Miłość

15 3 0
                                    

Aurelia siedziała na łóżku wraz z rudowłosą. Uśmiechnęłam się na jej widok. Obie dziewczyny nagle wstały i przytuliłem mnie. Było to miłe, nawet bardzo. Dziwne jest uczucie gdy napisałaś testament i możesz już odchodzić a nagle bliskie ci osoby przytulają cię.  Wiedziałam tylko że nie mogę im powiedzieć tego że napisałam moją ostatnią i chyba jedyną wolę. Chciało mi się płakać tak jakby bez powodu, wtuliłam się w obie dziewczyny jakbym widziała je pierwszy raz na oczy.

-Chcemy ci coś powiedzieć i jest to takie mega! - powiedziała Aurelia.

Skiny antyku głową pomimo tego że cieszyłam się. Oby spojrzała na mnie wzrokiem który było trudno zrozumieć. Adela była szczęśliwsza niż zawsze. Gdy tu przyszłam przypominała promyk słońca rozświetlający całe zło na świecie. I moim zdaniem taka była. zawsze w filmach i serialach pokazywali rudowłose dziewczyny jako złe mendy.  Nie rozumiem czemu ludzie ukształtowali sobie to jako wzorzec, skoro w głębi duszy wiedzieli że to nieprawda.

-Ja i Adela jesteśmy razem! - powiedziała współlokatorka.

Nie wierząc w niej słowa patrzyłam na obie dziewczyny aż do momentu gdy je przytuliłam. Byłam tak bardzo szczęśliwa że obie mogły zaznać miłości i poczuć niewyjaśniona uczucie. Przypomniały mi się chwilę spędzone z moim chłopakiem, pomyśl sobie że jakby nie te dragi to bym go nawet nie poznała. Codziennie mijamy ludzi których nawet nie znamy, ale praktycznie za każdym razem oceniamy. Wiele razy nie przechodziłam obok paczki przyjaciół to słyszałam jak mówią o mnie rzeczy które są nieprawdziwe. Jedni uważali mnie za bogatą córeczkę mamusi która nie zadaje się z innymi, a jedni myśleli że szaleje drogi samochodach z moimi bogatymi przyjaciółmi. Każdy kto żyje w bogatej rodzinie jest szczęśliwe, ale trudno jest to wytłumaczyć obcym skoro wiem że plotek byłoby więcej. Niezbyt się tym przejmowała mam ale zawsze gdzieś tkwiły w mojej pamięci. Gdy zmarł mój ojciec pamiętam że dziunie przychodziły obok cmentarza. Wlepiały we mnie swoje ślepia i wyciągały z kieszeni markowy kurtek drogie telefony aby robić mi zdjęcia i śmiać się swoim szczęśliwym życiu. Choć moim zdaniem nie było to w takie szczęśliwe życie, kiedyś widziałam jak jedna z nich pomagała starszej pani przejść przez ulicę. Gdy ujrzał drugą swoją koleżankę przestała to robić i odbiega od kobiety, wtedy ja podbiegłam do niej i przeprowadziłam ją przez jezdnię. Może nie każdy jest do końca zły, ale to towarzystwo zmienia nas całkowicie. Nie czujemy tego jak ludzie manipulują naszymi umysłami, niestety taka jest straszna prawdę o świecie.

-Lara dobrze się czujesz? - zapytała Adela.

-Wiesz ja tutaj nie przyjechałam z nikim z rodziny, Astra mnie znalazła jak szłam na ulicy. jestem drogę w szoku bo nie spodziewałam się że znajdę w tak daleko, okłamie chłopaka itp. nie wiem czy zrobiłam dobrze czy źle ale najlepiej chciałbym się położyć i zniknąć.

-Słoneczko, my też bo mieliśmy błędy czuliśmy się tak samo jak ty i cierpieliśmy bardzo podobnie. Tutaj każdy z nas został potraktowany jak śmieć, pamiętaj że można wsparcie ale my nigdy nie powstrzymamy cię przed tym co będzie. Jestem tutaj długi czas i wiem że nie wszystko jest takie proste ale czasem rozwiązanie jest w tym przed czym nas ostrzega no i dlaczego tutaj jesteś. Nikt nie będzie cię powstrzymywał przed tym co zajdzie na finale. - powiedziała rudowłosa głaszcząc kota.

-Wiem Astra mieli tłumaczyła że nikt nie powstrzyma mnie przed tym co ja zrobię. Chcę abyście w razie czego zrobiły tylko jedną rzecz, powiedzcie że to nie jest niczyja wina niż tylko moja. Nie chcę byście mieli wyrzutów sumienia albo żeby inni mieli. Czasem patrzę na auto i chcę skoczyć, idę mostem i chcę zanurzyć się w wodzie.

Adela zawahała się i radosna mina zbladła.

-Pamiętaj że najgorsze co może być to skok z mostu prosto w wodę. Zrobiłam to tylko i wyłącznie raz, było to na moście którym rzadko przyjeżdżał pociągi, rdza oplata wago tworząc pomarańczową taflę na jego powierzchni. Nie spodziewałam się że wtedy akurat będzie jechał pociąg, gdy przyjechał obok mnie przestraszyłam się i skoczyłam. Pamiętam że krzyczałam j gadałam ręcami powietrze, gdy uderzyłam wodę poczułam jakbyś zimna sztylety wbijał mi się w serce. przez wiele lat chodziłam na zajęcia z pływania i udało mi się dopłyną6 do małej wysepki na rzece. Leżałam ta i cicho płakałam czując jak piasek staje się jeszcze bardziej wilgotny. Znalazła mnie motorówka i zawieźli mnie wtedy do szpitala. Nigdy więcej nie skoczę z mostu do wody. Nie chcę cię straszyć ale to jest takie zapewnienie że nie wiesz czy uda ci się to dokonać w taki sposób jak byś chciała. - powiedziała Adelajda.

Widziałam że sprawiło jej to dużą trudność i chciała to powiedzieć. Czułam jakby one wiedziały co chcę zrobić.

Anonimowe Szczęście (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz