Prawda

2.1K 67 1
                                    

[...] Nie znaliśmy życia.

— Wkopaliśmy się w niezłe bagno. Ale nie będę wgłębiał się w szczegóły. Stare dzieje. Było minęło. — Dolał siebie wodę i upił spory łyk. Po czym kontynuował.

— Na początku szło nam nawet dobrze. Wkręciliśmy się w to całe gówno, współpraca z Maksem również się układała doskonale. Później doszły imprezy, alkohol, kobiety i inne rzeczy. Zaczęło się sypać. Stanęła pomiędzy nami kobieta, obaj uganialiśmy się za nią, a ona była zwykłą zakłamaną szmatą, której zależało tylko na kasie i dobrym seksie. Gdy prawda wyszła na jaw, nasza współpraca się zakończyła. Maks postanowił się na niej zemścić, sfiksował i wciągnął się jeszcze bardziej w te machlojki. Ja wyjechałem chciałem całkowicie się od tego odciąć, nie było to na początku proste. Po latach się udało. — Wyglądał jakby głęboko nad czymś myślał. Uniósł się i podszedł do kominka. Oparł się o niego łokciem. Jego słowa nie przemawiały do mnie. Nie możliwe by mój sąsiad brał udział w czymś takim. Fakt, wyjeżdża służbowo na kilka dni, czasami miesięcy nic mi nie zdradzając. Ale wątpiłam w to by robił jakieś nielegalne interesy. Z rozmyślań wyciągnął mnie głos bruneta.

— Dlatego ostrzegałem cię przed Maksem. Do tej pory nie wiadomo gdzie ta kobieta się znajduje. Nikt nie wie co tak naprawdę jej zrobił. Ze mną zerwał wszelki kontakt — oznajmił całkiem spokojnie jakby ich przyjaźń nie była dla niego niczym ważnym.

— Skąd ta pewność, że coś jej zrobił? — dopytałam. Maks nie wyglądał na groźnego człowieka, który byłby w stanie skrzywdzić kobietę. Coś mi tu nie pasowało. Musiałam spojrzeć w oczy Aleksandra, one niby zdradzają osobę, która kłamie.

— Nie mówiłbym ci o tym gdybym nie miał pewności. — Zerknął na mnie. — Wynająłem detektywa by ją odnalazł. Ale nie udało się — w jego głosie wyczułam zawód. Ta kobieta mimo wszystko chyba wiele dla niego znaczyła.

— To nie oznacza od razu najgorszego. Może wyjechała zacierając za sobą ślady — stwierdziłam, podświadomie broniąc sąsiada.

— Widzę żyjecie w dobrych stosunkach sąsiedzkich. — Jego szczęka zacisnęła się. Zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem.

— Mamy po prostu dobry kontakt — ucięłam, nie zamierzałam mówić mu zbyt wiele. Zrobiłam krok w bok i poczułam jak ściskał moją rękę przyciągając mnie bliżej do siebie. Poczułam się niepewnie. Puls mi znacznie przyspieszył. Spojrzałam w jego chłodne spojrzenie.

— Chciałbym byś się zdystansowała. Nie wiem do czego jest zdolny i czym się zajmuję obecnie. Nie podoba mi się, że akurat mieszka obok Ciebie. Nie wspomnę o tym, że łączy was jak sądzę nie tylko dobra relacja sąsiedzka ale i coś jeszcze. — Zmierzył mnie badawczym wzrokiem. — Nie zamierzam z nim konkurować po raz kolejny. Mimo, że jak widać życie napisało nam podobny scenariusz. Znów postawiło nam na drodze tą samą kobietę. — Wpatrywał się hipnotyzującym wzrokiem, a serce łomotało w piersi jak szalone. Puścił moją rękę, więc szybko odeszłam kilka kroków dalej.

— Jest dla mnie tylko i wyłącznie dobrym sąsiadem — skłamałam. — Nigdy nie zrobił mi krzywdy. — Dodałam. Nagle naszła mnie myśl, że może tą kobietą była blondynka, która tu przyjechała niedawno. Maks bardzo nerwowo zareagował

— Jak wyglądała ta kobieta? — zapytałam, by rozwiać wszelkie wątpliwości.

— A czy to ma teraz znaczenie?

— Ma bardzo duże — powiedziałam stanowczo, krzyżując ręce na piersi.

— Długie ciemne włosy, wysoka, wysportowana, piękna kobieta. Czasami była trochę jakby nie tą samą osobą. Ale to nie ważne. — Machnął ręką, zrobiło mi się słabo. Przed oczami miałam blondynkę, która była w moim domu. — Wszystko w porządku? — spytał z troską, patrząc na mnie.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz