[Tom 1] 22.Jedna zagadka świata wyjaśniona...

61 7 0
                                    


Wszyscy patrzyli na Tamaki'ego, to znów na jego matkę w głębokim szoku. Wiedziałam, że ta tajemnica pewnego dnia zostanie ujawniona, ale... Nie spodziewałam się, że w takich okolicznościach. Zerknęłam niepewnie do kobiety, a ona kiwnęła mi nieznacznie głową. Nabrałam głęboko powietrza i wypuściłam je niemalże natychmiast bezgłośnie. Spojrzałam na Host'ów.

- Naprawdę nazywam się Luna Eleonor Nejirolla Suou i jestem młodszą siostrą Tamaki'ego Suou. - Dygnęłam lekko speszona. - Miło mi...

- Jesteś... - Tamaki w otworzył w szoku usta i patrzył wielkimi jak spodki oczami. - Je... Jesteś...! Ona jest...?! Ty... Ja... My?! Co?! Ale kiedy ty masz rude włosy!

- Tak my! Jestem twoją młodszą siostrą matole! - Warknęłam poirytowana. - Aż tak ciężko było ci przypomnieć sobie o moim istnieniu?!

- Ale... Ty i ja... Ja... - Tamaki zaczął dziwnie gestykulować rękami nie wiedząc dokładnie powiedzieć. - Nie widziałem ciebie pięć lat! I masz inne włosy i...!

- Mówiłam przecież przy pierwszym spotkaniu w Host Club, że nie lubię swojego naturalnego i farbuje. - Wywróciłam oczami. - Ja ciebie od razu rozpoznałam, a ty mnie nie...

- Luna specjalnie przyjechała do Japonii żeby spotkać się z tobą i spędzić trochę czasu, ale bała się jak zareagujesz. - Przyznała mama, kładąc dłoń na moim ramieniu.

- Daj spokój mamo, ten głupi narcyz zadufany we własnej osobie, zapomniał całkowicie o moim istnieniu, więc może poprosimy ojca, żeby go wydziedziczył? - Tu wskazałam lekceważąco kciukiem na Tamaki'ego.

- Ale... Ale, po co ta cała maskarada i przebieranki za chłopaka?! - Mój kochany braciszek, bo chyba mogę go tak teraz nazywać, patrzył na nas w szoku.

- Luna była porwana kilka lat temu i zwyczajnie bała się o swoje życie, więc zaczęła przebierać się za chłopca, co było bardzo urocze! - Zaświergotała mama i przytuliła mnie mocno pełna skowronków. - Moja słodziutka córunia wygląda tak uroczo jako chłopak, że oczu nie mogłam oderwać przy pierwszym widoku na nią~!

- Mamo, nie przy ludziach... - Mruknęłam.

- Teraz przynajmniej wiadomo, po kim ma charakterem Tamaki... - Kyouya parsknął cicho, próbując ukryć to za kaszlem. - Jedna zagadka świata wyjaśniona...

- Haru... - Zwróciłam spojrzenie na Haruhi, gdy tylko oswobodziłam się z krabiego uścisku mamy. - Przepraszam za udawanie, że ciebie nie znam... Nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział...

- Nie szkodzi, ale powiem ci, że o wiele lepiej ci w rudych niż brązowych. - Uśmiechnęła się ciepło. Odwzajemniałam gest. - A właśnie... Skoro Tamaki-Senpai jest twoim starszym bratem, to czemu pomimo przyjazdu specjalnie dla niego, traktowałaś go jak kogoś obcego?

- No wiesz... - Uśmiechnęłam się lekko zakłopotana. - To było dla mnie nieco dziwne, gdy własny brat próbował się do mnie zalecać albo i dobierać, a ja nie jestem z nim aż tak zżyta jak bracia Hitachin, żeby dopuszczać się sytuacji kazirodczych. Zresztą, nie moja wina, że ten imbecyl ma sklerozę...

- Mamusiu, Lunachan używa niestosownego języka i słów, których nie rozumiem~! - Tamaki z płaczem zwrócił się do naszej matki. Nowość...

- Och, Tamaki kochanie, Lunie chodziło, że zapomniałeś o jej istnieniu. - Mama uśmiechnęła się do niego pocieszająco i przytuliła syna. - Otrzyj oczka i nie płakusiaj więcej.

- Dobziu...

- Przepraszam, że udawałam kogoś kim nie jestem... - Westchnęłam zrezygnowana. - Cieszyło mnie, że mogę dołączyć do klubu brata... - Uśmiechnęłam się i zaraz moja mina zrzedła, gdy spojrzałam z dezaprobatą na blondyna. - Nawet, jeżeli ten jełop zapomniał o moim istnieniu...

- Wcale nie zapomniałem o twoim istnieniu Luna! - Zaprzeczył Tamaki. Spojrzałam na niego spode łba. - Ja tylko... No wiesz, nie spodziewałem się zobaczyć ciebie w Japonii, a po za tym byłaś przebrana za chłopaka! I nie widzieliśmy się przeszło pięć lat! Skąd mogłem wiedzieć, że to ty!?

- Widziałeś podobno zdjęcie naszej ekipy i nawet nie zauważyłeś podobieństwa? – Evangelina zironizowała znudzonym tonem. - Musisz być naprawdę głupi albo mało zainteresowany własną siostrą.

- Ja stawiam na to pierwsze. - Amelia oblizała lubieżnie usta, pożerając mojego brata wzrokiem. - Jeżeli nie masz nic przeciwko Luna, to chętnie bym go zjadła...

- Amelia, on ma już dziewczynę... - Westchnęła Mitsuki, zerkając na Haruhi.. - Przynajmniej tak mi się wydaje...

Host Club i KST zaczęli dyskutować na różne tematy, a głównie o tym czy Tamaki jest z Haruhi w związku czy też nie... Westchnęłam z rozbawieniem. Moje przeczucia jednak się nie sprawdziły i pomyliłam się co do nich... Naprawdę mam na kim się oprzeć, a nawet więcej... Prawdopodobnie odzyskałam braciszka po latach.

- Luna? - Podniosłam nieznacznie wzrok, Tamaki położył dłoń na mojej głowie. - Wracajmy...

- Słucham? - Zamrugałam zaskoczona. - Nie wrócę do Japonii, jeżeli to sugerujesz. Mam tutaj szkołę i nie mogę jej przerwać w połowie semestru.

- Ale... Przecież przyjechałaś na kilka tygodni do Ouran i... i... - Tamaki próbował rozpaczliwie cokolwiek wymyślić, ale kiepsko mu szło. - Luna!!

- Uspokój się głupku, żartowałam. - Zaśmiałam się krótko. - Oczywiście, że wrócę. Muszę mieć na ciebie oko, nie?

- Tak. - Uśmiechnął się ciepło. - Mamo? Porywam Lunę z powrotem do Japonii, dobrze?

- Pod warunkiem, że mnie odwiedzicie znowu.

- Przyrzekam! - Tamaki wyszczerzył się z zadowoleniem.

- No i jak, Luchan? - Kaoru położył ramię na moim, a Hikaru na mojej głowie. - Wracasz do nas?

- Jak widać, chociaż jeszcze się zastanowię... - Spojrzałam na nich wymownie z złośliwymi chochlikami w oczach. - O ile ktoś nie będzie mi serwował pobudki wiadrem zimnej wody do łóżka, ani żadnych innych dziwnych sytuacji tego typu. Ach i zabierajcie te łapy inaczej zrobię z nich kotlety!

- Hahaha, nasza urocza Luchan wróciła! - Zawtórowali bliźniacy przytulając mnie jednocześnie z obu stron. Parsknąłem mimo woli śmiechem.

- Niby jaka znowu wasza? - Zerknęłam na nich z rozbawieniem. - Od kiedy niby?

- Od dnia jak ans rozpoznałaś! - Wyszczerzyli się jednocześnie.

- Co?

- Ty i Haruhi jesteście jedynymi osobami, które były wstanie kiedykolwiek nas rozróżnić, więc patrząc tym torem, należycie już do naszej rodzinki! - Uśmiechnęli się szerzej z dziwnymi diabełkami za plecami. - Adoptujemy was obie, o!

- Pff... Hahahahaha! Aleście sobie wymyślili, hahaha~! - Zaśmiałam się otwarcie chwytając się za brzuch. - W życiu się tak nie uśmiałam. Normalnie was uwielbia, hahahaha!

- Grupowy hug~! - Zawołała Honey-Senpai.

Wszyscy włącznie z całym KST i Host Club oraz mamą przytuliliśmy się robiąc przy tym wielkie kłębowisko ludzi. Lepiej sobie tych ostatnich tygodni nie mogłam wyśnić... I niech teraz ktoś powie, że marzenia się nie spełniają, to zasadzę mu kopa w tyłek tak mocno, że wyląduje na księżycu z odciskiem mojego buta. Marzenia się spełniają, o ile masz je z kim dzielić i nie poddajesz się mimo przeciwności losu.

Ouran Two (Korekta 0%)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz