8

401 31 4
                                    

Zacznę od tego, że dziękuję za 1000 wyświetleń <3

Co tam u Was? Jakoś żyjecie? Ja umieram przez pracę i magisterkę, nie polecam xD 

_________________________

-Liam – szepnęłam próbując przerwać jego monolog. Trwał ponad pół godziny. Miałam wrażenie, że czuje, że coś jest nie tak i specjalnie nie daje mi dojść do głosu. Wiedziałam jednak, że ta cała sytuacja mnie wykańcza – Liam – głos mi się załamał.

Wiedziałam, że nie mam już sił. To trwało o wiele miesięcy za długo, nie mogło się ciągnąć dłużej. Może robiłam głupotę zrywając z jednym z najlepszych facetów jakich znałam. Każdy wokół mi go zazdrościł. Nie dość, że był przystojny to jeszcze miał sporo na koncie, jak mówiła moja matka „niczym się w życiu nie będziesz przejmować". Tyle, że ja chciałam się przejmować. Mani prawie mnie zabiła, gdy dowiedziała się, że chcę zostawić Liama dla Camili. Dla niej była wariatką, którą całe życie będę się opiekować i nigdy nie dostanę niczego w zamian. Nie uważałam tak. Camila radziła sobie coraz lepiej. Jej lekarz mówił mi, że odkąd się pojawiłam widzi znaczące poprawy. Ostrzegał mnie również, że jeśli nagle odejdę szatynce może znowu się pogorszyć. Nie chciałam do tego doprowadzić. Pragnęłam, aby była moja, cały życie przy mnie. Jej otwartość tylko mi uświadamiała, że ona też tego pragnie.

-Liam – praktycznie warknęłam, aby w końcu się zamknął – Muszę Ci coś powiedzieć – westchnęłam, gdy w końcu na mnie spojrzał – Poznałam kogoś innego. Musimy to zakończyć. Przepraszam – wyrzuciłam na jednym wdechu. Przez kilka minut trwaliśmy w ciszy. Czekałam jednak na jego reakcję, nie chciałam tak po prostu wyjść.

-Kogo? – spytał nagle, gdy już próbowałam wstać.

-Nie znasz – wzruszyłam ramionami podnosząc się z kanapy – Naprawdę mi przykro. Jesteś cudowny, ale...

-Ale on jest lepszy? – uniósł wymownie brew. Wiedziałam, że zasługuje na prawdę, ale nie mógł się tak po prostu wszystkiego dowiedzieć.

-To nie on – przesunęłam dłonią po włosach bojąc się jego reakcji – Nie znasz Jej.

-Ona? Serio? Zostawiasz mnie dla laski? – tym razem to on się podniósł i niebezpiecznie do mnie zbliżył. Gdy stał centralnie przy mnie zerkał głęboko w moje oczy – Serio?

-Tak wyszło, przepraszam – westchnęłam ponownie przeczesując dłonią włosy – Zabiorę swoje rzeczy i Ci już nie będę przeszkadzać.

-Od dawna to trwa? Bzykałaś się z Nią?

-Nie. Między Nami do niczego nie doszło – warknęłam, gdy usłyszałam jego pytania – Poznałam ją kilka tygodni temu. Głownie rozmawiamy...

-Rozmawiacie? Serio? DJ? Coś Ci się w głowie pojebało?

-Przestań Liam. Rozumiem, że Ci się to nie podoba. Mi też nie. Nie sądziłam, że tak się stanie. Poznałam ją i po prostu zaiskrzyło.

-Jakaś stara kurwa, która będzie dawać Ci więcej prezentów niż ja? – praktycznie zabiłam go wzrokiem, gdy to usłyszałam. Rozumiałam, że mógł być wściekły, ale atakowanie mnie w ten sposób było poniżej jakichkolwiek standardów.

-Jest ode mnie młodsza i nie będę Ci już mówić nic więcej – szybko udałam się do sypialni. Do torby wrzuciłam kilka ciuchów, które u niego zostawiałam. Niechętnie udałam się do łazienki, żeby zabrać kosmetyki i szczotkę do włosów. Nie miałam ochoty ciągnąc tego dłużej.

-Kochasz ją DJ? – nagle pojawił się w drzwiach.

-Nie wiem – wzruszyłam ramionami wyrzucając do kosza swoją szczoteczkę do zębów.

-Zostańmy razem. Może Ci przejdzie – uśmiechnął się lekko – Zawsze może zaprosić ją do Nas. Może Ci się to spodobać – niewiele myśląc uderzyłam go w bark.

Odkąd się poznaliśmy wiele razy proponował mi seks w trójkącie. Dla niego mój biseksualizm był najlepszym argumentem. Wielokrotnie powtarzałam mu, że tego nie chcę. Zawsze oddzielałam kobiety od mężczyzn. Nie chciałam myśleć o tym, że mój facet pieprzy inną dziewczynę albo gorzej, że moją kobietę ktoś inny pierdoli.

-Ja pierdole. Serio DJ? Skoro już chcesz bzykać cipy to możemy robić to razem – kolejny raz uderzyłam do w bark. Chciałam wydostać się z łazienki i nie słuchać więcej jego pierdolenia – Nie kochasz jej. Minie Ci to.

-Ciebie też nigdy nie kochałam – warknęłam słuchając jego głupich tekstów. Dobrze wiedział, że mówię prawdę. To on zawsze wyznawał mi miłość, ja twierdziłam, że potrzebuję czasu – I patrz, właśnie mi minęło – syknęłam ponownie go bijąc – Wypuść mnie w tej chwili!

Chwycił mnie za nadgarstek i mocno go ścisnął. Wiedziałam, że jest zraniony, inaczej by się tak nie zachowywał. Nie było jednak szansy ciągnąć tego dalej. Między nami po prostu się już nie układało. Nie chciałam tego ukrywać. Szarpnął mną tak, że po kilkunastu sekundach znajdowałam się na korytarzu. Drzwi od razu zamknęły się przed moim nosem. Cóż, zrobił to o co prosiłam. Wypuścił mnie z mieszkania. 

I'm just curious, is it serious? - CAMINAH/CAMREN PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz