9

2.3K 178 188
                                    

Izuku załamany podniósł spojrzenie na ciemnowłosą przyjaciółkę, która przed sekundą wyszła z sali. Oddechnął głęboko czując nieprzyjemny skórcz brzucha i położył na nim dłoń wykonując nią delikatne, koliste, uspokajające ruchy. Czerwonowłosy alfa uśmiechnął się lekko. Trochę zazdrościł przyjacielowi tego dziecka. Sam jako osoba wychowana w dużej rodzinie chciałby mieć kilkoro dzieci, ale niestety nie będzie mu to dane przez jego miłość do męskiej alfy.

- Cześć...- zielonowłosy uśmiechnął się smutno w stronę dziewczyny wycierając łzy z policzków. Poniosło go to fakt. W głębi duszy czuł się odorbine źle, że uderzył alfę, ale wiedział, że mu się to po prostu należało. Omega bez wachania przytuliła go mocno na co chłopak zareagował lekkim uśmiechem. Zacisnął mocno ręce na plecach brunetki i oddechnął uspokajającym zapachem wydzielanym przez kobietę

- Zapierdole tego jebanego mieszanego śmiecia!- blondyn zacisnął mocno ręce próbując się wyrwać alfie i szarpnął mocno ręką trzymaną w żelaznym uścisku przyjaciela. Midoriya słysząc bluzgi z ust wyższego uśmiechnął się szerzej. Dobrze, że ma chociaż wspaniałych przyjaciół skoro trafiła mu się tak beznadziejna alfa. Bakugo toczył właśnie zażartą walkę spojrzeń z czerwonowłosym bohaterem gdy Izuku podniósł się powoli z krzesła odsuwając od siebie przyjaciółkę

- Bakugo!- mruknął głosem pełnym dezaprobaty Kirishima nadal trzymając wściekłego blondyna. Ich wzrok zwrócił się w stronę wstającego powoli z krzesła ciężarnego Izuku - Midoriya wszystko dobrze?- westchnął zmartwiony alfa wywołując tym lekką fale zazdrości w bohaterze numer jeden. Zielonooki pokiwał głową uśmiechając się lekko

- Tak. Już jest mi lepiej... - mruknął i zerknął w stronę urzędnika, który jeszcze pół godziny temu był w trakcie przeprowadzania ceremonii zaślubin jego alfy

- Pogotowie zaraz tu będzie. Proszę chwilę poczekać- westchnął stając w wejściu do sali i poprawiając okulary

- Nie ma takiej potrzeby... Czuję się już dobrze- westchnął Midoriya zakładając marynarkę i chwytając w ręce krawat, który został z niego zdjęty zaraz po tym jak zemdlał

- Na pewno? Może lepiej żeby ktoś pana zbadał...- zaczął mężczyzna patrząc wymownie na jego brzuch

- Nie. Na prawdę nie ma potrzeby. Chce tylko już wrócić do domu i odpocząć- uśmiechnąłem się szeroko starając się aby ten uśmiech był najszczerszy jak to tylko możliwe. Nie chciał martwić już nikogo więcej, ale w tej chwili na prawdę nie było mu do śmiechu. Nadal miał nudności i nadal chciało mu się płakać. Ciężko było mu z myślą, że ukochany go opuścił i teraz założył nową rodzinę

- W porządku, ale niech pan lepiej o siebie dba. To ważne w takim czasie - mruknął i już chciał się odwrócić gdy Izuku złapał go za rękaw. Zdawał sobie sprawę, że to zbytnia poufałość i, że o takie rzeczy nie powinien pytać, ale jego wewnętrzna omega znowu przejęła nad nim władze

Nasza alfa nie może wziąć ślubu z nikim innym!

- Czy... Czy oni... Czy oni są już małżeństwem?- mruknął wbijając wzrok w podłogę. Z całych sił chciał wiedzieć, a jednocześnie nie chciał słyszeć bolesnej prawdy

- Jeśli pyta się pan czy odbyła się ceremonia to nie. W takiej sytuacji jest to wykluczone. Zrobiło się starsze zamieszanie, za chwilę będzie tutaj pogotowie, muszę im wszytko wytłumaczyć i napisać jeszcze raport. Dzisaj to niemożliwe aby ta ceremonia dobiegła końca. Do tego za niecałe pół godziny mam następny ślub. A teraz przepraszam spieszę się- wyrwał rękę z delikatnego uścisku niższego i wszedł spowrotem do środka. Omega uśmiechnął się szeroko i cicho westchnął. Może jeszcze jest nadzieja...

Znowu ty [tododeku omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz