18

2.1K 161 39
                                    

Blondyn cicho pociągnął nosem zaciskając dłonie w pięści. Jego ciężki oddech zwrócił szybko uwagę partnera stojecago naprzeciwko. Bakugo był zły. Nie. On był wściekły. Żeby to zauważyć nie trzeba było być jakoś szczególnie bystrym. Bohater niemalże tryskał nienawiścią do świata i swoją złością. Jak w ogóle do tego doszło? Dlaczego się kłócą? Czemu teraz kiedy zaczynało się układać coraz lepiej? Przecież gdy wrócił zmęczony z pracy nic nie zwiastowało tego co się wydarzyło później. To był normalny dzień pełen pracy (głównie papierkowej, ale było też kilka mniejszych wezwań do pomocy przy katastrofie żywiołowej, która okazała się nie być aż tak wielka jak zakładali), dopóki nie wrócił do domu. Bakugo z ich wspólnej agencji wyszedł wcześniej co nie zdziwiło mężczyzny za bardzo. Blondyn często tak robił gdy chciał przygotować wcześniej kolację. Najpierw było normalnie zjedli, napili się herbaty usiedli w salonie włączając telewizję i co jakiś czas się całując jak to zwykle mieli w zwyczaju, aż nagle Bakugo rozpoczął temat ciąży omegi. Niby nie było w tym nic dziwnego, w końcu miał prawo martwić się o ich wspólnego przyjaciela i jako, że obecnie był w całym ich gronie znajomych najlepiej poinformowaną osobą (poza samym Izuku oczywiście) mógł chcieć przekazać jakieś informacje swojemu partnerowi, jednakże ta rozmowa nie była taka sama jak wszystkie poprzednie. Najpierw blondyn jak zwykle powiedział czego ostatnio się dowiedział i jak czuje się ciężarny potem jednak zszedł zdecydowanie bardziej na temat ciąży i tego, że sam chciałby mieć kiedyś dziecko. Kirishima w pierwszej chwili przytaknął mu twierdząc, że samemu też nie wyobraża sobie przyszłości bez dzieci, później pomyślał, że może to być jakiś dziwny wstęp i próba usprawiedliwienia rozstania przecież skoro oboje są alfami to nigdy razem dzieci mieć nie będą, a blondyn wyraźnie chciał być ojcem, w miarę rozmowy jednak afla pojął, że ukochany chce mieć to dziecko właśnie z nim i najlepiej to już od razu. I tak oto skończyli w tej sytuacji. Z napiętą atmosferą, złością wypisaną na twarzach i z zapowiedzią nadciągającej kłótni

- Czyli nie chcesz?- warknął Katsuki mierząc chłopaka wściekłym spojrzeniem. Sam nie wiedział dlaczego jest aż tak zły. Przecież taka odpowiedź była logiczna. Nie mogą mieć dzieci. Nie powinni mieć dzieci. Z wielu powodów, a praca jest tylko jednym z nich

- To nie tak, że w ogóle nie chce... Po prostu to niemożliwe. Jesteśmy alfami... - zaczął cicho się tłumaczyć czerwonooki widząc jak niesamowicie zdenerwowany jest blondyn. Nie chciał się kłócić. Ani teraz ani wcale, ale to było do przewidzenia, że ten temat prędzej czy później wyjdzie na wierzch i trzeba będzie go poruszyć. Nie mogą ciągle z tym zwlekać

- Możemy adoptować... - blondyn mruknął cicho bez większego przekonania. Najpewniej i tak by się im to nie udało, ale dlaczego by nie spróbować? Przecież nic nie stracą. No może poza czasem, ale to chyba nic złego. Mogliby spróbować. Prawda..?

- Adopcja trwa wieki, a nie mamy pewności, że nam się uda - prychnął czerwonowłosy alfa krzyżując ręce na piersi i przeczesując swoje włosy, których pojedyncze kosmyki opadły mu na twarz - Szkoda tracić czas

- Nie chcesz mieć ze mną dzieci. Przyznaj - warknął Bakugo podnosząc wzrok na zszokowaną twarz partnera. Pociągnął cicho nosem z całych sił starając się nie zniszczyć czegoś lub nie wybuchnąć płaczem. Pod wpływem piorunującego go niesamowicie i wręcz nienaturalnie poważnego spojrzenia czerwonych oczu lekko zadrżał

- Po prostu uważam, że to jeszcze za wcześnie. Mamy wymagającą pracę i jesteśmy jeszcze za młodzi - odparł wzruszając ramionami i odwrócił się na pięcie. Z całego serca nie chciał ciągnąc ani minut dłużej tej niedorzecznej rozmowy. Widział, że im dużej będą próbowali dyskutować tym bardziej się pokłócą

- Przyznaj, że nie chcesz mieć dzieci. No przyznaj! - blondyn nie wytrzymał napięcia i wybuchł gdy tylko ukochany odwrócił się do niego plecami. Gdy nie widział tych pełnych rozczarowania oczu i przepełnionej bólem twarzy było mu znacznie łatwiej powiedzieć co myśli

- Dobra! Nie chcę mieć dzieci! Nie chcę mieć z tobą dzieci! Lepiej? - krzyknął odwracając się szybko w stronę ukochanego, który zdziwiony zamarł z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi ustami zupełnie jakby już miał zamiar powiedzieć jakąś ripostę

- Tak. Przynajmniej wiem na czym stoję - mruknął bez emocji w głosie i zarzucił na siebie kurtkę wiszącą w przedpokoju po czym zakładając buty wyszedł z mieszkania nie dając przy tym ukochanemu nawet chwili na wytłumaczenie się.

***

Omega słysząc głośne walenie do drzwi zwlekł się z kanapy, na której siedział od ponad piętnastu minut przyglądając się zdjęciom USG. Zerknął przez wizjer i odetchnął z ulgą widząc blondwłosego przyjaciela. Już bał się, że to narzeczona jego alfy przyszła się wreszcie z nim rozprawić po tym jaka nieoficjalna informacja na temat jego ciąży wyciekła dziś do internetu.

- Kacchan..? Wejdź - uśmiechnął się promiennie otwierając całkowicie drzwi uprzednio odsuwając zasuwę i przesunął się robiąc tym samym miejsce przyjacielowi. Był nieco zdziwiony tak nagłą wizytą. Takie sytuacje w przypadku Bakugo nie zdarzały się często. Zmarszczył lekko brwi zauważając kilka śladów po łzach

- Pokłóciliśmy się - powiedział szybko blondyn nie czekając na jakiekolwiek pytania ze strony omegi. Czuł się nieco źle z tym, że obciąża go swoimi problemami, ale nie miał nikogo innego z kim mógłby tak szczerze porozmawiać

- Ale jak to? Przecież jesteście taką świetną parą - zdziwił się odrobinę niższy przejmując od roztrzęsionego alfy kurtkę, która nawet nie była jego, a Kirishimy i powiesił ją na wieszaku. Dziwne uczucie, które ogarnęło go w tej chwili przypominało odrobinę żal i współczucie, a odrobinę szok. Nie spodziewał się, że ta para, którą zawsze uważał za idealną, i której zawsze zazdrościł szczęścia gdy musiał przechodzić przez ruję samotnie, też może się kłócić.

- Bo... On nie chce mieć ze mną dzieci... - blondyn nawet nie pytając o pozwolenie ruszył do kuchni gdzie usiadł przy blacie i czekał aż omega do niego dołączy proponując mu herbatę, której wyjątkowo w tej chwili nie odmówi

- To... Dlaczego?! - pisnął cicho wstawiając wodę niezbędną do zalania esencji już znajdujących się w kubkach - Myślałem, że on też chce mieć dzieci... Przykro mi Kacchan - zszokowany i pełen współczucia wzrok niższego zaszedł gorzkimi łzami przez co Izuku po drodze od czajnika do blatu, przy którym usiedli rozlał odrobinę herbaty. Złapał w dłonie kubek i dmuchając w niego przez chwilę pociągnął mały łyk malinowego naparu. Rękawem bluzy ukochanego wytarł łzy i uśmiechnął się pocieszająco w stronę przyjaciela.

- Oi. Nerdzie. Dlaczego ryczysz? - prychnął siląc się na śmiech i złośliwość jednak teraz nawet dokuczanie Deku, nie tylko nie sprawiało mu żadnej przyjemności, ale też wcale go nie obchodziło. Lekko się spiął gdy poczuł jak nawet bardziej roztrzęsione niż jego własne ciało niższego wpada mu w ramiona mocno tuląc do siebie. Blond cicho prychnął i niecodzienne zachowanie przyjaciela postanowił zrzucić na karb ciąży i hormonów, które zwłaszcza teraz i zwłaszcza przez mieszańca musiały w nim buzować

- Na pewno wszytko się ułoży Kacchan... - Izuku mimo, że sam płakał nawet bardziej od alfy starał się go pocieszyć jednocześnie plamiąc jego koszulkę własnymi łzami. Katsuki tylko uśmiechnął się lekko głaszcząc omegę po plecach

- Wiem, ale na razie nie mam ochoty na niego patrzeć. Mogę u ciebie na trochę zostać? - w głębi duszy nie chciał narzucać się ciężarnej omedze. Widział, że Midoriya ma wystarczająco dużo własnych problemów i on przeżywający chyba pierwszą poważniejszą kłótnie w związku nie ma prawa prosić go o pomoc. Najprawdopodobniej będzie musiał się mu potem odwdzięczyć za tą przysługę, ale teraz o to nie dbał

- Jasne - odparł szybko odsuwając się od wyższego i wycierając niechlujne łzy. Blondyn zaśmiał się pod nosem i delikatnie kciukiem otarł ostatnią słoną kroplę spod oka omegi

- Nie ma powodu żebyś przeze mnie płakał- prychnął i sięgnął po swój kubek. Miał nadzieję, że chociaż herbata będzie lepsza niż próba pocieszenia go.

Nie sprawdzone. Mam nadzieję że się podobało

Znowu ty [tododeku omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz