Rozdział 7

8.7K 333 104
                                    

,,Amortemcja"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Amortemcja"

Szliśmy właśnie z Harry'm, Ron'em i Hermioną na eliksiry. Byłyśmy naprawdę podekscytowane lekcją i nie mogłyśmy się jej doczekać, bo w końcu przecież Harry i Ron mają motywację do nauki.

Zajęliśmy miejsca obok siebie przy stole z kociołkami i czekaliśmy aż zacznie się lekcja.

Po chwili zauważyłam Draco siedzącego naprzeciwko mnie. Był czymś przygnębiony. Trochę się tym przejęłam mimo, że nie powinnam, jednak moje myśli przerwał wchodzący do sali nauczyciel.

-Witam uczniów Gryffindor'u i Slytherin'u na pierwszych zajęciach eliksirów w tym roku i tym samym pierwych zajęciach ze mną. - zaczął. - Nazywam się Horacy Slughorn. - przedstawił się. - Dzisiejsza lekcja będzie składała się z dwóch części pierwszą z nich jest ten o to właśnie eliksir, który nosi nazwę Amortencja. - wskazał na kociołek z eliksirem. - Czy ktoś z was może wie do czego służy ten eliksir? - zapytał, a ręka Hermiony natychmiast wystrzeliła w górę. - Tak Panno? - zapytał Hermione.

-Granger sir. - odpowiedziała. - Jest to eliksir miliony wywołujący silne zauroczenie, lecz nie miłość. - zaczęła szybko. - Dodatkowo każdy ten zapach odczuwa inaczej. - dodała. - Tak jak pachnienie jego bratnia dusza. - zakończyła wypuszczając powietrze, bo mówiła na jednym wdechu.

-Świetnie! 10 punktów dla Gryfindor'u! - krzyknął Slughorn. - A teraz każdy z was podejdzie i powącha ten eliksir, a następnie powie co czuje. - powiedział podekscytowany. - Może zacznjimy po kolei. Proszę Panie Potter. - zwrócił się do Harr'ego.

Nie wiedziałam po co mu było wiedzieć co czujemy, przecież i tak nas nie znał i nie wiedział kogo możemy wyczuć, a nawet jakby znał to i tak to jest trudne do odgadnięcia jest tyle uczniów w szkole, a po za tym możemy po prostu skłamać. Rozumiem jeszcze, żeby powąchać to i zapach zachować tylko dla siebie, ale mówienie go nie miało kompletnie sensu.

Przyszła kolej na mnie. Wciągnęłam powietrze znajdujące się nad eliksirem.

-Czuję miętę... - musiałam jeszcze raz powąchać, bo nie mogłam zidentyfikować do kogo należały perfumy,które czułam.

Draco.

-I męskie perfumy... - spojrzałam nerwowo na blondyna, którego zapach wyczułam co nie umknęło jego uwadze, jednak nie spotkałam się z żadną jego reakcją.

Jednak nie było możliwości skłamania przynajmniej w moim przypadku. To co poczułam było takim zaskoczeniem, że nie miałam nawet czasu, aby zastanowić się nad tym co robię.

Byłam przerażona tym co wyczułam, bo Amortecja przecież nie kłamie, ale czy to oznacza, że zakochałam się w Draco? Przecież to nie mogła być prawda!

Kiedy przyszła kolej na Malfoy'a uważnie mu się przyglądałam. W zasadzie nie wiem czemu to robiłam, ale byłam po prostu ciekawa co czuje.

-Czuję świeżo zakoszoną trawę i maliny... - tym razem to on spojrzał na mnie nerwowo, a mnie przytkało. Czy on właśnie czuł mnie?

Jednak mówienie tego co się czuje nie było takie złe.

To nie może być prawda. Na pewno czuje kogoś innego. To na pewno nie jestem ja.

-Dobrze, więc wszyscy już skończyli. Ja już zabiorę ten eliksir, bo jest prawdopodobnie najniebezpieczniejszym w tej sali. - zaśmiał się i zaniósł kociołek na zaplecze.

Miał rację, bo większość dziewczyn stała niebezpiecznie blisko tego kociołka.

-Teraz czas na drugą część lekcji, w której będziemy tworzyć Veritaserum, czyli eliksir prawdy, a osoba która najlepiej wykona go otrzyma eliksir szczęścia zwany też... ? - zapytał, a ręka Hermiony już drugi raz podczas dzisiejszej lekcji wystrzeliła w górę. - Proszę Panno Granger. - powiedział.

-Płynne Szczęście. Jest to eliksir, dzięki, któremu każdy ruch zakończy się sukcesem. - wytłumaczyła.

-Cudwonie! Kolejne 10 punktów dla Gryfindor'u! - krzyknął uradowany. - Wszystkie potrzebne wskazówki znajdziecie na stronie piątej w podręczniku. Powodzenia! - powiedział, a ja otworzyłam książkę i zauważyłam jak Ron stuka Harr'ego z łokcia w brzuch i robi do niego wielkie oczy.

-Panie profesorze, bo ja i Ron nie zdążyliśmy nabyć jeszcze podręcznika. - wyjaśnił.

-Nie ma problemu. Weźcie stamtąd. - wskazał na szafkę z książkami, a chłopacy ruszyli szybko w tamtą stronę.

Przepychali się po czym Ron zabrał nowym podręcznik, a Harry jakiś stary.

Zabraliśmy się do roboty, jednak nikt w klasie nie mógł poradzić sobie nawet z pierwszym etapem zresztą ja też mimo tego, że robiłam wszystko według podręcznika.

Nawet Hermiona nie radziła sobie, jedynie Harre'mu udawało się, więc zaczęłam iść jego śladami.

-Jak to zrobiłeś?! - krzyknęła Hermiona do Harr'ego kiedy był już kilka etapów przed nią, a ona dalej tkwiła na początku.

-Rozgnieć to. - wyjaśnił z uśmiechem.

-Nie w podręczniku każą to rozciąć. - powiedziała oburzona.

-Ach tak? - zapytał, a brunetka nic nie odpowiedziała tylko przewróciła oczami.

Okazało się, że tylko dla mnie i Harr'ego udało się wykonać eliksir.

-Świetna robota! - krzyknął uradowany Slughorn. - zarówno eliksir wykonany przez Pannę Chamberlain jaki i Pana Potter'a są doskonałe jednak pierwszy skończył Harry i to jemu przyznaje Płynne Szczęście. - wyznał. - Dla Pani daje 30 punktów! - dodał zadowolony spoglądając na mnie. - Tylko jednemu uczniowi jak do tej pory udało się wykonać ten eliksir tak dobrze, a tu aż dwóch uczniów na jednej lekcji. - powiedział zachwycony. - Niesamowite! - cieszył się jak małe dziecko. - Gratulacje i brawa! - wszyscy zaczęli klaskać dosyć niechętnie, a ja się zarumieniłam.

Tylko Draco stał jakby był jakiś nieobecny.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐫𝐞𝐚𝐬𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞 (𝟏𝟖+) | 𝐃𝐫𝐚𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐥𝐟𝐨𝐲 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz