****
David- David- poczułem jak ktoś potrząsa moim ramieniem i szeptem wypowiada moje imię, jakby wołając.
Nieprzytomnie otworzyłem oczy. Na moim torsie leżała śpiąca Vanessa, a obok stał Jake. Spojrzałam na niego.
- Weź Vanessę i wychodzimy. Jesteśmy na miejscu.- dalej szeptał. Przytaknąłem, podniosłem się nieco, chwyciłem przyjaciółkę pod uda i nieco powyżej pasa. Podniosłem ją i ostrożnie wyszedłem spomiędzy foteli.
- Zabierz jej tam rzeczy. Ma plecak, telefon i ładowarkę.- powiedziałem przez ramię szeptem, a Jake przytaknął. Szedłem tak z Vanessą na rękach aż do jej sypialni.Poprosiłem wcześniej Logana o pomoc w zdjęciu dziewczynie butów i rozwiązaniu moich sznurówek.
Dla nas obu było to niekomfortowe, ale to dla wygody Vanessy.
Poszedł przede mną na piętro, otworzył i zamknął za mną drzwi do jej pokoju. Przy okazji odłożył plecak mojej podopiecznej.Zegar na półce wskazywał, że było po drugiej w nocy. No tak, zmiana czasu. W Jefferson City jest pewnie po czwartej, ale mimo wszystko i tak jest noc.
Nie mając już butów na nogach, delikatnie położyłem się na jej łóżku z nią na mojej klatce piersiowej. Ułożyłem ją tak, żeby nam obu było w miarę wygodnie. Przykryłem nas kołdrą.
Po chwili zasnąłem, dzieląc się ciepłem z przyjaciółką.***
****
VanessaObudziłam się, prawie stykając usta z żuchwą Davida. Zaśmiałam się w duchu. Chłopak jeszcze spał, więc stwierdziłam, że ja też jeszcze pośpię choćby na chwilę.
Zdziwiłam się, gdy zamiast na średnio wygodnych siedzeniach w autokarze, leżałam na własnym łóżku. Było zbyt wygodnie, żeby poruszyć się nawet o centymetr, dlatego zamknęłam oczy i z powrotem zasnęłam.***
Obudziłam się, gdy na zegarze była już dziewiąta. David też już nie spał i delikatnie bawił się moimi włosami.
Dalej byłam w tej samej pozycji... no prawie. Tym razem już cała leżałam na chłopaku. Odchyliłam nieco głowę i przypadkowo dotykając ustami jego żuchwy, dla śmiechu go w nią cmoknęłam.
Odsunął się trochę i spojrzał na mnie dziwnie, a ja się zaśmiałam.
- To Ivan chciał Cię podrywać, nie ja.- Przecież żartuję- przewróciłam oczami z uśmiechem na twarzy.
- Nie mów, że mnie tu niosłeś od parkingu, gdzie był autokar.- powiedziałam po chwili ciszy.
- Nie niósłbym Cię aż tak długo. Przecież to 10 minut drogi samochodem. Wsadziłbym Cię do losowego auta i niech Cię wywiozą jak najdalej.- zaśmiał się- Nie no, kierowca podwiózł nas pod dom i stamtąd Cię tu przyniosłem.
Przytaknęłam i usiadłam po turecku, zabierając ze sobą kołdrę, żeby się nią opatulić.
- Chyba sobie żartujesz- śmiał się David.Pociągnął za kołdrę tak, że spadłam na niego. Syknął z bólu, a ja się zaśmiałam.
- To nie moja wina- perfidny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.- Teraz będziesz tu tak leżeć i Cię nie puszczę- lekko parsknął śmiechem.
- Jaaasne- prychnęłam.
- No, a co myślisz? Ty chcesz kołdrę, ja też ją chcę, więc leżysz na mnie.
...
Wstałam od Davida pozostawiając mu kołdrę. Podeszłam do szafy, ale outfit, który dzisiaj chciałam ubrać, został w walizce. Rozejrzałam się po pokoju.
- Walizki są albo pod drzwiami, albo na parterze.- podpowiedział wciąż leżąc na łóżku.

CZYTASZ
Córka Szefa Mafii
ContoVanessa Morgan to 17letnia Amerykanka. Do dnia jej 18 urodzin, dziewczyna żyła normalnie... prawie. Sądziła, że ma ochroniarzy, bo jej tata jest po prostu bogaty i się o nią troszczy. Jednak tego dnia dowiedziała się prawdy.