Rozdział 1

21.9K 438 284
                                    

,,Zmiany''

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


,,Zmiany''

-Dlaczego wybrali Rebekah'e na prefekta? - zapytał wyraźnie zaciekawiony Ron.

-Nikt z nas nie wie. - westchnęła poirytowana Hermiona. - Ile razy mamy ci to powtarzać?! - zapytała.

-Zamiast wybrać nowego chłopaka z piątego roku, wybrali Ginny i Rebekah'e. Czy to nie jest dziwne? - dalej nie dawał za wygraną.

-Stary odpuść, każdy z nas wie, że to podejrzane. - Harry w końcu się wtrącił. - Rzeczywiście nie zdarza się to często. - przyznał rację swojemu rudemu przyjacielowi. - Ale daj już spokój. - dodał na koniec.

-Rebekah wszystko w porządku? - zapytała Gryfonka uważnie mi się przyglądając, a ja przeniosłam wzrok z okna na dziewczynę.

-Tak Hermiona. - pokiwałam szybko głową. - Sama uważam, że to jest dziwne. - przyznałam lekko przejęta tą sytuacją.

Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego mnie wybrali. Byłam mądra, ale na pewno nie tak jak Hermiona. Bardziej definiowałaby mnie odwaga, zdolność i ambicja co może przyczyniło się do tego wyboru, ale wątpię , że w domu Godryk'a Gryffindor'a zabrakło odpowiednich kandydatów z piątego roku na to stanowisko.

-Chodźmy już na te spotkanie. - moje chwilowe zamyślenie i tym samym ciszę w przedziale przerwał Ron.

Granger, Weasley i ja wyszliśmy z przedziału zostawiając Potter'a samego, ponieważ jako jednany z naszej czwórki nie był prefektem.

Zdążyłam rzucić mu jeszcze pocieszający uśmiech po czym pobiegłam za dwójką moich przyjaciół, którzy znajdowali się już kawałek ode mnie.

Weszliśmy do przedziału dla prefektów, a ja od razu zauważyłam Malfoy'a. Moje oczy spotkały się z jego standardowym, chłodnym spojrzeniem. Odpowiedziałam mu tym samym po czym szybko usiadłam obok Herminy, która po swojej prawej stronie miała Ron'a.

Blondyn po chwili wpatrywania się we mnie parsknął śmiechem jakby sam wyrwał się ze swego rodzaju transu.

-Co ty tu robisz Chamberlain? - zapytał z kpiną, a ja nic mu nie odpowiedziałam tylko przewróciłam oczami i pokręciłam głową nie dowierzając w jego głupotę. - Odpowiadaj jak do ciebie mówię! - krzyknął przez co spotkał się z zabójczym wzrokiem Ron'a i Hermiony.

-Na głupie pytania nie odpowiadam. - odpowiedziałam dumnie, a on widocznie wkurzony przejechał językiem po zębach. Natomiast Hermiona i Ron dumnie się uśmiechnęli.

Nie wiem czy on był rzeczywiście taki głupi czy tylko udawał. Skoro tu byłam to chyba musiałam zostać prefektem, więc nie wiem po co zadawał te pytanie.

Po spotkaniu okazało się, że jako prefekt naczelny mam swoje własne dormitorium co z jednej strony mnie cieszyło, bo będę miała więcej prywatności, ale jednak z drugiej dobrze mi było dzielić pokój z Hermioną i na pewno będę za nią tęsknić. Na szczęście będzie ona teraz w pokoju z Ginny.

Jako prefekt naczelny mam też obowiązek pilnować zwykłych prefektów. Nie tylko z mojego domu. Cieszyło mnie to, ponieważ będę mogła pilnować Malfoy'a.

Mieliśmy bardzo podobne charaktery jeśli o to chodzi. Niezmiernie lubiliśmy działać sobie na nerwy co trwało od początku pierwszej klasy.

Po spotkaniu wróciliśmy do Harr'ego i opowiedzieliśmy mu wszystko. Gryfon wyznał nam, że podejrzewa iż Malfoy jest Śmierciożercą. Byłam zaskoczona podejrzeniami czarnowłosego, bo po co dla Voldemorta taki ktoś jak Malfoy, ale planowałam i tak to zbadać.

Po tym jak Hermiona, Ron i ja nie bardzo poparliśmy poglądy Harr'ego wyszedł on z przedziału, a my zajęliśmy się rozmową o nadchodzącym roku.

Harry nie wrócił do nas, a byliśmy już na peronie. Ron stwierdził, że pewnie już wyszedł, więc ruszyliśmy do szkoły.

Myliliśmy się, bo na uczcie dosyć długo go nie było i ja, Hermiona oraz Ginny zaczęłyśmy się poważnie martwić. Tylko Ron jak zawsze zajadał się twierdząc, że nic mu nie będzie.

Dziewczyny nerwowo obejrzały się za moje prawe ramię, przez co ja również spojrzałam w tym kierunku i zauważyłam Harr'ego z zakrwawionym nosem.

Gryfon usiadł między mną a Ginny, a ja ponowie spojrzałam na drzwi i zauważyłam Malfoy'a, który dumnie się uśmiechnął patrząc na nas. Wbiłam widelec w moją pierś z kurczaka i wściekle spojrzałam na mój talerz.

-Wszystko dobrze Rebekah'a? - zapytał Ron z buzią pełną jedzenia przez co ledwo go zrozumiałam.

-Tak. - odpowiedziałam spoglądając na niego i wysilając się na sztuczny uśmiech.

Całą kolację co jakiś czas zerkałam na Malfoy'a. Czekałam aż wyjdzie z Wielkiej Sali, żeby wyjaśnić z nim to co zrobił Harr'emu. Nienawidziłam się z Malfoy'em chyba nawet bardziej niż on z Harry'm. Pewnie dlatego, że nigdy mu nie odpuszczałam.

Kiedy blondyn wyszedł z Wielkiej Sali poszłam za nim tłumacząc moim przyjaciołom, że idę już do mojego dormitorium.

-Malfoy! - krzyknęłam biegnąc za nim kiedy byliśmy już na pustym korytarzu.

Blondyn odwrócił się szybko i nawet nie wiem kiedy znalazłam się przy ścianie, a po obu stronach mojej głowy spoczywały ręce Ślizgona

-Czego chcesz? - warknął, a jego twarz nagle znalazła się niebezpiecznie blisko mojej.

-Co zrobiłeś Harr'emu?! - krzyknęłam starając się uspokoić oddech i nie zwracając uwagi na to, że stoimy w takiej pozycji.

Nie chciałam dawać mu za wygraną i jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.

-Chamberlain jak zawsze broniąca sowich przyjaciół... - parsknął, a ja spojrzałam na niego ostro. - Wiesz, że to nie twoja sprawa. - przyznał. - Ale możesz przekazać swojemu chłopakowi, że nie ładnie jest podsłuchiwać. - dodał, a ja parsknęłam śmiechem i odwróciłam od niego głową urywając przez to nasz kontakt wzrokowy. - Patrz na mnie jak ze mną rozmawiasz. - chwycił moją twarz i skierował ją na wprost swojej.

-Harry nie jest moim chłopakiem! - krzyknęłam. - A ty lepiej teraz uważaj, bo jestem prefektem naczelnym i będę cię pilnować Malfoy! - wysyczałam mu prosto w twarz, po czym go odepchnęłam i ruszyłam do mojego dormitorium.

Nie miałam pojęcia co to miało być i dlaczego byliśmy tak blisko siebie, ponieważ mimo naprawdę dużej ilości takiej wymiany zdań przez nas nigdy to się nie zdarzyło. Zastanowiło mnie też to, dlaczego podczas kolacji był taki zamyślony i kompletnie nie ogarniał co dzieje się wokół niego.

Jego zachowanie naprawdę było dziwne. Może to jego sposób dojrzewania albo jednak chodzi o coś innego.

Kochani chciałabym wyjaśnić parę spraw na samym początku, ponieważ w późniejszych rozdziałach pojawia się dużo komentarzy na ten temat. Pisząc te opowiadanie inspirowałam się Dear Draco, Posessive, 365 dni, Grey'em, After'em i innymi dziełami, ale nic nie jest napisane kropka w kropkę, więc proszę nie piszcie mi, że to jest 1:1 do jakiejś innej książki, bo nie jest. Chciałbym zaznaczyć też, że to moja pierwsza książka i może być wiele błędów

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz