„ɪғ ɪ'ᴍ ɢᴏɪɴɢ ᴛᴏ ᴅɪᴇ, ɪ ᴡᴀɴᴛ ᴛᴏ sᴛɪʟʟ ʙᴇ ᴍᴇ“
•••Nie dowiedzieliśmy się kompletnie niczego! Kompletnie! Żadnych nowych reguł, a tak jak powiedział Finnick – jeden dodatkowy Trybut z każdego Dystryktu to było zdecydowanie za mało. Zamierzali nas zatem puścić na żywioł? Pokazać dopiero na arenie na co ich stać, nie dając nam nawet szansy na przygotowanie się? Co oni planowali?
Zatrzymaliśmy się po przejechaniu przez jakąś bramę, prowadzącą do czegoś na wzór hangaru i wszyscy Trybuci zaczęli schodzić ze swoich rydwanów. Zrobiliśmy zatem to samo, a w tym samym momencie podszedł do nas Finnick.
- Wypadliście fantastycznie! - pochwalił nas - ludzie myślą, że tylko wyglądacie tak nie winnie, a tak na prawdę jesteście zawodowcami! Twoje imię Jimin nie schodzi z ust. Na pewno zdobędziecie sponsorów!
Nie pocieszyła mnie wcale jego wypowiedź. Dobijał mnie nasz brak świadomości na temat czegokolwiek dotyczącego rozwoju gry, a w tym samym czasie inni zachwycali się jakąś durną paradą! Nie normalne! Nie odpowiedziałam nic. Patrzyłam na innych Trybutów. Zależało mi szczególnie na zobaczeniu z bliska Zawodowców z Dystryktu Pierwszego i Drugiego, ale… sami do nas przyszli. A bardziej przyszła.
- Caily - dziewczyna z Pierwszego Dystryktu wyciągnęła do mnie niespodziewanie dłoń z takim uśmiechem, jakbyśmy od zawsze się znały - a ty pewnie Y/N?
Uścisnęłam jej rękę, patrząc na nią krzywo. Nie chciałam wątpić w jej intencje, ale to było aż dziwne. Skinęłam głową, żeby potwierdzić jej domysły.
- Nie mogę doczekać się aż zobaczę co potraficie! - pisnęła z zachwytem do nas wszystkich trzech. - A szczególnie ty - zwróciła się do Jimin'a i puściła mu oczko. - Musimy, jak co roku dotrzymać poziomu i zbudować dobry sojusz, żeby jak najdłużej przetrwać - mówiła, ale zawołał ją prawdopodobnie jej mentor, bo szybko się pożegnała i pobiegła do swoich.
Odeszła, zostawiając nas zszokowanych. Czy ona też na prawdę myślała, że byliśmy zawodowcami? Nie przeszkadzała mi ta reputacja. Właściwie to bardzo mnie cieszyła. Słabsi Trybuci z końca Panem nawet się do nas nie zbliżą jeśli to dalej się utrzyma. Mieliśmy szansę zabłysnąć samym pochodzeniem.
- Co to było? - Jimin spytał, kiedy dziewczyna oddaliła się na tyle, żeby nas nie usłyszeć.
- Dowód na traktowanie was jako zawodowców - odpowiedział Finnick z ewidentną dumą. Poklepał Yoongi'ego po plecach, bo stał najbliżej - tak trzymajcie!
Czułam się dosyć zmieszana, ale odrzuciłam to na dalszy tor. Musiałam się skupić na tym co było użyteczne - nasza reputacja. Jak ją podtrzymać? Jutro miały rozpocząć się treningi, a ja nie potrafiłam przecież za wiele. Mogłam zadziałać na niekorzyść nam trzem… To było ostatnim czego mogłabym chcieć… zatem jak z tego wybrnąć? To było dobre pytanie.
- Chodźcie, musicie odpocząć - stwierdził Finnick i zaczął prowadzić nas do windy. - Mamy całe czwarte piętro.
Od razu po wejściu do tego małego, ruchomego pomieszczenia Jimin wcisnął guzik zamykający drzwi, żeby nikt do nas nie doszedł. Skoro już nie stałam przed kamerami to raczej mogłam ściągnąć te buty. Nie mogłam już wytrzymać. Chwyciłam je w dłonie.
Finnick wybrał odpowiednie piętro i po kilku sekundach ukazał nam się bogato urządzony apartament. Pierwsze co rzucało się w oczy to ogromne okna, ukazujące widok na Kapitol, ale nie tylko.
Kanapa, duży telewizor, fotele, a stół już był zastawiony. Zrobiłam kilka kroków do przodu, nie ustannie rozglądając się po niebieskawych ścianach. Przestrzeń była ogromna. Z jednej strony dostrzegłam korytarz, gdzie znajdowało się kilka par drzwi. Pewnie między innymi nasze pokoje.
- Czujcie się jak u siebie - powiedział Finnick, rozsiadając się na kanapie - po kolacji usiądziemy i przeanalizujemy kilka Głodowych Igrzysk z poprzednich lat, a jak na razie odpocznijcie i myślcie nad planem jutrzejszego treningu.
Cieszyłam się, że w końcu mogłam ściągnąć z siebie tą za krótką sukienkę. Tutaj miałam jeszcze większy zakres ubrań niż w pociągu, mimo że pokój wyglądał dosyć podobnie. Był może tylko trochę większy. Założyłam coś podobnego do rzeczy z wcześniej i położyłam się na łóżku, żeby pomyśleć.
Przez dwa tygodnie codziennie będzie wspólna lekcja podstaw survivalu, czyli tego co akurat wystarczająco znałam. Później treningi indywidualne.
Czego chciałam się nauczyć? Jak powinnam potrafić walczyć? Lepiej było na bliższy kontakt, a może na daleko? Nie wiedziałam. Nie miałam wręcz pojęcia. Ehh. Co ja tu w ogóle robiłam?
I gdzie zaginął mój optymizm?
Przyszła po mnie awoksa, więc wstałam, żeby iść zjeść razem z moją drużyną. Drużyną. Czy sojuszników można było tak nazywać? Wolałam zakładać, że tak. Czułam się wtedy lepiej.
Przyszłam pierwsza, więc usiadłam tyłem do okna. Moment później zjawił się Jimin, który uśmiechnął się lekko, siadając na przeciwko mnie i Yoongi, który pewnie spał chwilę wcześniej, ponieważ jego włosy żyły własnym życiem, dokładnie tak, jak po każdej jego chwilowej drzemce. Finnick zajął miejsce obok Jimin'a.
- Oglądałem powtórkę z parady i muszę wam powiedzieć, że dostaliście dosyć dużo czasu antenowego, a komentatorzy zachwycali się wami na takim samym poziomie jak Trybutami z Jedynki czy Dwójki - powiedział od razu. - Najedzcie się do syta i zaczynamy porządną pracę, żebyście dobrze wypadli.
- Myślę, że pełne posiłki nie sprawią, że nagle staniemy się zawodowcami - Yoongi przewrócił oczami.
- Omówimy później, jak rozwiązać ten problem - odpowiedział Finnick.
Jego cierpliwość do Yoongi'ego była godna pozazdroszczenia. Ciekawe czy na prawdę nas lubił czy tylko widział w nas drobną nadzieję na wygraną? Swoją drogą momentami czułam, że on wierzył w nasze możliwości bardziej niż my we własne. Czy na tym właśnie polegało zadanie mentora?
- Wymyśliliście co chcecie trenować jutro? - spytał nas w pewnym momencie, a ja pokręciłam lekko głową na boki, co znaczyło, że nie.
- Chciałbym nauczyć się czegoś na dalszy kontakt, bo myślę, że z nożem nie będę miał problemów - odparł Jimin, a Finnick nieznacznie uniósł kąciki swoich ust.
- Żeby walczyć nożem trzeba go jeszcze zdobyć z Rogu Obfitości - zauważył Yoongi.
- Dlatego sprawdzimy twoje umiejętności i wtedy zdecyduję czy wyślę ci jakiś z pieniędzy od sponsorów - Finnick zwrócił się do Jimin'a, wstając.
- Teraz? - zdziwił się.
- Nie mamy powodów do zwlekania. Wstawaj - nasz mentor wręczył nóż Jimin'owi i zaczął wpatrywać się w niego wyczekująco.
•••
CZYTASZ
Pure (Children) Killers
FanfictionHistoria o kilkudziesięciu nastoletnich życiach, które nie miały się tak potoczyć i jak wielu swoich rówieśników do samego końca wierzyli, że los będzie akurat im sprzyjał... ⚞ dєdчkαcjα dlα mσích przчjαcíółєk; dzíękuję zα wspαrcíє í umσżlíwíєníє mí...