20

2K 172 33
                                    

Bakugo z uśmiechem złapał pałeczkami kawałek mięsa pływający w jego misce z ramenem i włożył go sobie do ust. Nieobecny wzrok utkwił w oknie, za którym padał deszcz ze śniegiem. Pogoda tego dnia zupełnie nie zachęcała do robienia czegokolwiek dlatego razem z ciężarnym omegą siedział w salonie oglądając świąteczne komedie romantyczne na Netflix'ie. Trochę go to nudziło, ale dostał miskę zupy gdy Deku miał już dość jego komentarzy więc postanowił się nią po prostu zapchać tak jak kazał mu niższy i udawać, że obchodzi go historia miłości pomiędzy księciem jakiegoś nieistniejącego kraju, a wścibską dziennikarką. Blondyn cicho westchnął i wycierając brodę ubrudzoną wywarem przy wciąganiu makaronu i spojrzał na wzruszonego omegę. Po jego reakcji szybko zrozumiał, że musi być to już przesłodzona do granic możliwości końcówka filmu, w której główni bohaterowie wyznają sobie miłość. Zielonooki pociągnął nosem i spojrzał na alfę, który właśnie zmierzał do kuchni aby pozmywać. W salonie wisiały już kolorowe lampki, do zawieszenia których Bakugo został zmuszony z samego rana. No dobra. Nie został zmuszony, ale nie mógł pozwolić żeby niezdarny i do tego jeszcze ciężarny Izuku skakał po drabinie próbując przyozdobić mieszkanie. Grudzień ledwo co się zaczął, a w szafkach omegi dało już się znaleźć kalendarze adwentowe do połowy opróżnione ze słodyczy czy też herbat, wszędzie było pełno jakiś głupich ozdób obsypujących się z brokatu, a w mieszkaniu pachniało rozgrzewającymi naparami, zimowymi herbatami, ciasteczkami korzennymi i świeczkami o zapachu świerka, pierniczków czy nawet pomarańczy. Blondyn z westchnieniem widząc pełną zmywarkę, której nie chciało mu się w tej chwili rozpakowywać staną przed zlewem i sięgnął po zieloną gąbkę. W mieszaniu rozległo się powiadomienie SMS z telefonu należącego do niższego i ciche pukanie do drzwi. Jeśli to znowu Mieszaniec albo ta jego niedorozwinięta baba to Katsuki nie ma zamiaru się powstrzymywać. Siedzi u omegi od kilku dni i zdążył się już tyle nasłuchać i tyle napocieszać co nigdy wcześniej i miał nadzieję, że też nigdy później. Od trzech dób słucha na zmianę jak bardzo Deku kocha tego śmiecia, jak strasznie cierpi i jak cholernie tęskni. Szału można dostać. Izuku z uśmiechem upewniając się, że blondyn jest zajęty zmywaniem przemknął do drzwi i otworzył je uśmiechającego się szeroko. Skoro chłopaki nie chcą sami się dogadać to on im trochę pomoże. Co prawda miło było mieć pod ręką zadziwiająco pomocnego Bakugo, ale jeszcze milej będzie popatrzeć jak jest szczęśliwy z ich wspólnym przyjacielem.

- Kirishima? Dobrze cię widzieć. Wchodź - szepnął konspiracyjnie i uchylił drzwi wpuszczając alfę do środka. Czuł się teraz niczym jakiś tajny agent i szczerze powiedziawszy wcale, a wcale mu to nie przeszkadzało. Przez wiele lat trenował żeby być bohaterem, a teraz wypadnie z obiegu i będzie musiał objąć stanowisko mamy w niezwykle trudnej pracy zwanej "życie". Chociaż bawiąc się w swatkę i tajnego agenta z brzuchem się jakoś rozerwie. Zaśmiał się cicho pod nosem. Godzenie tej ciągle kłócącej się dwójki było dla niego bardzo przyjemne. Czuł się wtedy potrzebny i do tego sprawiało mu to dużo radości i szczęścia. Chciał aby jego przyjaciele byli szczęśliwy, a czasami bez mediatora w ich związku nie dało się nic zdziałać. Nie wiedzieć dlaczego takim mediatorem zazwyczaj był on, a tym razem jest tajnym mediatorem. Ponownie parsknął śmiechem

- Cześć. Dzięki, że zadzwoniłeś - czerwonooki alfa równie rozbawiony tą sytuacją zaśmiał się szepcząc konspiracyjnie. Był wdzięczny omedze, że mimo ciąży i masy własnych problemów związanych z nierozgarniętą alfą miał czas i siłę zajmować się jego kapryśnym chłopakiem i do tego jeszcze zdawać mu co wieczór raporty co robi jego ukochany alfa. Jeszcze nie wiedział jakim cudem da radę mu się odwdzięczyć za to wszytko, ale na pewno będą to całe tony słodyczy i ubranek dla dziecka. No i może jeszcze poważna męska rozmowa z przyszłym tatusiem.

- Spoko. - mruknął zadowolony z siebie Deku i momentalnie spoważniał wycofując się do salonu aby zostawić parterom trochę miejsca dla siebie -  Kacchan! Ktoś do ciebie - westchnął pokazując Ejiro kciuk uniesiony ku górze w geście wsparcia i rozsiadł się na kanapie szukając kolejnego filmu, który mógłby obejrzeć aby dobrze poczuć klimat zimy

- Kto? - warknął blondyn wycierając dłonie w ścierkę i wychodząc z kuchni. Zamarł w pół kroku dostrzegając ukochanego stojącego w sieni z małym bukietem kwiatów. Bukiecik był skormny, ale Bakugo nie miał nic przeciwko. To nawet lepiej. Nie lubił dostawać ogromnych wiązanek

- Cześć Katsuki - szepnął cicho wyciągając w jego stronę rękę z bukietem, który tamten szybko przyjął. Kirishima się stresował. Jakby miał się zaraz oświadczyć czy coś. Właściwie to przed nim było zadanie nawet trudniejsze niż oświadczyny. Musiał udobruchać obrażonego chłopaka

- Czego chcesz? - prychnął blondyn już wiedząc, że alfa sam z tego mieszkania nie wyjdzie. Już w momencie kiedy go zobaczył w drzwiach wiedział, że tę bitwę przegrał. Za bardzo go kochał aby móc się na niego gniewać. Dopóki się nie widywali jakoś to wszytko znosił, ale kiedy znów spojrzał na te zaczesane do góry czerwone włosy przy których farbowaniu nie raz pomagał, gdy spojrzał w te piękne błyszczące oczy poczuł jak bardzo mu tego wszystkiego brakowało. Poczuł jak cholernie mocno tęsknił przez te kilka dni

- Porozmawiać..? O nas... - mruknął czerwonowłosy drapiąc się po policzku. Nie do końca wiedział jak ma zacząć ani co powiedzieć. Przecież nie rzuci się na kolana błagając o wybaczenie. A może powinien? W końcu powiedział tyle okropnych rzeczy... Na Bakugo na pewno zrobiłoby to nie małe wrażenie, ale czy podziałało by? Nie miał takiej pewności

- Mów. Byle szybko. Popcorn mi stygnie - blondyn wymuszając na twarzy obojętność skrzyżował ręce na piersi udający, że jest teraz niesamowicie zajęty oglądaniem jakiego badziewnego filmu razem z omegą siedzącą w salonie. Ejiro znał go na tyle dobrze, iż najprawdopodobniej wie, że to oczywiste kłamstwo, ale przecież bohater numer jeden nie może tak od razu rzucić mu się w ramiona. To niemęskie i do tego nie pasuje do jego wizerunku.

- Wróć do domu. Nie chcę się z tobą kłócić. Przecież wiesz... - szepnął patrząc na partnera wielkimi oczami. Blondyn westchnął widząc tę minę. Kirishima to jednak całkiem sprytna bestia i doskonale wie jak bardzo dużo może ugrać robiąc te słodkie maślane oczka i wyginając usta w małą podkówkę przez co wygląda jak urocze połączenie proszącego dziecka ze wzrokiem szczeniaczka

- Wiem. - mruknął odwracając wzrok. Jeszcze moment i sam poczuje przymus przepraszania, a przecież nie zrobił nic złego - Dobra. Wrócę do domu, ale nie myśl, że to dla ciebie. Po prostu Deku już mnie wkurza. - dodał jakby od niechcenia i uśmiechnął się pod nosem kątem oka zauważając jak twarz alfy rozpormienia się dzięki radosnemu uśmiechowi. Gdyby wyższy miał ogon to pewnie teraz zadowolony machał by nim na wszytkie strony.

- Wiem kochanie. Wiem, że tylko dlatego. A co do dziecka... - mruknął przyciągając partnera bliżej siebie i delikatnie głaszcząc jego policzek kciukiem. Brakowało mu tego

- Mówiłeś, że nie chcesz się kłócić.- uciął blondyn wiedząc, że jeśli znowu zacznął ten temat to chyba jednak dziś nie wróci do domu

- Bo nie chce. Widzę, że ci zależy na dziecku i po przemyśleniu wszystkiego... Nie mam w sumie nic przeciwko, ale może jeszcze nie teraz - odparł szybko zadowolony z rosnącego na twarzy ukochanego zdziwienia. Zależało mu na blondynie. Kochał go nad życie i jeśli Katsuki chce dziecka to on nie widzi nic przeciwko. Właściwie to zawsze chciał mieć dużą rodzinę

- Faktycznie to jeszcze za wcześnie na takie decyzje. Najpierw musisz mi się oświadczyć- zaśmiał się radośnie prychając przy tym cicho. Miał tylko nadzieję, że Ejiro nie oświadczy mu się teraz zaraz w domu Deku. Liczył bardziej na coś romantycznego, ale o ślubie jeszcze zdążą pomyśleć. Mają w końcu dopiero dwadzieścia cztery lata. Całe życie przed nimi. Blondyn westchął dając za wygraną i przytulił się do ukochanego - Ale nie myśl, że odpuszczę - dodał szeptem

- Tak. Tak. Ty nigdy nie opuszczasz - zaśmiał się radośnie czerwonooki i wsunął dłoń w te kochane nieposłuszne jasne włosy całując delikatnie polik alfy.

Znowu ty [tododeku omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz