Flash Drugi "Oznaczenie"

1.9K 125 16
                                    

Światło gwiazd błyszczących za oknem wpadało leniwie do pomieszczenia przez szparę pomiędzy dwoma zasłonkami i rozlewało się na ciemnych panelach pokoju alfy tworząc przyjemną dla oczu przyzwyczajonych do ciemności poświatę. W całym pomieszczeniu było duszno od feromonów. Duszący zapach wanilii unosił się w sypialni wyższego podczas gdy oni siedzieli naprzeciw siebie nie bardzo wiedząc co mają robić. Oznaczenie ich stresowało. Od tego zależało całe ich przyszłe życie, które jak im się wtedy wydawało byli gotowi spędzić razem. Kochali się. Ich miłość była burzliwa i namiętna, pełna wzlotów i upadków, a jednocześnie jak na pierwsze tak obezwładniająco silne uczucie zadziwiająco dojrzała i po prostu szczera. Czuli, że to jest już na zawsze. W pokoju delikatnie rozbłysły włączone przez alfę czerwone światełka powoli gasnące i zapalające się co chwilę. Było im gorąco. Za oknem panowała noc, której ciszę przerywał wiosenny deszcz. Znali się już ponad rok, w związku byli już kilka miesięcy, a mimo to planowali wspólną przyszłość jakby chodzili ze sobą od wielu lat. Tak też się czuli. Instynkty pozwalały im zapomnieć jak bardzo krótki staż związku mają. Wydawało im się, że znali się od dziecka. Czuli się przy sobie tak swobodnie i dobrze, że ciężko było im uwierzyć, iż kiedykolwiek mogli by się rozstać. Myśląc o przyszłości widzieli, a raczej chcieli widzieć siebie jako rodzinę, parę, współpracowników. Chcieli stworzyć wspaniały duet bohaterski, a jednocześnie mieć gromadkę zdolnych i pięknych dzieci. Noc królowała za oknem, przez które do pokoju wpadał delikatny podmuch chłodnego powietrza odrobinę kojącego ich rozpalone ciała. Było już późno. Bardzo późno. Powinni siedzieć w swoich pokojach i od dawna spać, ale zamiast tego wymknęli się na schadzkę w świetle księżyca przy wtórującym ich rozmowom cykaniu świerszczy, brzęczenie świetlików i szelestów wiatru, a gdy zaczęło padać całkowicie przemoczeni i dziecinnie uradowani wrócili do akademika i zamknęli się w sypialni Shoto. Gdyby ich wieczorne cotygodniowe spacery wyszły na jaw mieliby spore problemy i musieliby spodziewać się ostrej reprymendy zarówno od Aizawy jak i All Might'a. Na szczęście nikt poza nimi o tym nie widział i oby tak pozostało. Heterochromik rzucił swoją przemoczoną bluzę na krzesło stojące przy biurku i usiadł nieco bliżej czerwonego ze stresu chłopaka. Izuku usilnie wbijał wzrok w dłonie oparte na skrzyżowanych w siadzie po turecku nogach. Bał się spojrzeć w oczy partnera. Rozmawiali o oznaczeniu od bardzo dawna, ale dopiero dzisiaj zdecydowali się na podjęcie tego kroku. Może to przez zbliżającą się ruję, może przez pełnię księżyca, a może przez ostatnie wydarzenia, których ofiarą padł Deku... Sami już nie wiedzieli. Po prostu czuli, że to już odpowiedni moment.

- Kocham cię... - pierwszy ciszę przerwał Shoto szepcząc niepewnie czym zwrócił na siebie uwagę właściciela błyszczących szczęściem zielonych tęczówek. Alfa przysunął się odrobinę bliżej i ujął w dłonie twarz partnera po czym złożył na jego ustach pocałunek tak delikatny jak muśnięcie skrzydeł motyla. Nabierający na sile orzeźwiający zapach alfy rozwiał mgiełkę waniliowej woni roztaczającej się wokół niższego by po chwili wymieszać się z nim i stworzyć przyjemną orzeźwiająco-słodką kombinacje cytrusów, wanilii i chłodek bryzy. Ich spojrzenia spotkały się gdy Shoto odrobinę odsunął się od ust ukochanego gładząc kciukiem policzek partnera. Takie wyznania były w ich związku czymś normalnym. Mimo, że Todoroki nie należał do tych wylewnych przy Izuku się zmieniał. Kochał patrzeć jak twarz omegi promienieje szczęściem, a nie zajęło mu dużo czasu zorientowanie się iż najwięcej szczęścia sprawiają mu miłe słowa od alfy. Co prawda przy innych ludziach starali się ograniczać do uśmiechów, czasami delikatnych muśnięć dłoni i słów czystej pochwały jak zazwyczaj robili to podczas treningów. Gdy jednak drzwi sypialni zamykały się za nimi, a oni pozostawali zupełnie sami rzucali się w wir miłosnych uniesień całując się zapamiętale i co kilka chwil szepcząc sobie coraz to nowsze deklaracje i wyznania.

- Ja ciebie też - omega mruknął czerwony delikatnie całując chłodne wargi kochanka. Był szczęśliwy. Czuł się kochany i nie liczyło się dla niego nic innego. Shoto był jego ukochanym, przyjacielem, a po części również rywalem. Ich relacja była skomplikowana, a jednocześnie bardzo prosta. Kochali się i to było najważniejsze. Ich związek wzbudzał wiele kontrowersji nie o tyle w sferze ich znajomych co rodzin. Matka Izuku cieszyła się, że syn odnalazł przeznaczonego i do tego jest w szczęśliwym związku, ojciec Shoto natomiast był bardzo przeciwny temu uczuciu. Uważał, że zwykły chłopak bez bardzo wyróżniającej się mocy i dobrze postawionych rodziców nie jest odpowiednia partią dla jego najdoskonalszego dzieła. Sposób w jaki się dowiedział o związku syna pewnie też w niczym nie pomógł. Enji przyłapał ich w pokoju syna gdy na szczęście tylko się całowali, ale w dalszym ciągu było to dość niezręczne.

- Chcę być z tobą już zawszę... Chcę żebyś był tylko mój - alfa z uśmiechem ucałował kącik ust niższego obejmując go w pasie. Omega z cichym jękiem aprobaty pozwolił przyciągnąć się do silnego ciała partnera

- Shoto... - jęknął żałośnie czując zniewalający zapach alfy. Czuł narastające w nim podniecenie. Oboje byli już całkiem rozpaleni i podekscytowani. Zielonooki pisnął cicho czując twarde przyrodzenie uwięzione w zdecydowanie zbyt ciasnych spodniach ocierające się o jego brzuch gdy siadał między nogami Shoto

- Kiedy myślę o przyszłości widzę nas razem - heterochromik delikatnie sunął dłonią po erekcji młodszego wsłuchując się z uznaniem w ciche sapnięcia i jęki. Chciał go posiąść. Pod każdym względem i w każdy możliwy sposób. Chciał posiąść go nie tylko fizycznie, chciał wedrzeć się do jego ciała, serca i umysłu.

- Ja... Ja... Nie wiem co powiedzieć... - omega zagubiony i zmieszany zarówno grą wstępną jak i słowami ukochanego poczerwieniał bardziej. Chciał mieć oznaczenie już za sobą. Chciał móc nazywać się omegą Todorokiego bez żadnych wyrzutów sumienia.

- Chcę już zawsze budzić się przy tobie... Mogę cię oznaczyć? - chłopak wsunął dłoń we włosy niższego i przejechał nią w górę odsłaniając kark, na którym znajdował się gruczoł zapachowy. Drugą z dłoni skierował w stronę rąbka koszulki ukochanego. Chciał się jej jak najszybciej pozbyć. Będzie tylko przeszkadzała, a może jeszcze się pobrudzić krwią. Była zbędna podobnie jak wszystkie ubrania.

- Tak... Możesz - Deku niepewnie uśmiechnął się całując fragment blizny wyższego znajdujący się na policzku i odrobinę się odsunął aby zdjąć ubrania. Czuł się dziwnie gdy palące spojrzenie partnera niemalże wywiercało mu dziurę w plecach kiedy się rozbierał. Po chwili zażenowany w samej bieliźnie usiadł naprzeciw równie roznegliżowanego alfy.

- Połóż się - polecił wyższy wstając z łóżka. Zielonooki niepewnie przyciągnął pod brodę poduszkę i wygodniej ułożył się na brzuchu. Czuł jak alfa pochyla się nad nim, jak delikatnie muska jego ucho, łopatkę, kark po czym boleśnie wgryza się w gruczoł wywołując przy tym krzyk stłumiony poduszką i spazmatyczny płacz. A podobno nie ma nic wspanialszego niż oznaczenie! Nasłuchał się już tyle razy, że to wspaniałe uczucie pełne przyjemności, a tym czasem czuł tylko ogromny ból. Krew powoli sączyła się spod ust wyższego i spływała w dół po szyi Izuku aż zaczęła kapać na poduszkę. Shoto zdezorientowany odsunął się odrobinę i delikatnie ucałował ranę na karku ukochanego. I wtedy stało się to. Cały ból i cierpienie jakby nagle zniknęły zastąpione przez nagła ogromną fale pożądania. Oboje to odczuli nawet bardziej niż się spodziewali. Połączyli się w miłosnym uniesieniu nie przejmując się sąsiednimi pokojami i śpiącymi tam uczniami. Po chwili w pokoju dało się słyszeć plask dwóch uderzających o siebie w szaleńczym pędzie ciał, głuche jęki, sapnięcia, żałosne skowyty, błagania o więcej i wreszcie głośny przerywany spezmami krzyk ekstazy.

Nie było sprawdzone. Powracam. Postaram się jak najszybciej wrócić rozdzialik z badań malucha.

Znowu ty [tododeku omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz