5.

210 32 85
                                    

Ostatecznie pomysł z kinem nie wypalił. Cooper dostał jakiś telefon, po czym szybko wyjaśnił, że wypadła mu bardzo ważna sprawa. Mówiąc to, popatrzył wymownie na Joshuę, który jakimś cudem od razu wiedział, o co chodzi.

Następnie Cooper podszedł tylko do Jennifer i pocałował ją na pożegnanie, a do mnie i Mayi jedynie pomachał. Davis natomiast odszedł bez słowa, wsiadł do samochodu, gdzie zaczekał na przyjaciela.

Wszystkie trzy przyglądałyśmy się całej scenie z niemałym zdziwieniem, ponieważ nie oszukujmy się, nie było to naturalne zachowanie. Obydwaj byli spięci po telefonie, a ich dobry humor, z którym wybierali się do kina, wyparował w kilka sekund.

Po tym jak odjechali, pierwsza odezwała się Jennifer:

— Zawsze możemy iść do kina we trzy — powiedziała z nadzieją.

— Teoretycznie tak — odpowiedziała Maya.

Spojrzałam na moje towarzyszki, które teraz czekały, aż ja zabiorę głos w tej sprawie. Prawda była taka, że od początku nie miałam ochoty na kino. Warsztaty niemiłosiernie mnie zmęczyły, a gwoździem do trumny był sms od Ralpha. Poza tym był środek tygodnia, a jutro miałam zajęcia od rana i chciałam się po prostu wyspać.

— Przepraszam was dziewczyny, ale naprawdę nie mam dzisiaj już na to siły. — Spojrzałam na nie i dosłownie przez chwile na ich twarzach pojawił się smutek i zrezygnowanie. Jednak wierzyłam, że mnie zrozumieją, a już na pewno Maya.

— Spoko, może innym razem się uda — powiedziała Jennifer.

Ja jedynie słabo się do nich uśmiechnęłam. Byłam wdzięczna, że nie strzelają fochów. Wiedziałam, że Maya nie będzie mi robić problemów, ale niebieskookiej nie byłam pewna, bo po prostu jej jeszcze nie poznałam. Jednak do mojej głowy szybko wpadł genialny pomysł.

— Słuchajcie, co wy na to, żeby zrobić sobie babski wieczór, w piątek u mnie? — zaproponowałam. — Wszystkie potrzebujemy chwili odpoczynku. Oglądniemy jakieś komedie, zjemy pizzę, napijemy się dobrego wina i poobgadujemy chłopaków. — Poruszałam znacząco brwiami.

Dziewczyny na to zareagowały jedynie głośnym piskiem, po czym się do mnie przytuliły.

— Uznam to za akceptację mojego pomysłu. — Zaśmiałam się.

— Zdecydowanie — powiedziała Maya, a blondynka jedynie kiwnęła głową.

Po tej wymianie zdań Jennifer zakomunikowała nam, że musi się już zbierać, bo ma jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Pożegnała się z nami buziakiem w policzek, po czym odjechała.

Chwilę później, poczułam wzrok mojej przyjaciółki na sobie.

— Co? — spojrzałam na Mayę.

— Od kiedy do robisz piżama party i zapraszasz na nie dziewczyny, które dopiero co poznałaś? — zapytała podejrzliwie brunetka.

— To już nie można być miłym dla innych? — przewróciłam oczami. — Będziemy teraz spędzać więcej czasu razem, więc uznałam, że dobrze będzie się lepiej poznać — dodałam.

Na te słowa moja przyjaciółka prychnęła i popatrzyła się na mnie ostro.

— Co tym razem wymyśliłaś, Hazel — jęknęła dziewczyna.

Przez chwilę zastanawiałam się, czy powiedzieć dziewczynie o moich zamiarach, czy dalej udawać, że po prostu chcę być przyjacielska. Jednak wiedziałam, że przed Mayą nic się nie ukryje. Westchnęłam i zwróciłam się do ciemnoskórej.

Nigdy nie będę twoja [ZAWIESZONE/W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz