Ploteczki, niespodzianki

1K 36 8
                                    

Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Maks zrobił to specjalnie. Sprowokował mnie i po prostu sobie wyszedł. Przeszło mnie przez myśl żeby się ubrać w seksowną bieliznę i wymknąć się do niego. Ale szybko zrezygnowałam. Gdyby chciał czegoś więcej nie poszedł by do siebie tylko wskoczyłby z powrotem do wanny. Z dolnej szuflady w garderobie wyciągnęłam mojego starego, dobrego, niezawodnego przyjaciela. Nagusieńka położyłam się na środku łóżka.

- Tak mój stary dobry przyjacielu, czas się zabawić - wymamrotałam pod nosem.

Włączyłam go i skierowałam w stronę swojej kobiecości. Momentalnie poczułam przyjemny dreszcz na ciele. Dłonią zaczęłam mieścić sutki, które od razu stwardniały. Cichy jęk wydostał się z moich ust...Zaczyna szumieć mi w uszach, czując zbliżające się spełnienie. Przed oczami miałam opartego Maksa o framugę. Oddech mi przyspieszył i gdy już czułam jak ogarniała mnie fala orgazmu światło w sypialni się zapaliło, a w drzwiach stanął wściekły Maks.

- Co ty tu robisz! - warknęłam szybko zakrywając się kołdrą i wyłączając wibrator.

- Nikol! Ja nie wiedziałem, że ty... - jąkał się. - Ja tylko zostawiłem tu mój telefon - wybełkotał.- Może?

- Nie. - Przerywałam mu szybko.

- Przepraszam - powiedział, chwycił telefon z komody i opuścił moją sypialnie. Zarzuciłam na siebie szlafrok musiałam upewnić się, że wyszedł. Nie słyszałam by zbiegał po schodach. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi zderzając się prawie głową z Maksem.

- Myślałam, że już wyszedłeś... - wyszeptałam podnosząc na niego wzrok.

- Taki miałem zamiar - wychrypiał. Po czym objął moją twarz dłońmi i przyssał się do moich ust. Nie protestowałam. Za długo na to czekałam. - Mmm...słodka i gotowa...dla mnie - wymruczał. Całując zachłannie weszliśmy do sypialni zamykając za sobą drzwi.

Zbudziły mnie wpadające do sypialni promienie słońca. Uśmiechnęłam się i przeciągnęłam. Obróciłam się na drugi bok i zauważyłam rozpromienioną twarz Maksa.

- Dzień dobry - powiedział wesoło

­- Dzień dobry. - Zbliżył się i pogłaskał po głowie. Złożył delikatny jak piórko pocałunek.

­- Muszę zmykać do pracy. - Wpatrywał się w moje oczy. - Ale zdążę jeszcze...- Nie dokończył bo rzuciłam się na niego jak wygłodniała lwica.

Po śniadaniu zadzwoniłam do Ingi, która również miała wolny tydzień przed ślubem. Umówiłam się z nią na wieczorne ploteczki. Udałam się do garażu i przeprosiłam się z rowerem. Nasmarowałam tylko łańcuch, bo nie miałam pojęcia co jeszcze mogłabym z nim zrobić oprócz otarcia z kurzu. Zrobiłam rundkę na podwórku i stwierdzając, że wszystko chodzi tak jak powinno pojechałam na małą wycieczkę. W końcu miałam urlop.

Nie wiedziałam ile kilometrów pokonałam, ale gdy dotarłam do domu i spojrzałam na zegarek dochodziła czternasta. Zeszłam z roweru, zawiesiłam go w garażu na hakach i ledwo weszłam po schodach do domu. Nogi miałam jak z waty. Ściągnęłam buty, rzucając je w kąt, wzięłam z kuchni butelkę wody i klapnęłam na sofie. Mój telefon zaczął wibrować w kieszeni. Upiłam łyk wody i wyciągam go spoglądając na wyświetlacz.

Pan Dupek: Nie przemęczaj się tak ślicznotko. Kiedy masz wolny termin?

Westchnęłam głośno. Czemu mnie to już nie dziwiło. Byłam pod obserwacją chyba dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie chętnie podniosła swój zadek i poczłapałam do studio by zerknąć do kalendarza.

Nikola: Za dwa tygodnie. Sobota. Pasuje?

Pan Dupek: Idealnie. Otwórz drzwi.

Wytrzeszczyłam oczy, a puls nagle przyspieszył. Przeraziłam się. Nie chciałam go tu. Z dziwnym niepokojem podeszłam do drzwi i je uchyliłam. Nikogo nie dostrzegłam, spojrzałam w dół. Przed drzwiami stało pudełko. Wzięłam je do środka, ale najpierw nadsłuchiwałam czy nie tyka.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz