18. Jesteś niewdzięcznym gówniarzem.

2.7K 199 134
                                    

Trochę się dzieje

Prawie 3 tyś słów

Miłego dnia!





- Jestem zakochany w Alfie, masz coś jeszcze na ten temat niemiłego do powiedzenia, "tatusiu"? - zielone oczy były przepełnione złością i bólem - A może na niby zaakceptujesz to, żeby głupiutki Bruno robił ciągle twojej rodzince zakupy? Tata na medal, dosłownie. Gratulacje!

- Nie sądzisz, że zakochany to zbyt duże słowo jak na twój wiek? Twój instynkt jeszcze się odezwie i wtedy będziemy mogli porozmawiać... - Logan ledwo trzymał nerwy na wodzy - Ja i Amanda mamy dość nerwowy czas w związku z małą. Staramy się to razem ogarnąć, sam musiałem nauczyć się wszystkiego od nowa po tylu latach.

- W takim razie jesteś kompletnie do dupy - zacisnął ręce w prości - Zapominasz o swoim starszym dziecku, odsuwacie mnie z Amandą od siostry. Nie mogłem jej nawet dotknąć!  A do tego lekceważysz moje zaangażowanie uczuciowe - ruszył w stronę schodów - Wyprowadzam się kompletnie do mamy. Nie chcę być tam, gdzie mnie nie chcą.

- Jak ty się do mnie w ogóle odzywasz? Poprzewracało ci się w dupie od swobody u mamy? Zaraz urodzi i będziesz tak samo zepchnięty na kolejny plan, tym bardziej że tam będzie jeszcze dwójka przed tobą. Amanda martwi się o małą, nie miałeś nigdy dziecka w rękach, a to jej pierwsze - uparcie szedł za młodym alfą.

- Mama jest lepsza od ciebie we wszystkim. Trudno przyjąć to do wiadomości - serce bolało młodego alfę - Dba o mnie, pyta o moje zdanie, rozmawia ze mną na każde tematy, wspiera! - złapał za torbę ze swojej szafy i zaczął pakować dość niechlujnie swoje rzeczy, które pozostały w tym domu - A ty odkąd jesteś z Amandą, masz mnie po dziurki w nosie. Przypominasz sobie o mnie wtedy, kiedy uświadomisz sobie jak wiele czasu spędzam z mamą.

- Jesteś niewdzięcznym gówniarzem. To ile czasu ci poświęcałem przez większość twojego życia jest niezliczone. Ja ciebie prowadziłem do szkoły, dbałem o twoje zdrowie i starałem się, żebyś nie odstawał od rówieśników. Jedyne co potrafisz mi powiedzieć, to to że mama jest ode mnie lepsza. Idź sobie do niej i do tego jej nieszczęsnego alfy - wypluł i trzasnął drzwiami od pokoju nastolatka, przez co za chwilę po domu rozszedł się płacz małego szczeniaka.

- Nienawidzę cię! - zawiał w głos Bruno - Zajmij się swoją lepszą rodziną, skoro nie potrafisz synem!

Zapiął pełną torbę rzeczy i wydostał się prędko z domu, rzucając swoje klucze gdzieś w głąb korytarza.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie było Amandy. Ta od początku psuła relacje jego z tatą. Jego urodziny, na jej warunkach. Jego prezent? Coś co przy okazji dostanie też Amanda. Czas ciąży? Nie możesz się do niej zbliżać. A po porodzie? Bruno nawet za dobrze nie poczuł zapachu dziewczynki. A tata tylko dzwonił do niego po to, żeby zrobić im zakupy.

Gdzie tu czas i miłość dla niego? Też był do cholery jego szczeniakiem.

Nie chciał za mocno denerwować Harry'ego i Louisa, więc postanowił dostać się sam z domu ojca do jego prawdziwego domu. Kiedy wsiadł do autobusu, zdążył jeszcze zadzwonić do Ericka. Potrzebował się wygadać choć trochę, a wiedział że ten przyjmie wszystko i doradzi w razie czego. Jego uczucia względem drugiego alfy były szczere, to nie była nastoletnia fanaberia jak sadził jego pożal się Boże ojciec.

Emocje w pewnym sensie zeszły z jego ciała, czas robił swoje. Dom Logana z tym Harry'ego dzieliło niemalże pół Londynu. Teraz go to cieszyło i nie zamierzał marudzić na czas podróży powrotnej.

Breaking Rules/larry/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz