[Tom 1] 24.Zupełnie jak Lunar-senpai... [Epilog]

59 6 0
                                    

Wróciłam z przyjaciółmi do Japonii, ale postanowiłam, że nie jako Lunar, ale prawdziwa ja, Luna... W szkole większość uczniów przyjęła mnie z otwartymi ramionami jako nową uczennicę, ale mimo wszystko było im przykro, że Lunar odszedł. Ja na ten fakt nic nie jestem wstanie poradzić, tak wyszło. Minęły zaledwie dwa dni i nic nie zepsuje mojego pięknego poranka...


- A jednak coś może zepsuć... - Wymamrotałam stojąc na szkolnym placu. - Po co mnie ściągnęliście o tej karygodnej godzinie i to bez okrutnej pobudki, za co jestem wam wdzięczna...


- Patrz! - Kaoru i Hikaru wskazali jednocześnie na wielką scenę. - Dziś mamy imprezę w szkole.


- Jak to imprezę? - Zerknęłam na nich nieco podejrzliwie. - Co wy znowu wykombinowaliście?


- My? Niiic!


- Oczywiście... - Westchnęłam ciężko. - Wy nic nie robicie podczas spania.


- To przyjęcie z okazji zmiany zasad panujących w Host Club, które są również częściowo twoją zasługą. - Podszedł do nas Kyouya zapisując coś w notatniku. - Widział ktoś... - Tuż obok nas przejechał z piskiem Honey-senpai w wózku sklepowym i goniący go Mori. - A, już nie ważne... Przepraszam na chwilę. - Poszedł w ich stronę.


- Robicie imprezę na cześć zmiany zasad panujących w klubie? - Spojrzałam dziwnie na bliźniaków. - Nie przesadzacie trochę?


- To dzięki tobie Luna te zmiany miały szansę zaistnieć. - Tamaki podał mi szklankę soku. - Kaoru i Hikaru opowiedzieli mi o wszystkim i zostało postanowione, że zmiany obejmą cały klub.


- Dziś wyprawiamy z tego powodu przyjęcie, a także, aby powitać nowych członków. - Przyznała Haruhi. - Ach Luna, mam małą prośbę dla ciebie i KST, jeśli mogę...


Zamrugała parokrotnie. Prośbę do mnie i KST? O co może chodzić...



- Luna-saaaa...!


Obejrzałam się i odruchowo chwyciłam w pasie biegnącą w moją stronę Noni, która jak zawsze bywa potknęła się o własne nogi i omal nie upadła.


- Nic ci nie jest? - Uśmiechnęłam się pobłażliwie. Pokręciła głową lekko się czerwieniąc. - O co chodzi?


- No, bo... Dziś ten bal, prawda?


- Tak i co związku z tym? - Przechyliłam głowę w bok.


- Czy... Czy Lunar-Senpai będzie? - Zapytała niepewnie. 


- Lunar? - Uniosłam brew w górę zaskoczona. - Chyba nie, a coś chciałaś?


- Właściwie to nie, ale byłoby miło, gdyby się jednak pojawił... - Przyznała i zaraz zaczęła gestykulował dłońmi dziwnie z paniką. - T-T-To znaczy...!! Ni-Nie-e-ee to, że nie chcę, aby i cie-ciebie nie b-b-było, ja ty-t-tyyl-lko...

Ouran Two (Korekta 0%)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz