Omega z uśmiechem opuścił gabinet swojej pani ginekolog. Przed drzwiami ukrytymi we wnęce korytarza stał jego blondwłosy przyjaciel, którego tylko cudem udało mu się namówić na towarzyszenie mu tego dnia. No może nie cudem. Bakugo miał u niego swojego rodzaju dług wdzięczności, a Katsuki nie lubi być nikomu w niczym dłużny więc gdy tylko zielonooki wyciągnął z ukrycia swoją kartę pułapkę o nazwie "A pamiętasz jak ci pomogłem..." blondyn już był na straconej pozycji i po prostu najzwyczajniej w świecie musiał się zgodzić aby tego jednego dnia być szoferem Deku. W normalnej sytuacji chłopak po prostu przeszedł by się, ale ostatnio czuł się dziwnie. Miał wrażenie jakby wszyscy na niego patrzyli i wytykali go palcami. Może to przez te plotki i artykuły na wszelkiego rodzaju pudelkach, a może dlatego, że ludzie zazwyczaj dziwnie się patrzą na męskie omegi zwłaszcza te w ciąży. Nie dbał o to. Po prostu nie chciał narażać się na kontakt z innymi ludźmi tak więc wolał przemknąć ze swojego mieszkania do samochodu, a potem z samochodu do odpowiedniej sali. Poza tym było zimno, a poruszanie się sprawiało mu coraz więcej trudności. Miał mieć tylko jedno maleńkie dziecko, a czuł się jakby to były co najmniej trojaczki. Maleństwo było ruchliwe za dwoje, a on sam ważył za pięcioro i tyle też jadł. A przynajmniej tak mu się wydawało. Czasami wolał jednak, że Shoto nie ma przy nim. Nawet nie chciał sobie wyobrażać co ukochany by sobie pomyślał widząc go z kawałkiem mozzarelli w środku nocy w kuchni oświetlonej jedynie światełkiem z wnętrza lodówki. Z uśmiechem zerknął na opartego o ścianę bohatera i pokiwał głową. Dziecko było zdrowe, rozwijało się prawidłowo, data porodu wyznaczona, tym razem też nie dowiedział się jeszcze płci bo jego złośliwe tak samo jak tatuś dziecko postanowiło zakryć się tak bardzo, że pani doktor miała spory problem z wykonaniem badania, niestety nie udało mu się przekonać lekarki aby wypisała mu skierowanie na cesarskie cięcie bo kobieta uznała, że to byłoby nie fair w stosunku do innych omeg, a poza tym strach to nie wystarczający powód do takiego zabiegu. Deku potraktował to jako nauczkę. Może jeśli bardzo pocierpi przy porodzie to zapamięta, że trzeba dbać o siebie pilnować czasu rui i brać tabletki antykoncepcyjne. Może... Katsuki odbił się od ściany, o którą się opierał i ruszył w stronę wyjścia. Nie zadawał pytań. Po pierwsze nie chciał słuchać wkurzającego zbyt długiego pieprzenia tego nerda, który jak już zaczął gadać o dziecku to nigdy nie mógł skończyć, a po drugie wiedział, że i tak będzie musiał słuchać tego irytującego pieprzenia.
Szczeniak jest zdrowy! Powiemy o tym alfie.
- Midoriya? - zapach słodkiej, a jednocześnie mdlącej lukrecji oraz przyjemny dla ucha wysoki głos skutecznie wprawiły ich w osłupienie do tego stopnia, że zamarli w miejscu. Oboje idąc ramię w ramię pogrążeni we własnych rozmyślaniach na temat swoich dzieci, bo Bakugo i Kirishima zostali pozytywnie rozpatrzenia jako kandydacie na rodziców zastępczych, nawet nie zauważyli kiedy minęli narzeczoną bohatera numer dwa siedzącą w poczekalni przed gabinetem, z którego chwilę temu wyszedł omega.
- O. Cześć. - Izuku z lekko nieszczerym uśmiechem odwrócił się w stronę kobiety i jakby w obronnym geście położył dłoń na brzuchu. Momentalnie poczuł delikatne kopnięcie przez co jego uśmiech stał się mniej wymuszony, a bardziej pełen rozczulenia. Brunetka nawet na niego nie spojrzała. Wbiła wzrok w podłogę i zawinęła kosmyk włosów za ucho. Widać było, że i intensywnie się nad czymś zastanawiała. Midoriya jedynie modlił się, aby nie chciała wszczynać kolejnej kłótni. Już się dzisaj nasłuchał, że nie może się tak denerwować bo to może wywołać wcześniejsze pojawienie się skurczy porodowych. Miał wystarczająco problemów z pracą, którą pewnie starci jak wróci z urlopu bo dzięki bogom na urlopie nie może zostać zwolniony, a tenże urlop jest płatny. W niczym nie pomagał mu też jego alfa, który robił mu zadziwiająco duże przelewy na konto, którego numer pozyskał w niewiadomy sposób. Izuku zawsze wtedy unosił się dumą i zostawiał pieniądze ukochanego na najczarniejszą z czarnych godzin. Shoto się miotał. Izuku nie miał mu tego za złe. Sam nie wiedziałby co miałby zrobić na jego miejscu. Z jednej strony ustawiony ślub z kobietą, którą kocha co najwyżej jak siostrę, z drugiej ciężarny były chłopak, co prawda przeznaczony i oznaczony, ale w dalszym ciągu były chłopak. No i z trzeciej zupełnie innej oddalonej, a jednak wszechobecnej strony był ojciec Shoto. Enji pomimo swojej emerytury, a może właśnie przez nią ciągle próbował sterować życiem syna. Niby tylko doradzał, ale nadal wywierał ogromną presję. Właścicielem agencji bohaterskiej Todorokich był Shoto, dziedzicem majątku był Shoto, jedynym synem, który skończył w bohaterstwie był Shoto. Endeavor pokładał w nim ogromne nadzieje, a teraz zachowywał się jakby sam nie widział czy zostały one spełnione. Młody Todoroki osiągał ogromne sukcesy i poniekąd starał się być niezależny od ojca. Czerpał przywileje z ich znanego nazwiska i statusu społecznego, ale nigdy nie poprosił ojca o pomoc i nie zrobi tego. Pierwszą rzeczą jakiej dokonał po zostaniu oficjalnym właścicielem i jedynym zarządcą firmy było zabronienie udzielania informacji Enjiemu. Skończyło się to straszną kłótnią, ale alfa uparcie twierdził, że nie żałuję. Był w stanie postawić się ojcu więc dlaczego nie zrobił tego w sprawie ślubu z Momo? Nie chciał jej zawieść. Znali się od dziecka. Byli jak rodzeństwo. Nie mógłby patrzeć na jej cierpienie. Podobnie jak na cierpienie ukochanego przeznaczonego. Dlatego właśnie się miotał pomiędzy jednym mieszkaniem, a drugim pomiędzy jedną omegą, a drugą. Midoriya był cierpliwy i wyrozumiały. Nie mail mu tego za złe. Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej w przypadku Momo...

CZYTASZ
Znowu ty [tododeku omegaverse]
FanfictionPo zakończeniu UA każdy z nich poszedł w swoją stronę, jednakże pozostali w kontakcie, nie wszyscy spotykali się często, lecz czasami się widywali. Co się stanie gdy dawna para przeznaczonych spotka się po latach na ślubie jednego z nich, do czego d...