania. Przekaże im tę informację - powiedziała Czarna Wdowa.
- O to dobrze. Dzięki - odpowiedziała Ana.
- Na pewno nie możemy zrobić tego nagle, typu "no wiecie, to jest moja i Nat córka. Ja i Natasha jesteśmy małżeństwem od prawie dwudziestu lat" - rzekł tato.
- Może samo wyniknie z jakiejś rozmowy czy coś w tym stylu - podpowiedziała młoda dziewczyna.
- Może. Muszę kończyć. Pa - powiedziała Natasha i się rozłączyła.
- Pa - odpowiedzieli Hawkeye i Hidden Hawk. Ana oparła głowę o szybkę i znów zasnęła.

Hidden hawkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz