Obudziłam się, leżąc twarzą w kierunku ściany. Leniwie obróciłam się na plecy, rozciągnęłam na łóżku i ziewnęłam głęboko. Z powrotem wtuliłam się w miękką kołdrę. Już od pierwszego świadomego oddechu zbyt optymistycznie pomyślałam o dzisiejszym wolnym, spokojnym dniu. W końcu jest sobota.
Ten nad wyraz pozytywny nastrój zmienił się nieco, gdy usłyszałam cichy śmiech. Spojrzałam w tamtą stronę. Przy moim biurku, na krześle obrotowym, siedział David. Patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Spadaj- westchnęłam i przewróciłam oczami. Na powrót otuliłam się kołdrą i położyłam głowę na poduszce, na co ochroniarz buchnął śmiechem- Powiem Ci, że miłe przywitanie- podniosłam lekko głowę i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
- Bo na takie teraz zasługujesz- przewróciłam oczami
- Długo tu siedzisz?- spytałam po chwili, podnosząc się na rękach i opierając plecami o zagłówek.
- Około godzinę- uśmiechnął się- Obecnie ratuję ochroniarskie życie Olivera- spojrzałam na niego pytająco- No i bezkarnie mogę sobie gapić się w telefon- uśmiechnął się szeroko
- Ale jak ratujesz życie Olivera?- obróciłam się bardziej w stronę rozmówcy
Po chwili dowiedziałam się, że drugi z ochroniarzy chciał tu przyjść i miło mnie obudzić. David go uprzedził i tylko pilnował, by tamten tu nie przyszedł. Dobrze wiedział o miłości Olivera do mnie i dlatego tu jest.
No, w sumie, gdyby coś mi odbiło, albo Jennifer by coś podsłuchała, to tata mógłby się o tym dowiedzieć i los Olivera nie byłby wtedy zbyt ciekawy.- Co robisz?- zapytałam przerywając ciszę, gdy David ponownie scrollował coś na telefonie
- Przeglądam twoje półnagie zdjęcia, jakie Ci zrobiłem, gdy spałaś- zaczął się nabijać
Westchnęłam na myśl jak głupie pomysły ma mój przyjaciel.
Mimo wszystko niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wybrać ubrania. Zdecydowałam się na krótkie szare dresowe spodenki oraz białą luźną koszulkę z kieszonką.- Mam pytanko- zaczął David, gdy przeglądałam zawartość szafy, przytaknęłam- Co czujesz do Olivera?
- Czyli mogę z powrotem iść spać?- odpowiedziałam pytaniem, nie mając ochoty zastanawiać się nad odpowiedzią do tamtego. Sama też jej nie znałam
- Van, i tak będziesz musiała kiedyś sobie na to pytanie odpowiedzieć- spojrzałam na Davida. Już się nie śmiał, mówił to poniekąd z troską
- Nie wiem- westchnęłam smutno i wzruszyłam lekko ramionami- Sama nie wiem, a tak bardzo bym chciała, żeby było normalnie. Żeby ochroniarz był ochroniarzem...- spojrzałam na Davida, delikatny uśmiech zawitał na mojej twarzy- najwięcej przyjacielem
Chłopak wstał z krzesła i podszedł do mnie. Wiedział, że uśmiech nie był do końca szczery i że potrzebuję się przytulić. To właśnie zrobiłam, on mnie objął. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Staliśmy tak do czasu, aż ja go nie puściłam. Nigdy nie puszczał mnie pierwszy. Odchyliłam głowę nieco w górę i spojrzałam nieco na niego z uśmiechem.
- Dziękuję- powiedziałam, a on rozciągnął usta w uśmiechu
CZYTASZ
Córka Szefa Mafii
Short StoryVanessa Morgan to 17letnia Amerykanka. Do dnia jej 18 urodzin, dziewczyna żyła normalnie... prawie. Sądziła, że ma ochroniarzy, bo jej tata jest po prostu bogaty i się o nią troszczy. Jednak tego dnia dowiedziała się prawdy.