10

2.4K 189 87
                                    

Midoriya wygodnie rozsiadł się na kanapie i szczelnie przykrył się kocykiem. Za oknem zaczynał padać delikatny śnieg, w kominku palił się ogień dodający klimatu, a w całym mieszkaniu pachniało pyszną świąteczną herbatą. Omega podniósł wzrok znad naciągniętych na dłonie rękawów swojego ukochanego zimowego beżowego sweterka, które z zaciekawieniem oglądał, gdy usłyszał ciche chrząknięcie czerwonowłosej alfy. Kirishima postawił przed nim kubek pełen herbaty podczas gdy zirytowany Bakugo mrucząc przekleństwa pod nosem zamknął drzwi wejściowe mocnym kopniakiem. Ręce miał zajęte trzymanymi reklamówkami pełnymi świeżych zakupów

- Dziękuję wam chłopaki, ale to na prawdę nie jest potrzebne - Izuku uśmiechnął się szeroko chwytając w dłonie duży granatowy kubek z maleńkimi gwiazdkami i zaciągając się zapachem ciepłej herbaty. Była dokładnie taka jakiej teraz potrzebował. Teraz już zupełnie czuł klimat zbliżających się świąt. Brakowało tylko choinki, na którą było oczywiście jeszcze zbyt wcześnie. Święta dopiero za kilka tygodni, ale w radiu już od miesiąca leciały świąteczne piosenki, a on jako ciężarna omega widząc świąteczne puchate kapcie z Mikołajem, albo świeczki o zapachu pomarańczy z goździkami, albo pudełka ciasteczek korzennych wprost nie mógł się powstrzymać od kupienia tego wszystkiego. W taki właśnie sposób tracił prawie całą wypłatę na niepotrzebne mu ozdoby i słodkości, resztę pensji wydawał natomiast na ubrania bo od trzech miesięcy tył w zawrotnym tempie. Doceniał starania przyjaciół aby odwrócić jego uwagę od wydarzeń dzisiejszego dnia, ale nadal czuł ból. Ciągle przed oczami stał mu zimny, obojętny wyraz twarzy alfy. Nawet jeśli Shoto ucieszył się na myśl o dziecku świetnie to ukrył. Uśmiechnął się głaszcząc brzuch. Coraz częściej czuł delikatne ruchy. W jego oczach zebrały się łzy. Jego córka lub syn będą wychowywać się bez ojca. Chyba, że Shoto nagle zmieni zdanie co jest równie prawdopodobne jak i nieprawdopodobne. Już nie mógł się doczekać aż będzie całymi dniami trzymał na rękach to maleńkie pachnące delikatne i bezbronne ciałko. Chciał chronić swoje dziecko, chciał je kochać i chciał aby ono kochało jego. Chciał też aby jego alfa chociaż czasem zaglądała do potomka. Wiedział, że nie będzie mu łatwo biorąc pod uwagę, iż jest samotną matką, a teraz niemalże na pewno straci pracę i zostanie bez pieniędzy. Może powinien się zwrócić do Todorokiego o alimenty? Pewnie powinien, ale czy to zrobi to już inna sprawa. Do tego czeka go rozmowa z matką. Jak jej się wytłumaczy... Pociągnął nosem wycierając łzy cieknące po policzkach. Znowu zaczyna płakać na samą myśl o tym wszystkim. Z jednej strony cieszył się. Jak mógłby się nie cieszyć? W końcu jest omegą, a z drugiej... Bał się. Cholernie się bał, że coś pójdzie nie tak albo, że sobie nie poradzi

- Nie masz za co dziękować Midoriya - Ejiro uśmiechnął się zerkając w stronę swojego chłopaka, który z naburmuszoną minął postawił zakupy na blacie w kuchni

- Może tobie nie ma, bo ty nic nie robisz, ale ja w środku nocy w ten jebany deszcz ze śniegiem zapierdalam do sklepu po zakupy dla tego nerda - warknął wściekle wypakowując warzywa, owoce, herbaty, pieczywo, a nawet książki upolowane gdzieś na koszach w supermarkecie. W tym domu brakowało dosłownie wszystkiego. Nie było zdrowego jedzenia, a tylko same słodycze ( widać jak bardzo załamany był chłopak) i jakieś mieszanki mrożonych warzyw. Rozumiał stan psychiczny przyjaciela, a raczej starał się zrozumieć, wiedział też, że Izuku jest, a raczej był bardzo zapracowany, ale mimo wszystko zawsze powinien o siebie dbać. Zwłaszcza teraz.

- Bakugo nie przesadzaj. Jest dopiero 16 - czerwonooki ze śmiechem ruszył do kuchni, aby pomóc partnerowi. Obdarzył go lekkim muśnięciem ustami czerwonego od mrozu  policzka i zaczął pokolei chować produkty do szafek, a właściwie to tylko do lodówki bo nie do końca wiedział gdzie co powinien umieścić

- A ciemno jak w dupie - odburknął cicho blondyn wkładając pieczywo do chlebaka i ukradkiem zerkając w stronę omegi siedzącej na kanapie. Mimowolnie uśmiechnął się widząc jak przyjaciel mówi coś do brzucha. Może on też kiedyś mógłby mieć takie maleństwo? Nie. To wykluczone. Nie może zajść w ciążę, a z jego charakterem chyba lepszy będzie kot, albo chomik

Znowu ty [tododeku omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz