Wszystko przypominało mi o bólu. Chciałam to zakończyć jednym przecięcie, jedno zawieszenie, jeden koniec. Było mi smutno bo nie posłuchałam taty sobie z miłości to wybrałam coś w rodzaju śmierci. Las zaczął przypominać ten filmach przygodowy, gdzie bohaterowie gubią się a później uchodzą ledwo z życiem. Zdjęłam przemoczone buty i wyrzuciłam je w głąb lasu, szczerze były one dość ciężkie od nadmiaru wody. Moje stopy były nagie i zimne, czułam jak od stóp w do czubka głowy przychodzi mnie zimny powiew. Myślałam że chodzę po ostrym śniegu który robi mi rany w nogach, tak naprawdę były to gałęzie wbijające się w moje stopy i tnące je powoli i głęboko. Zostawały za mną tylko ślady z krwi. Po jakimś czasie bolesnego chodzenia wokół drzew trafiłam do tego samego miejsca w którym upadłam do wody. Ponownie poczułam jak zimno otulam moje ciało lecz różnica była taka że woda sięgała wyżej zalewając mi uszy. Poczułam jak moje ciało staje się lekkie a ja powoli zamykam oczy tracą przytomność.
Aurelia
Lara nie wracała już od dobrych 5 godzin, na dworzu było ciemno więc powinna już dawno być. Nerwowo głaskam kota to momentu gdy wyskoczył mi z kolan i wyszedł oknem na dwór. Była dla mnie ona bardzo ważna i gdy nawet nie było jej 5 minut bo strasznie się stresowałam. Rozmawiałam jeszcze z nią mojej przypadłości ponieważ nie chciałam jej stresować, widziałam żebym wiedziała co jest na pewno nie puściłabym jej samej do lasu. nie mogłem wytrzymać tej ciągle bezczynności siedzenia patrząc w sufit. Energicznie wstałam i poszłam do Astry. Wyszłam Bez pukania delikatne to ponieważ w takim stresie nie pamiętałam nawet jak się nazywam.
-Mogę wziąć psa? - zapytałam.
-Po co ci o tej godzinie pies Aurelio?
-Lary cały czas nie ma, dostała jakiś list poszła do lasu. Martwię się więc muszę zacząć i szukać, Bartek by poszedł ze mną i mi też nic nam nie było znamy ten las no jak własny umysł.
-Dobra niech już wam będzie choć moim zdaniem nie zgadzał się z kim wezmę cię w las tak bardzo dobrze, bo swoich umysłów nie znacie jeszcze. Weźcie mojego psa jako jedyny ponieważ zaprowadzić i wyprowadzić z lasu. - powiedziała.
Skinęłam głową i szybko pobiegłam w stronę pokoju głównego. Wszyscy siedzieli na kanapach zajęć grajmy telefona lub czytaniem książek.
-Ubierzcie się grubo widzimy się przy bramie, weście latarki. - powiedziałam pewnym głosem.
-A co się dzieje? - zapytała rudowłosa dziewczyna.
-Lara gdzieś poszła i nie wraca do tej pory ,martwię się i idziemy szukać jeśli nie chcesz możesz zostać.
Wszyscy prócz kilku osób które powiedziały że poczekają na nią gdyby wypadku wróciła zebrali się koło bramy. Zdziwił mnie fakt pies Astry posłuchał się mniej poszedł ze mną, mało kiedy to zwierzę vo komuś innemu jej. Biały wilczur stanął przy mnie dotykając futrem mojego kolana. Dziewięć osób patrzyło sobie w twarze czekając aż odezwę się. Może i wyglądałam na twardą i odpowiedzialną ale miałam gulę w gardle i łzy w oczach.
-Zaraz wypuszczę psa i on nas ma tam zaprowadzić my w tym czasie idziemy spacerem szukając jej po największych jakiś dziwnych miejscach była w białej sukni. - powiedziałam a reszta przytaknęła.
Pies podpięciu smyczy wystrzelił niczym torpeda. Zanim zdążyłam runąć okiem zwierzęcia nie było my mogliśmy wyruszyć w podróż szukając mojej przyjaciółki. Nigdy tak bardzo się nie przejmowałam, nie wiadomo kim była mogła być samobójcom i faktem byłby incydent znalezienia jej martwej wiszącej w lesie. Ze smutkiem patrzy się na pusty las gdzie nie widać białego kształtu który chodzi lub biegnie w twoją stronę. Rudowłosa Adelajda położyła mi dłoń na ramieniu. Trafiliśmy tutaj w podobnym czasie więc byliśmy dla siebie wielkim wsparciem. Kto już poznałam dokładnie kim jestem i tym że nie tylko ja mam taki problem. jak byłam dzieckiem zrozumiałam że nie jestem podobna do tych wszystkich innych ludzi. Przez to że jestem lesbijką trafiłam tutaj, nie chodzi już o moją orientację ale chodzi o to że miałam próbę samobójczą i cięłam się przez bardzo długi czas ze względu na to że rówieśnicy mnie nie akceptowali i raz moja miłość została odrzucona oraz perfidnie wykorzystana w moją stronę. Nigdy nie miałam chłopaka Bo żadnego z nich mi nigdy nie ciągło inne uczucia prócz przyjaźni. Adelajda on jeszcze nie wie o tym że chciałabym być z nią, tak naprawdę, trudno jest mi mówić o swoich uczuciach do drugiej osoby ze względu na to że nie chcę aby ktoś mi znowu wyśmiał lub zranił. Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałam się na początku czy tutaj przyszłam że Adela jest osobom seksualną choć nigdy nie miałam żadnej dziewczyny i żadna jej się nie podobała na tyle mocno żeby z nią być. Ośrodek akceptował takie coś bo uważam że jest to rzecz naturalna, można powiedzieć że pokazywał nam duże wsparcie. Moja mama nie wie o mojej orientacji tak samo jak mój tata. Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny i wiem że mogłoby to bardzo wpłynąć na moją przyszłość. Wiem że prędzej czy później powiem im lecz na razie wstrzymuję się z tą decyzją. Trudno jest powiedzieć osobą których reakcje się będzie stało że ma się odmienne zdanie. Czasem trudno mi się nawet o tym myśli, kiedyś budziłam się z krzykiem że nie chcem aby ktoś mnie za to zabił. Nieraz śniło mi się zima w sąsiad który jest zagorzałym katolikiem goni mnie z nożem między blokami i rzuca we mnie petardy.
.
.
.
.
.
.
Fajnie jak dotarłeś/łaś już tutaj. Zapraszam do czytania też innych moich książek! Jeśli macie pytania to piszcie do mnie lub komentujecie.
CZYTASZ
Anonimowe Szczęście (Zakończone)
Teen FictionCodziennie mijamy wiele osób, szczerze nie wiemy o nich wszystkiego. Może ta cicha myszka ma problemy rodzinne. Może ta dziunia z bogatej rodziny na depresję i tylko wyładowanie się na innych jej pomaga. Mijamy ludzi którzy nie znamy, oceniamy ich n...