Po odłożeniu torby poszliśmy na spacer. Marina pokazała mi piękne miejsce, była to polana wyglądająca jak na obrazie. Trawa była zielona świeża, a gdzieś na pastwisku pasły się krowy. Nie myślałam że na przedmieściach mogę zobaczyć takie miejsce które przypomina polską wieś. Położyliśmy się na trawie patrzyliśmy w chmury niebo było piękna białe obłoki dryfował po niebieskim niebie. Chciałabym tam zostać ,zostać na tej polanie, zakopana wszystko mi było jedno. Tyle spokoju było wokół żeby można zapomnieć o problemach które dręczą mnie każdego dnia, każdej nocy. Kiedyś przeczytałam w zieleni zapewnienia spokój, to była reakcja. Gdy milczeliśmy czułam jakby ona czytała ze mnie wszystko, wiedziała o mnie każde najmniejsze słowo. Leżąc na ziemi za jakiś czas słyszałam powolne kroki krów. Czasem myślę że to tata zesłał mi przyjaźń z Mariną na ten świat. Może chciał abym była szczęśliwa, może chciał wynagrodzić mi cały ten ból. nie rozumiem czemu Wszystko co dobre kojarzy mi się tylko i wyłącznie z tatą, nie jestem osobą bardzo wierzącą, ale wiem że z dobrymi rzeczami tylko on mógł mieć doczynienia. Byłam lekka i delikatna w tej trawie wspominałam mrówkę. Coś od środka sprawiało żeby mieć ciepło na sercu jakby ktoś mnie przytulał.
-Od kiedy znasz to miejsce? - zapytałam.
-Jak byłam młodsza James mi je pokazać powiedział że tutaj zawsze jest spokój i bezpiecznie. - wyszeptała.
-James jest kłamcą oszukuje wszystkich udaje litość i współczucie.
-Nie chcę cię martwić ale po waszym rozstaniu James do mnie przyszedł i to był ostatni raz jak powiedziałam nie wiem gdzie jest Nie wiem co robi Nie wiem o czym myśli Nie mogę nawet do niego się dodzwonić. On robił to wszystko aby cię chronić ponieważ cię kocha.
-Co się z nim dzieje to jest jego sprawa może pewnie się do ciebie odezwie ja na razie nie chcę mieć z nim kontaktu skrzywdził mnie i upokorzył. - powiedziałam.
-Jak on się nie odezwie to ja będę go szukać to jest mój przyjaciel ja ciebie też kocham ale pamiętaj że o innych też trzeba dbać. Stomii go historię więc przeżył i taka strata może na niego bardzo wpłynąć. czym jest to spokojny chłopak i dane dla ciebie tak jest przynajmniej moje zdanie Nie musisz mi wierzyć ale ja go będę szukać jak on mi nie odpisze. - powiedziała.
-Jak chcesz.
-Nie tęsknisz za nim czasem? - zapytała ciekawsko.
-mogę tęsknić nie za tym że zadzwoniłam to on był przy mnie wspierał przytulił. I to chyba tyle.
-To twoje tyle to jest wszystko, ja bym walczyła. Bo widać jak on na ciebie patrzy na nikogo tak nie patrzył, jakby mnie kochał to był ze mną ale mnie kocha jak przyjaciółkę ,ciebie kocha naprawdę i takie miłości nie można zaprzepaścić. Jakbym miała takiego chłopaka to szczerze nigdy bym go nikomu nie oddała.
-Możemy o nim nie rozmawiać chciałbym zapomnieć o tej osobie.
-Okłamujesz już całą siebie. Jakby ciebie nie kochał to by nie zadzwonił nie swojej mamy i nie powiedział wszystkiego. Jak chcesz ja już ci nie będę denerwować starczy że masz już tyle stresu. - powiedziała i wstała z trawy podając mi dłoń.
James bardzo mnie zranił nigdy nie pomyślałabym że osoba do której coś czułam chce abym trafiła do zakładu psychiatrycznego. Zgaduję że by mnie nawet nie odwiedzał. Chciałam o nim zapomnieć, wymazać go z pamięci. Nikt nie zranił moich uczuć tak bardzo jak on.
CZYTASZ
Anonimowe Szczęście (Zakończone)
Ficção AdolescenteCodziennie mijamy wiele osób, szczerze nie wiemy o nich wszystkiego. Może ta cicha myszka ma problemy rodzinne. Może ta dziunia z bogatej rodziny na depresję i tylko wyładowanie się na innych jej pomaga. Mijamy ludzi którzy nie znamy, oceniamy ich n...