Historia supełków

29 4 0
                                    

Wbiegliśmy do domu i oboje oparliśmy się o ściany w korytarzu.

-Udało się. - powiedział chłopak i odłożył pizze na blat w kuchni.

Widziałam że jest mokry tak jak i ja. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam mocno. Czułam jak jego mokra koszulka przykleja się do mojej. Chłopak odwzajemnił uścisk i położył brodę na mojej głowie przyciskając mnie mocniej. Całe jedzenie zanieśliśmy do mojego pokoju gdzie znalazłam jakiś fajny film na Netflixie. Poszłam z Jamesem do garderoby. Był mokry więc musiał się w coś przebrać. Wyjęłam z kartonu stare ubrania taty i podałam je chłopakowi. Nie wiem czemu to zrobiłam. Czułam od środka że muszę mu je dać.

-Dzięki, mam jeszcze pytanko...

-Słucham? - powiedziałam.

-Skąd masz w domu męskie ubrania skóry twój tata nie żyje? - zapytał cicho.

W tym momencie wybuchłam, nikomu nie mówiłam co szczerze czuję. Usiadłam na małej białej ławce w garderobie i cicho łkałam. Było to silniejsze niż ja sama. Chłopak spojrzał na mnie i klęknął przede mną łapiąc moje dłonie.

-Idź, daj mi chwilę odpocząć. - wyszeptałam.

-Jeśli dam ci teraz zostać samą to zrobisz to znowu. Wiem że potrzebujesz pomocy, kocham cię i jestem przy tobie.

-Nic nie wiesz o życiu. - stwierdziłam.

Co niby może wiedzieć taki chłopak. Delikatnie starałam się wyrwać aby nie trzymał moich drżących dłoni.

-Wiem, może nie wyobrażasz sobie tego co przeżyłem.

-A co niby takiego się stało? - powiedziałam obojętnie.

-Moja mama gdy miałem sześć lat zaprowadziła do taty, pamiętam że był to ciemny dom. Wzięła sznurek i zawiązała ma supełki tym samym przywiązując małego mnie do drewnianej balustrady. Czułem jak podłoga trzeszczy. Popłakałem się jak kładła worek na śmieci obok mnie. Zapukała obojętnie do drzwi, nawet na mnie nie spojrzała. Płakałem a jedyne co usłyszałem to jak podeszła do mnie i wyszeptała "Nigdy cię nie kochałam". Byłem zbyt mały aby rozwiązać supeł i wrócić do "mamy". Dopiero wieczorem gdy czułem że zaraz wyziębię się bo była zima. Do domu przyjechał mężczyzna, był to mój tata. Zabrał mnie do domu i dał się napić kakao. - powiedział ze smutkiem.

Przytuliłam go mocno. Wychodzi na to że obojgu mama nie kochała. Tylko z taką różnicą że on ma tatę na którego może liczyć.

-Mój tata zawsze mówił że "Nie musisz czuć się kochamy ale ważne abyś ty kochał". To że jest dilerem nie znaczy że nie kochał. Nie wstydzi się łez, nie wstydzi się że ma syna, nie wstydzi się pokazywać słabość.

-Współczuję. - wyszeptałam.

Anonimowe Szczęście (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz