Przygotowania

1.3K 46 0
                                    

Tej nocy średnio spałam, o ile mogłam piątą rano zaliczyć jeszcze do nocy. Gdy tylko zamykałam powieki widziałam stojącą nade mną blondynkę z nożem w ręku. Do tego jej barwny głos niczym z horrorów szepcący mi do ucha: Zabawimy się.

Otworzyłam oczy, spojrzałam na stojący na szafce nocnej zegarek dochodziło południe, a ja nie mogłam już spać. Natłok myśli i emocji z ostatniego dnia nie pozwalał mi na to. Obróciłam się mając nadzieję, że zobaczę tam Aleksandra i się do niego przytulę. Ale niestety jego strona łóżka była pusta. Jak zawsze budziłam się sama. Czy każdy mężczyzna będzie ode mnie uciekał skoro świt?

Wstałam z łóżka i zaścieliłam je. Poszłam do garderoby, ubrałam się w po domówki, czyli leginsy i koszulkę typu oversize. Związałam włosy w luźnego koka, przemyłam twarz, wytuszowałam rzęsy i wyszłam z sypialni. Schodząc ze schodów usłyszałam męskie głosy dochodzące z jadalni, od razu tam się udałam.

— Dzień dobry. — Przywitałam się, opierając o ścianę. Przerwali rozmowę i obaj spojrzeli w moim kierunku. Dziwnie było mi ich zobaczyć razem siedzących przy stole. Popijali kawę i rozmawiali. Co tu się u licha działo. Byłam w szoku, nie spodziewałam się, że zastanę ich razem. Myślałam, że się nienawidzą i nie rozmawiają ze sobą.

— Dzień dobry sło—ne. Y y sąsiadeczko. — odpowiedział , zapominając się chyba, że jest tu też Aleksander. — Chcesz kawę? — zaproponował.

— Chętnie. — Posłałam mu radosny uśmiech. Wstał i ruszył do kuchni mierząc mnie wzrokiem. Przechodząc obok puścił oczko. Przymknęłam powieki napawając się jego zapachem, a po chwili ruszyłam w stronę Aleksandra. Przysiadłam się na wolnym krześle, wcześniej całując go w policzek na przywitanie.

— Wyspałaś się? — zapytał.

— Nie za bardzo — odparłam zgodnie z prawdą. Po chwili dołączył do nas Maks. Podał mi kawę i kanapkę. Usiadł na swoim miejscu. Zapadła cisza. Jakby nikt z nas nie wiedział o co zapytać lub co powiedzieć. Żeby rozładować napięcie zaczęłam temat sobotniej imprezy. Musiałam zająć myśli czymś innym niż tym dziwnym porwaniem.

Gdy tylko skończyłam jeść sąsiad oznajmił, że musi coś załatwić na mieście. Zdziwiłam się, że tak szybko ucieka. Poprosiłam by odebrał mi paczkę z paczkomatu. Gdy ten się podniósł, Aleksander nagle stwierdził, że musi gdzieś zadzwonić i obaj wyszli z domu. Co oni kombinowali?

Odniosłam brudne naczynia do kuchni i nalałam sobie wodę do szklanki. Udałam się na taras i w myślach obmyślałam plan gdzie co postawić i jak ustawić na sobotę w ogrodzie. Musiałam zająć się czymś pożytecznym. Oczami wyobraźni wszystko sobie zobrazowałam. Nagle naszła mnie myśl by trochę odreagować wczorajszy dzień. Wróciłam do domu, odłożyłam szklankę na kuchennym blacie, na lodówce zostawiłam karteczkę.

Nie szukajcie mnie, muszę pobyć sama.

Poszłam do garderoby i przebrałam się w strój do ćwiczeń. Wybrałam beżowy top i obcisłe spodenki, które swoją drogą nieźle eksponowały mój tyłek. Korzystając z tego, że chłopaki gdzieś wyszli zeszłam do piwnicy. Udałam się do siłowni. Choć w głowie krążyły mi inne myśli i pomieszczenie obok.

Otworzyłam drzwi, włączyłam światło i klimatyzację. Wskoczyłam na bieżnię, wsadziłam w uszy słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. To właśnie było to. Biegłam patrząc w lustro zawieszone naprzeciwko mnie i wsłuchiwałam się w tekst piosenki, Universe „Wołanie przez ciszę".

Zatraciłam się w tym bez końca. Nie wiedziałam ile czasu spędziłam w piwnicy. Ale poczułam niesamowitą energię i zmęczenie. Po treningu pobiegłam do kuchni. Zapomniałam ze sobą zabrać wody. Nalałam do szklanki i wypiłam łapczywie jednym tchem.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz