Hidden hawk

Rozdział 10

Po szesnastu godzinach jazdy dojechali do domu Bartonów. Ana ulokowała Fury'ego w swoim pokoju, a sama położyła się u rodziców. Następnego ranka dostali wiadomość od Hill, że Avenger'om się nie udało, oraz że Maximoff obudziła Hulka. Barton wiedziała, że zespół przyleci tutaj, więc Dyrektor przyczaił się w stodole, a Ana zaczęła robić jedzenie dla Avenger'ów. Podczas przygotowań Hidden Hawk dostała wiadomość.

Od: Sierżant
Hej. Wybacz, że nie odpisałem wczoraj. Mam nadzieję, że uda ci się odnaleźć zgubę. U mnie w porządku. Przyczaiłem się. Jak na razie jedynie w Rosji i USA jest za mną list. Odezwij się, jak będziesz miała czas. Kocham cię.

Do: Sierżant
Cześć. Nic się nie stało. Również mam taką nadzieję. Trzymaj się i uważaj na siebie. Mam do ciebie pytanie, może trochę dziwne...

Od: Sierżant
Dziękuję.😘 Pytaj. Wiesz, że na wszystko ci odpowiem.

Do: Sierżant
Dlaczego napisałeś na końcu "kocham cię" oraz "kochana"? Tak, wiem głupie pytanie.

Do: Sierżant
Wiesz co, nie było tematu.

Od: Sierżant
Nie jest to rozmowa przez telefon, ale nie wiem kiedy się zobaczymy, więc odpowiem ci. Jak przybyłaś do organizacji, byłaś mi obojętna. Kiedy słyszałem twój płacz po nocach i kiedy zwierzałaś mi się, stałaś się dla mnie jak córka. Zawsze jak nie było cię obok, to czułem, że mi coś zabrano. Sądziłem, że czuje to, bo jesteś dla mnie jak córka. Kiedy brano mnie na "terapię" zawsze jedyną informacją, jaką pamiętałem, było twoje imię. Ale po tym jak uciekliśmy, kiedy się rozdzieliliśmy, zrozumiałem, że cię kocham. Nie wstydzę się tego uczucia.

Do: Sierżant
Nie powiem. Zaskoczyłeś mnie pozytywnie. Z początku byłeś dla mnie jak ojciec. Potem również zrozumiałam, że to coś więcej. Ja ciebie też kocham James.

Do: Sierżant
Wybacz - Bucky

Od: Sierżant
Ty masz prawo mnie nazywać James. Chciałbym się z tobą spotkać. Przytulić cię i może pocałować 😏😘

Do: Sierżant
Jesteś niemożliwy.

Od: Sierżant
Zakochany

Ana odłożyła telefon, ponieważ usłyszała Quinjeta. Ustawiła ostatni talerz z kanapkami i włączyła wodę na herbatę. Słyszała dźwięk otwieranych drzwi.
- Hej jesteśmy - podniósł głos Clint.
- Cześć. Słyszę - powiedziała spokojnie dziewczyna. - Nie udało się? - spytała.
- Nie - odpowiedział Steve.
- Gdzie my jesteśmy? - zadał pytanie Stark.
- U nas w domu - odpowiedziała Natasha. Thor niespodziewanie wyszedł, a za nim Steve. Rozmawiali o czymś, a potem syn Odyna odleciał, a Steven poszedł się przejść. Ci, co zostali, zjedli i skorzystali z łazienki. Natasha poprosiła Tony'ego i Rogersa o narąbanie drzewa, Hidden Hawk była na ganku i poprawiała ramę, rodzice dziewczyny rozmawiali o czymś.
- Thor nie mówił, dokąd się wybiera? - usłyszała pytanie Starka.
- Nie wszyscy wszytko mi mówią - odpowiedział Steve i spojrzał w kierunku Any. - Choć liczyłem, że on będzie wyjątkiem - dodał.
- Taa... Może tu jeszcze będzie. Nie wiemy, co mu zrobiła ta wiedźma - rzekł Tony.
- Potęga i moc jasne. Rozleźliśmy się jak stare gacie - odpowiedział.
- Tobie się chyba upiekło co? - zadał pytanie Stark, biorąc ponownie siekierę.
- Co to nie dobrze? - odbił pytanie Kapitan.
- Nie ufam kryształowym ludziom. Jestem staroświecki - rzekł milioner.
- Każdy kryształ ma skazę - posumował blondyn.
- To Ultron chce nas ze sobą skłócić - objaśnił Tony, podchodząc do przyjaciela.
- Ty wiesz, jak jest. Czy nam powiesz, to inna sprawa - Kapitan rozłupał drewno.
- To tylko eksperyment - wyjaśnił Stark.
- Który osłabił zespół - wszedł mu w słowo blondyn.
- A miał go rozwiązać. Nie o to nam chodzi? Nie o to walczymy, żeby przestać walczyć i wrócić do domu? - zadał pytania Anthony, podnosząc głos. Kapitan rozerwał rękoma pniak. Ana podeszła do nich, bo wiedziała, że nie wyjdzie z tego nic dobrego.
- Ilekroć ktoś chce wygrać wojnę, nim ona wybuchnie, giną ludzie. Za każdym razem - wyjaśnił Rogers.
- Hej Tony. Rodzice nie chcieli, abym prosiła, ale nasz traktor zupełnie wysiadł, a ja nie mam zbytnio czasu. Może mógłbyś...? - kobieta chciała zadać pytanie.
- Jasne sprawdzę - Stark wszedł jej w słowo. - Nie bierz z mojej kupki - rzucił do Rogersa, oddalając się.
Młoda Barton, po wskazaniu miejsca Tony'emu, udała się do domu.