19

907 42 16
                                    

Mam nadzieje, że czytacie to o lepszej porze, niż 2 w nocy xD Ale dla mnie to idealna pora do wrzucania xD 

Trzymajcie się ciepło. W kolejnym rozdziale mam do Was pewną sprawę, mam nadzieję, że mnie wesprzecie <3

__________________________________


-Już wiem czemu laski tak bardzo chcą się z Tobą bzykać – stwierdziła nagle wstając i zaciągając na siebie spodnie. Jej wzrok nagle się zmienił. Patrzyła na mnie jak na ofiarę przez co szybko usiadłam i wciągnęłam na siebie bluzę DJ – Powiesz swojej dziewczynie czy ja mam to zrobić? – przełknęłam z trudem ślinę.

-Lo... Myślałam, że... - w moich oczach pojawiły się łzy. Zaplanowała to. Wykorzystała mnie.

-Jesteś zdecydowanie za łatwa, ale podziewam, że myślałaś, że to ja jestem ofiarą – zaśmiała się – Nie upolowałaś mnie. Po raz pierwszy to ktoś zdobył Ciebie – uśmiechnęła się perfidnie – Słuchaj, Twoja laską się dowie, że bzyknąłaś się ze mną kiedy wyszła z przyjaciółką. Musisz jedynie zdecydować czy jej o tym powiesz, czy ja mam to zrobić.

-Zrobię to – już nie próbowałam powstrzymać łez. Wiedziałam, że nie dam rady. Na niej naprawdę mi zależało. Przez ten wieczór myślałam, że może uda się Nam żyć jako przyjaciółki. Jednak, gdy zaczęła mnie całować nie mogłam jej zabronić. Moje ciało było za łatwe. Ja byłam za łatwa. Nie mogłam już zrzucać problemu na wszystkich wokół. To moja wina.

-Liczę na to – przysunęła się do mnie – Jesteś kochana Camila, ale ja nie zostawiam niedokończonych spraw – chwyciła mnie za podbródek i zmusiła do spojrzenia w swoje oczy – Naucz się wierności, bo oszalejesz, gdy przy każdej nowej będziesz wspominać jak dobrze było Ci ze mną – ku mojemu zdziwieniu dostałam lekki cios w policzek. Nie byłam w stanie zareagować. Po prostu czekałam, aż brunetka opuści moje mieszkanie.

Nie wiedziałam jak Dinah zareaguje. Praktycznie cała trzęsłam się z nerwów. Nie mogłam jej stracić. To jednak był kolejny raz. Znowu ją zawiodłam. Nie chciałam jednak roztrząsać całej sprawy przy Normani. Zabiłaby mnie. Nie sądziłam, żeby wiedziała o wszystkich moich zdradach. Jeśli wiedziała choćby o jednej, to i tak było za dużo. Prawda była taka, że jakim cudem miałaby nie wiedzieć. Nigdy się z tym nie kryłam. Dodatkowo Di to jej najlepsza przyjaciółka. Znały się od dziecka. Musiała mówić jej o problemach ze mną. Nigdy nie musiałam mówić jej tego wprost. Najczęściej sama się domyślała. Nie wiedziałam czy wie o wszystkich innych kobietach. Wolałabym, aby nie wiedziała.

Zastanawiałam się jakim cudem doszło do tego wszystkiego, przecież mogłam mieć w Lauren przyjaciółkę, której nigdy nie miałam. Byłoby tak przyjemnie spędzać z nią czas, chodzić do kina czy plotkować o życiu. Była kochana i urocza, nie mogłam chociaż raz ogarnąć swojego życia? Choć Lo była tak piękna, że od razu zawróciła mi w głowie. Jej cudowne oczy, przepiękne pośladki i śliczna talia. Oglądałam ją z zachwytem, za każdym razem. Na każdych zajęciach, na wszelkich zdjęciach. Próbowałam przypomnieć sobie, która z Nas pierwsza zaczęła flirtować. Byłam pewna, że ja, chociaż nieznacznie skierowałam ją na te tory. Potem wszystko poszło już z górki. Nienawidziłam się za to.


Nie mam pojęcia kiedy zasnęłam. Obudziłam się z samego rana, od razu poczułam miękką pościel, a następnie ciepłą skórę mojej ukochanej. Niepewnie spojrzałam na nią i lekko pogłaskałam ją po policzku. Była tak piękna, tak idealna, tak moja. Nie mogłam tego wszystkiego zepsuć. Musiałam się ogarnąć. Miałam 24 lata, to nie był już czas na zabawy. Di zasługiwała w życiu na coś lepszego, a ja pragnęłam jej to dać.

-Karla, czemu nie śpisz? – spytała, gdy moja dłoń stale sunęła po jej policzku i szyi. Uśmiechnęła się do mnie szeroko, gdy zerknęła w moje oczy – Coś nie tak?

-Muszę Ci coś powiedzieć Di – westchnęłam smutno ponosząc się do siadu. Blondynka od razu usiadła obok i mocno mnie przytuliła – Gdy wyszłyście...

-Nie musisz tego mówić. Domyślam się. Karla, przyzwyczaiłam się... - pogłaskała mnie po głowie przez co głośno westchnęłam. Jej pozwolenie na zdrady wcale nie ułatwiało mi tego wszystkiego.

-Lauren wykorzystała mnie, powiedziała, że zasłużyłam na to, że skoro traktuję kobiety jak zabawki to w końcu się nią stałam – wyrzuciłam na jednym wdechu przez co DJ otworzyła szeroko oczy – Pokazała mi jaką kurwą jestem, przepraszam. Tak bardzo na Ciebie nie zasługuję – po moim policzku spłynęła jedna łza.

-Karla, słuchaj, to między Nami nic nie zmienia, ok? To tylko seks. To tylko nic nie znacząca dziewczyna. Zapomnij o niej, proszę Cię. Żyjmy po staremu. Może z czasem uda się Nam być normalna parą – zerknęła mi w oczy – Postaraj się dla mnie, bo Lo ma rację. Zbyt wiele kobiet tak potraktowałaś. Nie sądzę, że wiem o wszystkich. I nie, to mnie nie boli, ale nie chcę, aby ktokolwiek inny ucierpiał – trzymając mnie za podbródek wymuszała kontakt wzrokowy – Kocham Cię Karla, wiesz?

-Wiem – łzy płynęły coraz szybciej – Zmienię się...

-Wiem – lekko przetarła dłonią moje łzy – Wiem, że to zrobisz Karla, bo jeśli dopuścisz się kolejnej zdrady – zatrzymała zerkając na moją twarz – To już więcej mnie nie zobaczysz. 

I'm just curious, is it serious? - CAMINAH/CAMREN PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz