6

1.8K 37 3
                                    

Budzik.

To pierwsze co usłyszałam tego dnia. Ten zarówno sprzymierzeniec jak i wróg zakończył mój sen. Już tęskno mi do weekendu, kiedy o poranku nie jestem skazana na katorgę tym dźwiękiem. Wyciągnęłam rękę w stronę szafki nocnej i zabrałam stamtąd telefon. Wyłączyłam budzik. Niestety, zamiast soboty czy niedzieli zobaczyłam tam napis... środa. 6:00

Jestem zmuszona wstać z łóżka, które teraz jest najwygodniejsze na świecie i zacząć jakkolwiek produktywny dzień. Tak więc położyłam nagie stopy na zimnym parkiecie. Muszę sobie załatwić jakiś dywan. Podeszłam do szafy i wyjęłam stamtąd niewyróżniający się zbytnio outfit: biały top z Levis'a, jasnojeansowe spodnie z wysokim stanem i dziurami na kolanach oraz białe niskie conversy, których nie miałam obecnie w holu.

Zabrałam ubrania ze sobą do łazienki. Jednak, zanim tam trafiłam, chcąc, nie chcąc usłyszałam rozmowę.

- Podam jej twój numer i zadzwoni do Ciebie jak skończy lekcje i będzie w pobliżu. - to był głos taty.

Otworzyłam drzwi i zniknęłam w łazience na 20 minut. W tym czasie skorzystałam z toalety, umyłam ręce, zęby, wyszczotkowałam i spięłam kilka przednich pasm włosów w małego koczka. Nic specjalnego. Przebrałam się i wyszłam z pomieszczenia, wrzucając piżamę do kosza na pranie.

Zeszłam na parter. Postanowiłam udawać, że nie słyszałam tamtej rozmowy, a raczej jednostronnej informacji. Przywitałam się z tatą i weszłam do kuchni. Postawiłam dziś na omlet.

...

Kończyłam właśnie swoje śniadanie. Tata podszedł i usiadł obok mnie.

- Vanessa- mówił stanowczo- Dzisiaj po szkole Oliver podwiezie Cię do biura. Jak będziecie około 5 minut od tego miejsca zadzwońcie na numer, który Ci podam i opisz, jak jesteś ubrana oraz jakim samochodem jedziesz. Musisz to zrobić.

- Jasne- przytaknęłam- Jakie biuro?

- Biuro mafii. Jedyne w Denver... Chyba wiesz, że nie możesz nikomu mówić...

- Tak, wiem tato.

Rodzic podał mi numer i kazał zapisać jako Jennifer. Kiedy zapytałam kto to Jennifer, odpowiedział mi tylko tyle, że ona mi powie, gdy się z nią spotkam. Kolejne tajemnice. Kolejne sprawy, których nie dowiem się od razu, tylko czekam. No cóż.

Wstałam od stołu i zaniosłam naczynia do kuchni. Według zegara stojącego na komodzie mam jeszcze 20 minut do wyjścia.

***

Weszłam do szkoły. Nathan Besser- przywódca szkolnej elity spojrzał na mnie jakby wyśmiewczo. Nie pozwolę się tak traktować. Mimo 8 osób wokół niego bez wahania podeszłam do chłopaka.

- Coś Ci nie pasuje? - zapytałam stanowczo

- Ty mi nie pasujesz. - zaśmiał się, a za nim reszta jego bandy.

- O coś konkretnego chodzi, czy mogę sobie już iść?

Przywalił mnie do ściany i wysyczał do ucha.

- Wiem kim jesteś. Zniszczę Cię Vanesso Morgan

- Jeżeli wiesz kim jestem, to ja również mogę cię pozbawić życia Nathanie Besser- mówiliśmy cicho. Oboje byliśmy świadomi, że nikt nie ma prawa wiedzieć, o czym mówimy

- Kto tu powiedział o zabijaniu? Pilnuj się Vanesso

- Wiesz co? Jeb się- odepchnęłam go i odeszłam

Weszłam do klasy. Jak ten człowiek mnie wkurza. Usiadłam na miejscu. Dostałam SMS-a od taty.

Tata: Po szkole przyjadą po ciebie MOI ochroniarze

Córka Szefa MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz