,,Skomplikowane"
-Co ty tu robisz? - usłyszałam za swoimi plecami głos Draco.
Powoli odwróciłam się.
-Zastanawiam się co kombinujesz. - wyznałam uśmiechając się delikatnie.
-Śledzisz mnie? - zapytał unosząc delikatnie brew i podchodząc do mnie.
Z każdym jego krokiem traciłam panowanie nad ciałem.
-Nie. - przęłknęłam głośno ślinę. - Po prostu zastanawiam się co tu robisz. - wzruszyłam ramionami. - Jestem prefektem naczelnym i mam prawo cię pilnować. - przegryzłam wargę.
-Oh Chamberlain uwierz mi lepiej nie rób tego. - zaśmiał się, a ja cofając się natrafiłam na jakieś biurko.
Ślizgon naparł na mnie swoim ciałem.
-Widzę wróciliśmy do nazwisk Malfoy? - zapytałam i uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nigdy nie mówił do mnie po imieniu.
-Może tak, może nie, ale nie podoba mi się to, że mnie śledzisz. - westchnął. - Chyba wczoraj jednak było za delikatnie? - uniósł brew do góry. - Uwierz mi, że więcej tak nie będzie. - powiedział uśmiechając się po czym chwycił mnie za podbródek i zaczął całować moją szyję.
Odchyliłam głowę dając mu większy dostęp. Poczułam jak jego zimne pierścienie wbijają się w moją ciepłą skórę przez co przeszedł mnie dreszcz.
Całował mnie agresywnie zasysając moją skórę przez co jęczałam.
Oparłam ręce o biurko, a Draco zaczął schodzić coraz niżej z pocałunkami zostawiając na mojej skórze mokre i sine ślady. Zaczął rozpinać guziki mojej koszuli całując nie zakryte części moich piersi po czym chwycił moje nagie pośladki sadzając mnie na biurku.
Wbił się agresywnie w moje usta, a ja zaczęłam rozpinać guziki jego koszulki. Kiedy skończyłam szybko ją zdjął po czym rozpiął mój stanik rzucając go na podłogę. Chwyciłam za jego pasek i rozpięłam go, a później spodnie. Zsunął je po czym szybko ściągnął ze mnie moją spódniczkę i stringi, a następnie swoje bokserki.
Przyciągnął mnie bardziej na krawędź biurka po czym przejechał główką swojego przyrodzenia po mojej pochwie przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wszedł we mnie bez ostrzeżenia, a ja głośno jęknęłam.
Trzymał swoje ręce na biurku, a ja wbiłam swoje paznokcie w jego plecy.
Poruszał się agresywnie, a ja czułam się niesamowicie. Z każdą chwilą pragnęłam go jeszcze bardziej. Czułam ból, ale też niesamowitą przyjemność. Pokój wypełniony był moimi jękami i dyszeniem blondyna.
-Draco... zaraz dojdę.... - wydusiłam z siebie. Chłopak przyspieszył ruchy, a ja poczułam jak nadchodzi ciepła fala przyjemności.
Nasze ciała zsychronizowały się po czym razem doszliśmy.
CZYTASZ
𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔
Fanfiction,,Kocham Cię i nie ma rzeczy, przez którą mogłabym cię znienawidzić." • Wydawałoby się, że nienawiści Rebekah'y Chamberlain i Dracona Lucius'a Malfoy'a nie jest w stanie nic zniszczyć, a jednak nawet najszczersza nienawiść może zamienić się w prawdz...