Dwa tygodnie później
Każdą możliwą chwilę pisałam z Lauren. Była cudowna. Tak kochana i urocza. Dzięki niej wszystko wydawało się prostsze, tak jak przy Dinah. Lubiłam z Nią rozmawiać. To było tak inne. Mogłam w końcu przyznać, że mam w kimś przyjaciółkę. Może nie rozmawiałam z Nią o problemach, ale była jedyną osobą, z którą utrzymywałam kontakt poza imprezami i zajęciami.
Lauren:
Mówiłam Ci, że Mani jest cudowna?
Ja:
Cieszę się, że Ci pasuje :)
Lauren:
Nie jesteś chyba zazdrosna? XD
Nie zabiorę Ci przyjaciółki
Ja:
Nie jestem :P
Twoje paznokcie wyglądają na ostre, wiesz?
Lauren:
Wiem, ale nie martw się
Mimo nich dam radę się Tobą zająć ;)
Ja:
Lolek, nie za dużo dzisiaj?
Lauren:
Oh Camz...
Ja:
Wolę jak rozmawiamy na trzeźwo, przepraszam
Oczywiście, brak odpowiedzi.
Kilka godzin później
Cycki:
Wieczór filmów!
Jedynanormalna:
Bez nas? Chyba, że to zaproszenie
Cycki:
Jak będziesz miła to chodź
Reszta tak samo
Spojrzałam smutno na DJ, która siedziała obok mnie i gapiła się w telefon. Chciałam spędzić ten wieczór sam na sam. Od kilku godzin miałam na nią ochotę. Pragnęłam położyć się pomiędzy jej nogami i dobrać się do jej najczulszego punktu. Dobrze o tym wiedziała, nie miałam pojęcia dlaczego jest tak oschła.
Niziołek:
Będę, dajcie mi 30 min
Jedynanormalna:
Wziąć alkohol?
Cycki:
Możesz!
Przyjaciółkadopalenia:
Ja przepraszam, odpadam :c
Cycki:
Kolejnym razem ;)
-Nie bądź na mnie zła. Mam okres. Moja ochota na seks jest zerowa – westchnęła zerkając w moje brązowe oczy – Karla, proszę. Bez nerwów – przyciągnęła mnie i wsunęła pomiędzy swoje nogi – Kocham Cię.
-Chciałam ten wieczór spędzić razem... Bez dziewczyn – westchnęłam jednocześnie wtulając się w nią – Mani mnie nie lubi, jest dla mnie niemiła – powiedziałam niepewnie zerkając w oczy ukochanej. Nie lubiłam, gdy mój organizm opanowywał taki humor. Czułam się jak małe dziecko. Nie dość, że nie dostałam tego co chciałam, to jeszcze wszyscy działali przeciwko mnie. Nie mogłam decydować o swoim życiu, co niezmiernie mnie dobijało.
-Mani po prostu taka jest, tak się zwraca do każdego – dziewczyna głaskała mnie po włosach próbując poprawić mi humor – Spędźmy trochę czasu z ludźmi, ostatnio omijasz ich szerokim łukiem.
-Myślałam, że się cieszysz, że zaprzestałam z imprezowaniem – zerknęłam na nią ze skrzywioną miną. Przed wakacjami codziennie wychodziłam na miasto. Wiedziałam, że nie jest z tego zadowolona, ale nigdy mi tego nie broniła. Gdy w końcu mi się znudziło widziałam, że się cieszy. Miałyśmy dużo czasu dla siebie i często spędzałyśmy wspólnie wieczory. Nagle zaczęło jej przeszkadzać to, że siedzę w domu. Czasami była bardziej nieprzewidywalna niż ja.
-Cieszę się, ale Ty popadasz ze skrajności w skrajność – uniosłam znacząco brew – Zadzwoń do swoich kumpel. Spotkaj się. Zróbmy sobie jeden wieczór w tygodniu, gdzie widzimy się z ludźmi – westchnęłam, gdy ją usłyszałam.
-Okej, zadzwonię do Halsey – stwierdziłam podnosząc się z kanapy i chwytając swój telefon.
-Dzisiaj? Dziewczyny mają przyjść – zerknęła na mnie smutno. Wiedziała, że mnie zdenerwowała i ciężko będzie mnie uspokoić.
-Zaprosiłaś je, więc nie będę Wam przeszkadzać – uśmiechnęłam się wrednie wybierając numer. Pomachałam ukochanej po czym udałam się do sypialni.
-Witam małą sukę! – krzyknęła Halsey, gdy tylko odebrała – Dawno się nie odzywałaś.
-Masz chwilę na spotkanie?
-Właśnie wybieramy się do klubu. Mogę po Ciebie wpaść za jakieś 20 min? Powiedz DJ, że Cię odwiozę jak już zrobisz mi dobrze – zaśmiała się.
Szybko przebrałam się w jeansy i luźną koszulę w kratę. Poprawiłam sprawnie makijaż i wyszłam z sypialni. Di spojrzała na mnie smutno, ale nie chciała kontynuować tematu. Wiedziała, że to nie ma sensu. Obie byłyśmy sobą zwiedzone. Po prostu chciałam spędzić miło czas ze swoją dziewczyną, a ta perfidnie mnie olała. Skoro wolała widzieć się z przyjaciółkami nie miałam zamiaru jej przeszkadzać. Bez słowa chwyciłam swoją torebkę, do której wrzuciłam portfel i telefon, a następnie wyszłam z domu. Nie czułam się z tym dobrze. Wcale nie miałam ochoty wychodzić do ludzi. Było mi dobrze w domu. Straciłam ostatnio ochotę na imprezy i masę alkoholu. Od kilku tygodni wszelkie moje kumpele zastąpiła Lauren. Była kochana i potrafiła mnie rozbawić, nawet jak panikowałam. Tym razem jednak nie mogłam na nią liczyć. Praktycznie co wieczór znikała. Nie miałam pojęcia czy ma kogoś, czy wychodzi na imprezy. Nigdy mi się nie spowiadała.
CZYTASZ
I'm just curious, is it serious? - CAMINAH/CAMREN PL
FanfictionCamila od lat nie może poradzić sobie z własną głową. Jej jedynym oparciem jest Dinah, która trwa przy Niej od lat. Co się jednak stanie, gdy na drodze dziewczyn stanie Lauren? Nowa znajoma ze studiów może namieszać bardziej niż ktokolwiek by się sp...