Nowa misja

3.6K 107 7
                                    

Wydawało mi się, że budzik zadzwonił zaraz jak zamknęłam oczy. Lecz niestety minęło ponad pięć godzin. Przeciągnęłam się leniwie i uniosłam powieki, obróciłam się na bok, ale łóżko po drugiej stronie było już puste. Gdzie Maks? Wstałam ledwo co, weszłam do łazienki po szlafrok, założyłam go i swoje kroki skierowałam do kuchni, skąd dobiegał mnie cichutki szelest.

Weszłam do pomieszczenia, a moim oczom ukazał się obraz, o którym marzy każda kobieta. Półnagi mężczyzna, krzątający się po kuchni i przygotowujący posiłek. Takie rzeczy tylko na filmach i w moim domu. W powietrzu unosił się aromat kawy i jajek. Jajka? Zdziwiłam się.

— Dzień dobry...— Przywitał się, nie zwracając na mnie uwagi. Na blacie obok lodówki leżały już zawinięte w papier śniadaniowy kanapki.

— Dzień dobry. Zbudził mnie zapach kawy — wyznałam zaspana.

— Myślałem, że budzik — droczył się, posyłając w moją stronę lekki uśmiech.

— Robisz kanapki? — zapytałam podchodząc do niego. Gdybyśmy byli razem objęłabym go mocno, wtulając twarz w jego plecy, a tak po prostu stanęłam obok.

— Musisz coś zjeść po drodze — skwitował troskliwie. — Nie mogę znaleźć kubka termicznego na kawę.

— Jest w szafce narożnej. — Upiłam łyk jego kawy, gdy był odwrócony do mnie tyłem. Odłożyłam pospiesznie filiżankę i wyszłam z pomieszczenia.

— Idź się pakować, po szóstej najpóźniej musisz wyjechać — powiedział jakby czytał mi w myślach. Musiał wcześniej w Internecie sprawdzić trasę.

— Tak, wiem — rzekłam i poszłam do sypialni, od razu kierując się do garderoby. Wyciągnęłam najmniejszą torbę podróżna jaką miałam i spakowałam się na nocleg. Zbiegłam do studia, zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i postawiłam przed drzwiami do garażu, by nie zapomnieć. Wróciłam do garderoby i stanęłam przed największym dylematem w życiu każdej kobiety — w co mam się ubrać? Wtedy dołączył do mnie Maks. Przez co w ogóle nie mogłam skupić uwagi na ubraniach.

— Proponuję ci nie szaleć, a postawić na elegancję i wygodę. — Zaczął grzebać między wieszakami, aż w końcu wybrał mi ubrania. Skórzane dopasowane spodnie, elegancką pudrową bluzkę na ramiączkach z delikatną koronką i do tego ramoneskę. Z butów podał mi beżowe mokasyny.

— Ciekawy zestaw — stwierdziłam bez namysłu. Nie wpadłabym chyba na takie połączenie. Raczej znów ubrałabym się cała na czarno.

— Przymierz, zobaczymy czy będzie pasowało. — Podał mi rzeczy i usiadł w fotelu, który stał na środku w garderobie, nie spuszczając ze mnie wzroku patrzył jak się ubieram. Gdy wszystko założyłam na siebie, musiałam przyznać, że wyglądałam w tym zestawie bosko. Nigdy nie założyłabym do tego mokasynów. Ale całość pasowała do siebie. Miał niezły gust.

— Myślę, że jest dobrze, choć lepiej byłoby w innych butach, ale ma być wygodnie. — przyznał, a ja dobrze wiedziałam o jakie buty mu chodziło.

— Fakt szpilki pasowały by idealnie.

— Nie zaprzeczę. — Gładził się dłonią po brodzie.

— Dobra, lecę się pomalować jeszcze. — Ściągnęłam kurtkę i pobiegłam do łazienki. Zrobiłam delikatny naturalny makijaż. Użyłam swoich ulubionych, kwiatowych perfum, podkręciłam lekko włosy w fale. Znając moje szczęście zanim dojadę się rozprostują. Wyszłam z łazienki, w biegu chwytając kurtkę.

— Wyglądasz pięknie. — Podszedł do mnie, objął w pasie, położyłam więc ręce na jego ramionach i lekko się uśmiechnęłam. — W niedzielę po powrocie zapraszam cię na obiad i proszę bez wymówek. — Spojrzałam w jego oczy. Między nami chyba zaczęło się coś rodzić, coś więcej niż sąsiedzki seks.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz