Strach

2.3K 78 2
                                    

– Chora? — Powtórzyłam po nim bo nie wiedziałam czy dobrze usłyszałam. – Nasłałeś na mnie ... . — nie dokończyłam, bo czułam, że zaraz zemdleje. Usiadłam na sofie.

– Nikogo na ciebie nie nasyłałem — tłumaczył. – Nie mam pojęcia skąd się dowiedziała, a już na pewno skąd wzięła Twoje klucze. Były ukryte przecież w sejfie.

– Coś słabo masz zabezpieczony ten sejf — burknęłam, nie patrząc na niego. W głowie mi wirowało, za dużo emocji. – Powiesz mi w końcu kto to jest?! — wyszeptałam. O co w tym wszystkim chodzi? Mam już serdecznie dość tego wieczoru. Najchętniej położyłabym się już spać. Może to tylko zły sen.

– Zbyt długa historia. A jest już późno.— Zamyślił się. – Ta kobieta ma rozdwojenie jaźni. Nie wiem dlaczego jej nie dopilnowano. Musiała uciec rodzicom. Poinformowałem ich już o tym gdzie jest, powinni się zjawić tu za kilka godzin po nią. — Usiadł na fotelu, w którym zawsze siadał. – Chodź tu do mnie — powiedział pieszczotliwe. Nie zrobiłam tego o co mnie poprosił. Poszłam do kuchni, wyciągnęłam wino z lodówki, chwyciłam pierwszą lepszą szklankę. Chyba tego na trzeźwo nie przetrawię. W moim domu była jakaś psychopatka. Nie obrażając w tej chwili nikogo. Masakra! Przecież mogła mi coś zrobić albo co gorsza zabić. Nalałam pełną szklankę, upiłam trochę i wróciłam do salonu opadając na sofę.

– Ona tu przyjechała już w piątek. Skąd miała klucze od twojego domu? — zapytałam spokojnie. Czułam, jak alkohol rozchodził się po ciele. Maks wstał i dosiadł się obok.

– To stare dzieje. — Machnął ręką, nie patrząc na mnie. – Mieszkam tu nieco dłużej niż ty. — Zerka na mnie. – Poznałem ją w pracy. Wyglądała całkiem inaczej niż teraz. Była piękną brunetką, która potrafiła nieźle namącić w głowie facetowi. I to nie jednemu. Nie ukrywam, że tak mnie owinęła wokół palce, że się jej oświadczyłem. — Wstał z sofy i oparł się ręką o kominek, wzrok skierował w palenisko. – Po oświadczynach, zaczęło się. Wtedy pokazała jaka jest naprawdę. To był mój najgorszy błąd w życiu, który do tej pory jak widzisz mnie dręczy. Nie sądziłem, że ma moje klucze od domu bo wszystko jej odebrałem. — Zamilkł na chwilę. – W poniedziałek wymienię zamki. — Stał zamyślony.

– Dlaczego powtarzałeś w kółko gdy mnie zobaczyłeś jesteś cała?

– Zdarzyło się raz bądź dwa, że zaatakowała nie winną osobę. — Wytrzeszczyłam oczy. — Nic się nie stało. Skończyło się na wyzwiskach i szarpaninie. Tu byłaś sama, nie wiadomo co mogłoby jej strzelić do głowy. Jak bierze leki i chodzi na spotkania to jest dobrze. Teraz najwyraźniej ich nie wzięła stąd ta cała akcja. Do tego ktoś musiał ją zdenerwować i powiedzieć o tobie.

— I to gruba akcja — wymamrotałam pod nosem. — Ale kto? — Upiłam spory łyk trunku. – To co tu przygotowała przed moim przyjazdem było bardzo charakterystyczne do randki z tobą. Tylko ty mi przyszedłeś na myśl widząc te wszystkie wskazówki. — Wskazałam mu dłonią strzałki na podłodze.

– Dobrze mnie zna, stąd ta cała aranżacja randki. — Podszedł do mnie i usiadł naprzeciwko na stoliku, chwycił moją dłoń. – Przepraszam cię. Naprawdę nie sądziłem, że do tego kiedyś dojdzie. — W jego głosie wyczuwalny był smutek przeplatany ze złością. Widać, że obwiniał siebie, że do tego doszło, a to wcale nie była jego wina. Odłożyłam szklankę i przytuliłam się do niego.

– Przykro mi, że to cię spotkało. — Delikatnie pogłaskał mnie po głowie.

– Chodźmy spać.

– Nie czekasz na jej rodziców? — zapytałam zdziwiona.

– Nie, to już nie moja sprawa. Oni i tak się cieszą, że nie zgłosiłem włamania. — Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył na łóżku i przykrył kołdrą. Szybko zrzuciłam szlafrok z siebie na podłogę. Kątem oka dostrzegłam, że się rozbiera do bielizny i kładzie obok mnie. Po chwili poczułam jego dłoń na brzuch. Przytuliłam ją do swojego ciała.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz