Powrót do ....

1.7K 52 3
                                    

Noce zdecydowanie trwają za krótko.

Obudził mnie zacinający w okna deszcz. Drzewa uginały się od podmuchu wiatru. Przekręciłam się na bok. Aleksander smacznie spał. Najwidoczniej dźwięk zza oknem mu nie przeszkadzał. Leżał odkryty, oddychał równo i miarowo, a klatka piersiowa spokojnie się unosiła.

Nie chcąc by przyłapał mnie na tym, że się w niego wpatruję, po cichu wymknęłam się z sypialni chwytając z podłogi szlafrok. Poczłapałam do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie.

Pogoda nie rozpieszczała, przez co zaczęła pobolewać mnie głowa. Podeszłam do szafki, na której leżała moja torebka i wyciągnęłam z niej tabletki przeciwbólowe. Wzięłam od razu i łyknęłam ją nie popijając. Wróciłam do kuchni i nalałam wodę do szklanki popijając pigułkę. Miałam tylko nadzieję, że w porę ją zażyłam. Nie chciałam przeleżeć całego dnia pod kocem przez migrenę. Zamknęłam oczy jakbym poczuła momentalnie ulgę. Naglę odniosłam wrażenie, że ktoś za mną stoi. Gwałtownie się odwróciłam.

— Dzień dobry kochanie. — Przytulił się.

— Dzień dobry — burknęłam pod nosem. Nie lubiłam siebie za to jaka byłam zawsze nie miła gdy towarzyszył mi jakikolwiek ból. Nie potrafiłam tego długo ukrywać, a już na pewno nie przed Maksem. Wystarczyło, że na mnie spojrzał i już wiedział, że coś jest nie tak.

— Wszystko w porządku? — zapytał zdezorientowany.

— Tak. — Uniosłam się na palcach i skradłam buziaka na przywitanie. — Trochę boli mnie głowa. — dodałam uśmiechając się lekko.

— Chcesz tabletkę lub okład? — Zwrócił się z troskliwym pytaniem.

— Już wzięłam, za niedługo powinna zadziałać. Wyspałeś się? — Zmieniłam szybko temat.

— Tak, nawet bardzo. A ty?

— Też. — Posłałam mu radosny uśmiech, a on zbliżył się i pocałował delikatnie rozkoszując się moimi ustami.

— Co tak ładnie pachnie — wymruczał pytająco między pocałunkami.

— Śniadanie. Głodny? — Oderwałam się od niego.

— Bardzo... Głodny. — Rozwiązał mi szlafrok.

— O nie, nie, mój drogi — skarciłam go, odpychając lekko od siebie. — Najpierw zjemy śniadanie, dopóki jest ciepłe. — Odeszłam od niego, wbiłam na rozgrzaną patelnie jajka.

— Zrobię kawę w takim razie. — W jego głosie wyczułam lekki zawód. Podszedł do ekspresu, wyjął pojemnik na wodę i zalał go kranówką. Próbowałam na niego nie patrzeć by go nie kusić niepotrzebnie.

Po śniadaniu wspólnie posprzątaliśmy naczynia oraz kuchnię. Zagotowałam wodą, zalałam nią herbatę i odstawiłam do ostygnięcia. Później do chciałam wrzucić do niej cytrynę i miód. Aleksander ciągle posyłał mi dwuznaczne spojrzenie, aż w pewnym momencie nie wytrzymał chwycił mnie i posadził na kuchennym blacie. Stanął pomiędzy moimi nogami, delikatnie odsunął materiał szlafroku, po czym przejechał dłonią po udzie. Dobrze wiedziałam do czego zmierzał. Nie byłam gotowa na dalszy krok. W głowie ciągle paliło mi się czerwone światełko. Pobawi się tobą, a potem zostawi jak już dostanie to czego chce – przeszło mi nagle przez myśl.

— Nie oglądałeś zdjęć. — Próbowałam zatrzymać to do czego zmierzał.

— Faktycznie... — Spojrzał na mnie z wyraźnymi iskierkami w oczach. — Ale teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. — Gładził palcem moje udo, od kolana aż do brzegu bielizny. Nie powiem, że mi się to nie podobało. Mój puls znacznie przyspieszył. Położyłam dłoń na jego sunącej ku górze. Skierował na mnie wzrok oddychając coraz szybciej.

Prywatna SesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz