Oaza spokoju

1K 36 3
                                    

— Napijesz się czegoś? — zapytałam z grzeczności, wkładając kwiaty do wazonu. Ciężko było mi nie okazywać fascynacji nimi. Tak pięknych kwiatów dawno niw widziałam. Aż miałam ochotę pobiec po aparat i zrobić kilka zdjęć. Ale czekała mnie poważna rozmowa, którą musiałam zakończyć zanim zjawi się Michał.

— Nie, dziękuję — odpowiedział. Usiadłam na sofie, zerkając na niego kątem oka. Atmosfera była napięta.

— Co się takiego wydarzyło, że mnie unikasz? — Przerwał panującą ciszę.

— Ty mi właśnie to wytłumacz. Gdzie jest ten mężczyzna którego poznałam? — Zerknęłam na niego. Siedział w fotelu emanując wyższością i bacznie przyglądając się mojej sylwetce.

— Nie zmieniłem się. Po prostu nie poznaliśmy się zbyt dobrze — mruknął, podpierając się na łokciu i pocierając palcami brodę.

— Yhm... Zaimponował mi swoją osobą mężczyzna na weselu, choć zachowywałeś się wtedy bezczelnie. Gdy byliśmy na weekendowym wyjeździe było idealnie lub na sesji w twoim hotelu. Co się stało, że nagle stałeś się takim dupkiem? — Zadałam pytanie ale odpowiada mi cisza. Wkurzona poszłam do kuchni, nalałam sobie wodę do szklanki. Po jakiego grzyba zaczynałam w ogóle tę rozmowę. I tak do niczego nie będzie mi przydatna. Już wybrałam.

— Nikol, nic się nie stało. Dłużej nie mogłem grać super faceta bo nim nie jestem. — Zbliżył się do mnie i złapał za ramiona. Westchnęłam.

— Ja byłam zawsze sobą, nikogo nie udawałam. Nie chcę takiej znajomości, gdzie od początku są jakieś zgrzyty i niedomówienia — poinformowałam go. Odwróciłam się w jego stronę. Spojrzałam prosto w oczy. — Kim ty w ogóle jesteś?

— Dobrze wiesz kim jestem. Wydaje mi się, że jesteśmy dla siebie stworzeni — wychrypiał.

— To masz złe wyobrażenia. — Pokręciłam przecząco głową. — A teraz wybacz ale zaraz stąd wychodzę. — Przez chwilę mierzyliśmy się na spojrzenia. Nagle zrobił krok wstecz więc szybko od niego odeszłam.

— Ok — powiedział, wkładając jedną rękę do kieszeni spodni.

— Ale co ok? — zapytałam zaskoczona. Nie miałam kompletnie pojęcia o czym myślał.

— Dam ci spokój ale mam jeden warunek — oznajmił poważnie. Stanęłam prosto, krzyżując ręce na piersi.

— Brzmi jak groźba, a nie warunek.

— To nie groźba — zapewnił. — Chcę byś wykonała dla mnie sesję. — Dłonią pogładził się po brodzie. W tej pozycji był tak niesamowicie pociągający, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. Śledziłam każdy jego ruch wykonany dłonią. Boże! Zabierz mnie stąd...bo moje myśli zaczęły krążyć nie tą ścieżką, którą powinny.

— Jaką sesję? — dopytałam zaciekawiona.

— Prywatną sesję — odparł, podchodząc do mnie blisko. Za blisko. Chwycił mój podbródek i spojrzał prosto w oczy takim wzrokiem, że momentalnie zrobiło mi się gorąco. Opuściłam ręce. — Sam na sam...— wymruczał, spoglądając na moje usta.. W głowie rozbrzmiał mi alarm bym się ewakuowała ale nogi nie współgrały z umysłem. Musnął delikatnie moje wargi. Odsunęłam głowę.

— Dobrze. Zgadzam się. — Wypaliłam bez zastanowienia. Uśmiechnął się triumfalnie po czym znów zbliżył się z zamiarem pocałowania mnie. W głowie wyły mi już syreny alarmowe. Odepchnęłam go od siebie z całych sił i odsunęłam się na bezpieczną dla siebie odległość. — Zgodziłam się na sesję, nie na pocałunek — fuknęłam wściekła.

— A więc będziemy w kontakcie. — Zatrzymał się przy drzwiach, dłonią chwytając za klamkę. Odwrócił się i spojrzał na mnie. — Weź coś na komary, nad jeziorem zawsze kąsają. Mam nadzieję, że te czarne szpilki też spakowałaś. — Posłał mi zadziorny uśmieszek, po czym opuścił dom. Stałam jak wryta z otwartą buzią. Skąd on do cholery wiedział gdzie jadę?

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz