Aleksander

2.1K 78 1
                                    

Obudził mnie budzik przed godziną piątą. Obróciłam się chcąc przytulić Maksa, ale znów jego miejsce było puste. Znając go poszedł do siebie jak tylko zasnęłam. Nie chętnie zwlekłam się z łózka i zeszłam od razu do kuchni. Włączyłam ekspres i zrobiłam kawę. Dopiero po chwili dostrzegłam karteczkę przywieszoną magnesem do lodówki.

Dzień dobry,

musiałem wcześnie wstać,

w lodówce jest śniadanie.

Miłego dnia, buziaki.

Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Uśmiechnęłam się sama do siebie, czując się jak zakochana nastolatka. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam pojemnik ze śniadaniem.

Udałam się do studia, spakowałam aparat. Pobiegłam na piętro i grzebiąc w szafie wygrzebałam ubrania które mogłam zniszczyć. Wzięłam szybki prysznic myjąc też włosy. Wysuszyłam je i nim się obejrzałam była już prawie szósta. Więc spóźniona wskoczyłam do auta i pojechałam do pracy. Jadąc patrzyłam czy żadne auto za mną nie jedzie. Bałam się, że może znów uciekła rodzicom i mi coś zrobi.

W przerwie śniadaniowej zadzwoniłam do Aleksandra by upewnić się, czy wszystko aktualne z sesją. Pogoda nam na pewno dopisze, bo po południu miało być jeszcze cieplej niż było obecnie. Niestety nie odbierał więc na szybko napisałam mu wiadomość.

Nikola: Dzień dobry, mam nadzieję, że wszystko aktualne i już jesteś w drodze?

Pan Dupek: A ja mam nadzieję, że jesteś dobrze przygotowana na to co dziś przygotowałem.

Ten mężczyzna coraz bardziej mnie intrygował. Z jednej strony bardzo mi się to podobało. Jego pomysły, spojrzenie i zainteresowanie moją osobą, a z drugiej okropnie mnie denerwował tym.
Dobrze, że miałam dziś dużo pracy przynajmniej nie było czasu się nad tym głębiej zastanawiać.

Do czternastej wykonuję wszystko co chciałam dziś zrobić. Narzuciłam sobie duże tempo dzięki czemu mam przygotowane trzy domki dla nowych gości. Maluję na szybko rzęsy i trochę brwi by nadać im kształtu. Wysyłam Aleksandrowi lokalizację pod którą ma przyjechać i informuję go, że ta druga odbędzie się już w moim studio.

Po pracy od razu pojechałam w umówione przez nas miejsce. Gdy dojechałam na miejsce pan Miroz stał już oparty o swój samochód.

— Dzień dobry Aleksandrze. — Przywitałam się podchodząc do niego. Jak zawsze był ubrany elegancko, choć nie typowo w służbowy garnitur.

— Dzień dobry Pani fotograf — odpowiedział zadziornie. Podałam mu dłoń na przywitanie, ścisnął ją delikatnie przyciągając do skorzystania siebie, złożył soczystego buziaka na moim policzku. Po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło, co nie uszło jego uwadze. — Będziesz dziś prosiła bym przestał — wyszeptał. Odskakuję od niego na bezpieczną odległość. Serce dudni mi w piersi jak szalone. — Oddaje auto w twoje ręce. — Wskazał na auto. Westchnęłam cicho przyglądając się znanej mi już maszynie.

— A więc biorę się do pracy — rzekłam i podeszłam do samochodu od strony kierowcy.

— Jak długo będzie to trwało?

— Niecałą godzinę. — Poinformowałam skupiając uwagę na aparacie. Musiałam ustawić sobie odpowiednie parametry.

— Okay — rzekł i osunął się o kilka kroków dalej. Wyciągnął telefon i przez chwilę coś na nim robił.

Sesja minęła błyskawicznie. Skupiłam się na samym początku na detalach, a później sylwetce auta, jego atutach i ogólnie całości. Aleksander siedział w moim samochodzie i pracował coś na laptopie. Nie wtrącał się w to co robię, o nic nie pytał. Nawet chyba nie zauważył jak prawie wjechałam autem w krzaki. Ale byłyby rysy, na szczęście nic się nie stało.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz