Rozdział 19

7K 257 71
                                    

,,Zwierzenia"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Zwierzenia"

Draco ostatnio lubił przesiadywać na siódmym piętrze, więc postanowiłam najpierw tam się udać i go poszukać.

-Malfoy! - krzyknęłam kiedy zauważyłam jego tył.

Szłam szybkim i zdecydowanym krokiem w jego kierunku, a on powoli odwracał się z uśmiechem na twarzy.

-Cześć skarbie czyżbyś zmieniła zdanie? - zapytał stojąc odwrócony w moimi kierunku, ręce miał włożone w kieszeniach spodni, a na jego twarzy dalej widniał pełen uśmiech.

-Nie! - fuknęłam. - Masz mi kurwa powiedzieć dlaczego ostatnio tak dziwnie się zachowujesz! - krzyknęłam i tym razem to ja popchnęłam go na ścianę przystawiając mu różdżkę do gardła.

Był zaskoczony, ale dalej zadowolony.

-Nie wiem o co ci chodzi i jaki masz do mnie problem, ale uważam, że powinnaś wyluzować. - uśmiechnął się zalotnie.

-Jestem prefektem naczelnym i jak już ci mówiłam ostatnio nie podoba mi się twoje zachowanie. - syknęłam do niego.

-Dobrze powiem Ci tylko zabierz tą różdżkę. - chwycił moją rękę i zabrał ją, po czym ujął moją twarz w swoje ręce, a moja cała złość w jednej chwili minęła.

Wiedział co zrobić...

-Posłuchaj myślisz, że to co czujemy w Amortnecji i widzimy w zwierciadle Ain Eingarp to przypadek? - zapytał patrząc mi głęboko w oczy. - Nie jest. Rebekah to coś znaczy. - odpowiedział za mnie.

Przez chwilę staliśmy w ciszy. Musiłam przyswoić jego słowa i przeanalizować je.

-Tak uważasz? - zapytałam po chwili ciszy. - To dlaczego się tak kurwa zachowujesz?! Dlaczego traktujesz mnie jak swoją zabawkę i własność?! - krzyknęłam.

-Bo taki jestem. - westchnął. - Przepraszam, że tak się zachowuje, ale uwierz mi, że naprawdę zależy mi na tobie. - złączył nasze usta w pocałunku pełnym miłości i szczerości.

Ten pocałunek był tak delikatny jakby bał się mnie skrzywdzić. Pierwszy raz w życiu powiedział moje imię i przeprosił mnie. Nie wiedziałam, że jest w ogóle do czegoś takiego zdolny.

-Jak układa ci się z Ron'em? - zapytałam Hermionę.

-Dobrze. Znaczy nie jesteśmy chyba razem, ale ważne, że nie jest już z Lavender. - uśmiechnęła się.

-Dzięki Bogu nie będzie już tak napiętej atmosfery. - zaśmiałam się, a dziewczyna uderzyła mnie w ramię.

-Oh już nie przesadzaj i mów jak z Malfoy'em. - poczułam jak moja twarz robi się gorąca. - Rumienisz się. - dziewczyna zatrzymała się. - Chciałam zapytać jak poszła rozmowa o tych dziwnych sytuacjach, z którymi według ciebie i Harr'ego miał on do czynienia, ale widzę, że jest ciekawszy temat do rozmowy. - przełknęła głośno ślinę.

-Hermiona przestań. - pokręciłam głową. - Między nami nic nie będzie. - powiedziałam stanowczo.

-Czyżby? - Gryfonka spojrzała na mnie z pod rzęs, a ja głośno westchnęłam.

-Co mam ci powiedzieć, że zaczęłam coś do niego czuć? - zapytałam. - Tak, pieprzyliśmy się kilka razy, a on raz zachowuje się w porządku, a raz wręcz przeciwnie? - wyznałam ja jednym tchu, a Hermiona mrugała kilkakrotnie oczami starając się przyswoić wszystkie informacje.

-Wiesz, że nie możesz. - zacięła się. - To Malfoy! - krzyknęła łapiąc się za głowę. - Jeszcze do niedawna nienawidziliście siebie nawzajem. - powiedziała załamana.

-Wiem. - zagryzłam nerwowo wargę. - Załatwię to okej? - zapytałam.

-W porządku. - Hermiona odpuściła dosyć szybko jak na nią co mnie zdziwiło. - W takim razie powiedz mi czy dowiedziałaś się co rzekomo kombinuje? - ponowiła pytanie.

-No właśnie problem w tym, że się nie dowiedziałam... - wypuściłam głośno powietrze. - Tak wiem jestem idiotką, która prawdopodobnie daje się tylko wykorzystać i za bardzo mu ufa, ale to nie moja wina, że tak na mnie działa. - wypaliłam.

-Rozumiem, ale wiesz, że lepiej by było dla nas wszystkich, a szczególnie dla ciebie jakbyś go przycisnęła? - zapytała patrząc na mnie znacząco.

-Tak wiem... postaram się. - pokręciłam głową zrezygnowana.

-A kiedy masz zamiar powiedzieć o nim chłopakom? - zapytała zaciekawiona.

-Nie wiem właśnie. - westchnęłam. - Boje się. - oblizałam wargi.

-Bez przesady przecież tylko kręcisz z nim, aby wyciągam od niego informacje prawdę? - spojrzała na mnie znacząco.

-Tak. - skłamałam.

Wiedziałam, że Hermiona zdawała sobie sprawę z tego, że wcale nie dlatego z nim kręcę, ale w przeciwnym razie nie mogłaby mi na to pozwolić.

-W takim razie może teraz powiem o tym dla Harr'ego. - czekałam aż dziewczyna mnie poprze.

-On jest u Dumbledore'a. - wytłumaczyła.

-Znowu? - zapytałam. - Po co tak często do niego chodzi? - zmarszczyłam brew.

-On sam tego do końca nie wie, a to co wie jeszcze nie może nam powiedzieć. - wyjaśniła.

-W takim razie powiem im obojgu jak Ron wyjdzie ze skrzydła szpitalnego, bo teraz nie mam zamiaru go denerwować. - zaśmiałyśmy się razem.

-Chodźmy już do środka, bo zimno... - Hermiona zaczęła udawać, że trzęsie, a ja zaśmiałam się po czym ruszyłyśmy z błoni w stronę zamku.

Resztę niedzieli spędziłyśmy w bibliotece. Byłam naprawdę zmęczona dzisiejszym dniem, bo zupełnie jak Hermiona praktycznie codziennie spędzałam osiem godzin w bibliotece i to jeszcze w dzień wolny od szkoły, ale niestety nie miałam wyjścia w tym tygodniu mieliśmy tyle sprawdzianów, że musiałam się porządnie przygotować.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz