Rozdział 15

7.9K 280 66
                                    

,,Dobra droga"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Dobra droga"

Czułam jak leżę objęta silnymi, męskimi ramionami czując cudowny zapach Draco.

Otworzyłam szybko oczy i zobaczyłam Ślizgona, jego włosy były w nieładzie i opadały mu delikatnie na czółko. Wyglądał słodko.

-Coś się stało? - zapytał zachrypniętym głosem, a mi automatycznie zrobiło się gorąco.

-Nic... - szepnęłam, a on uśmiechnął się delikatnie otwierając oczy.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i owinęłam się pościelą próbując wstać, jednak moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Usiadłam ponownie na łóżko.

-Myślałaś, że po wczorajszym będzie ci tak łatwo wstać i chodzić? - zaśmiał się przysuwając do mnie i całując delikatnie moje ramię.

-Przestań się śmiać i podaj mi lepiej bieliznę z mojej szafy. - starałam się powstrzymać od śmiechu, ale nie udało mi się to.

Draco podszedł do mojej szafy i spojrzał na mnie znacząco.

-Pierwsza szuflada. - pokręciłam głową z uśmiechem na twarzy.

-Dzisiaj założysz to. - uniósł prawy kącik ust do góry i wyjął z szuflady biały koronkowy stanik i czarne również koronkowe stringi.

Podszedł do mnie, a ja głośno westchnęłam. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Draco nachylił się przy moich nogach zakładając moje majtki. Całował mnie po udach delikatnie przesuwając moje stringi ku górze. Dotyk jego zimnych dłoni przyprawiał mnie o dreszcze, a kiedy skończył przysunął swoją głowę do mojej i spowodował, że położyłam się, a on opierając się na swoich rękach zawisł nade mną.

Zaczął delikatnie całować mnie po szyi, a ja rozpływałam się pod dotykiem jego ust. Przesunął kołdrę całując mój dekolt, piersi i brzuch. Czułam się cudownie i mogłam trwać a tej chwili wiecznie.

-Teraz czas, żebym wybrał ci co ubierzesz na lekcje. - powiedział odrywając się ode mnie. Przewróciłam oczami, a on ruszył do mojej szafy.

Korzystając z okazji założyłam z okazji ubrałam szybko mój stanik.

Draco odwrócił się w moją stronę i ruszył w moim kierunku trzymając w ręce białą koszulę i czarną spódniczkę. Spojrzał na mnie i zatrzymał się.

-Ja chciałem to zrobić. - wlepił wzrok w moje piersi, a ja zaśmiałam się.

-Przykro mi Draco. - spojrzałam na niego z pod rzęs, a z moich ust nie schodził uśmiech. - Nie wybrałeś nic szczególnego. To mój codzienny strój na lekcje. - zaśmiałam się.

-Nie prawda. - zaczął udawać obrażonego co nie wychodziło mu najlepiej, po czym złączył nasze usta.

Byłam szczęśliwa, cieszyłam się, że to z nim przeżyłam swój pierwszy raz. Było naprawdę niesamowicie, Draco naprawdę był w tym dobry. Z tyłu głowy miałam jednak myśl, że może mnie zranić, ale nie przejmowałam się tym teraz. Cieszyłam się chwilą.

Był poniedziałek, więc pierwszymi lekcjami były dwie godziny historii magii z Puchonomi. Niestety spóźniłam się, wszystkie ławki były zajęte, a jedne wolne miejsce było w pierwszej ławce obok Hermiony.

Przeklęłam siebie w myślach, bo miałam wczoraj jej szukać, a poszłam do łóżka z Malfoy'em.

Zajęłam miejsce obok niej.

-Hejka dużo mnie ominęło? - zapytałam delikatnie się uśmiechając.

-Nie dopiero zaczął. - wyjaśniła.

-A jak sytuacja z Ron'em? - zapytałam, a dziewczyna automatycznie się spięła.

-A jak ma być? - parsknęła. - Jest z tą całą Lavender. - wbiła pióro w pergamin z całej siły. - Harry mnie pocieszał wczoraj i w końcu przyznał się, że czuję coś do Ginny. - uśmiechnęła się delikatnie.

-No nareszcie myślałam, że nie doczekam się tego. - zaśmiałam się.

-A tak właściwie gdzie wczoraj byłaś? - zapytała zaciekawiona Hermiona.

-Byłam u Malfoy'a. - przełknęłam głośno ślinę, a dziewczyna zrobiła zdziwioną minę. - Przepraszam cię, ale to działo się tak szybko. - wydusiłam z siebie z wyrzutami sumienia.

-Nie no co ty, chociaż ty będziesz szczęśliwa. - uśmiechnęła się delikatnie.

-Co ty mówisz? - wytrzeszczyłam oczy niedowierzając w słowa Gryfonki.

-Żartuje. - zaśmiała się. - Nie wiem co tam robiliście, ale powinnaś sobie odpuścić. - przyznałam, a ja tylko pokiwałam głową chcąc jak najszybciej zakończyć ten temat.

Po lekcji wyszłam z klasy kierując się na zaklęcia.

-Hej Rebekah. - usłyszałam za plecami głos

-Hej... - odwróciłam się powoli w jego stronę.

-I co z ta randką? - podszedł w moją stronę z uśmiechem na twarzy.

-Tony przepraszam, ale nie mogę. - wyminęłam go i ruszyłam pewnym krokiem w stronę opuszczonej łazienki na siódmym piętrze.

Musiałam ochłonąć tym bardziej, że nie miałam pojęcia co robić. Czułam coś do Draco i teraz wszystko idzie w dobrą stronę, ale skrzywdził mnie i to bardzo, a ja głupia i tak mu na wszystko pozwalałam.

Za to Tony był w porządku cały czas i było mi głupio z powodu moich nierozsądnych wyborów.

Byłam już prawie przy łazience kiedy zobaczyłam jak Draco dziwnie się rozgląda.

Postanowiłam zobaczyć co knuje. Skradałam się za nim chwilę aż zobaczyłam jak stoi przed wielką, pustą ścianą i zamyka oczy po czym pojawiają się przed nim wielkie drzwi.

To był Pokój Życzeń.

Wiedziałam, bo rok temu chodziłam tam na spotkania Gwardii Dumbledore'a, jednak ponoć pokój ten pokazuje nam tego czego w danej chwili pragniemy.

Nam pokazywała się zawsze sala do ćwiczeń z dementorami, lustrami, dużą ilością miejsca i innymi potrzebnymi rzeczami.

Kiedy był już w środku weszłam za nim. Było tam pełno wszystkiego. Sterty mebli, przeróżnych pierdół, rzeczy, po prostu wszystkiego. Szłam przed siebie, rozejrzałam się dookoła i nie wiedziałam gdzie jestem.

-Co ty tu robisz? - usłyszałam za swoimi plecami głos, który przyprawiał mnie o dreszcze.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz