✔️Korekta✔️
-Czy widziałeś kiedy zachód krwawi, a wschód słońca ćpa?
-Nie - usłyszałam roześmiany głos i się obudziłam
-Mama? Co ty tu robisz? Nie jesteś w szpitalu, ba, w hospicjum? I dlaczego stoisz? Usiądź!
-Co ty wygadujesz!? Julia! Uspokój się w tej chwili!
-Ja się pytam gdzie tata, Igor i reszta?
-Kto? Skarbie już ci mówiłam, ty nie masz ojca.
-Co jak to? To jakiś chory sen!
-Julia uspokój się i wstawaj bo spóźnisz się do szkoły!
-Już, już - warknęłam i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam.
Co tu się do cholery dzieje!? No dobra jakoś to wyjaśnię. Otworzyłam szafę i... Kurwa nie wierzę! Same kolorowe rzeczy, to na pewno nie jest moja szafa! Nie zgadzam się! Julka spokojnie... Jakoś to wyjaśnisz... Wyjęłam jakieś ciuchy i dopiero spojrzałam w lustro. Czy ja mam? Blond włosy!? To jest chyba jakiś żart! Nie wierzę w to! Pomalowałam się tym jasnym czymś z półki przy lustrze i załamałam się nie widząc nigdzie eyelinera, potem spojrzałam na całokształt (ubrania):
Zeszłam na dół i miałam już wychodzić z domu gdy usłyszałam jeszcze moją rodzicielkę
-Nie jedziesz dzisiaj autem?
-Autem?
-Głuptasie przecież masz samochód który kupił ci wujek na urodziny. - powiedziała i rzuciła mi kluczyki - jest w garażu jakbyś zapomniała - prychnęła pod nosem.
Wyszłam do garażu i zobaczyłam różowe bmw, przysięgam, że zaraz rzygnę! Jak można tak skrzywdzić takie maleństwo!? Wsiadłam do samochodu i wyjęłam telefon wpisując w google "chillwagon", a moim oczom ukazały się zdjęcia Antka, Tosi, Smolastego, Bedoesa, White, Beteo, Deemza, Maty i Białasa. To chyba jakiś żart. Nie śmieszny żart! Odpaliłam samochód i pojechałam do szkoły, gdy weszłam do budynku wszyscy spojrzeli na mnie, jakby się mnie bali, a jakieś dwie laski stanęły za mną.
-Co wy do cholery robicie!? - warknęłam, a one i kilka przechodniów drygnęło.
-Przecież sama kazałaś nam tak robić Julio - powiedziała jedna przestraszonym i ściszonym tonem, okej już rozumiem, jestem postrachem tej szkoły. Ale taka słodziutka kolorowa blondyneczka? Wstydziliby się. Dobra czas się troche pobawić.
-Ty! Tam! - powiedziałam wskazując na nawet przystojnego chłopaka, widziałam, że się troche przestraszył, jezusie! Chłop ma łapę lak moja głowa, a boi się do mnie podejść? - No chodź tu! - krzyknęłam, a on wstał i zaraz stał już obok mnie, widziałam miny jego kolegów mówiące "no stary modlimy się", a ja złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam do swojej twarzy, a następnie pocałowałam, usłyszałam głośne "uuuu" - Pysk! - krzyknęłam i puściłam chłopaka, śmieszne takie coś.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc poszłam do sali, zajęłam ostatnią ławkę, a jakiś chłopak do mnie podszedł
-Ej to moje miejsce
-W dupie to mam - odpowiedziałam, a on westchnął i usiadł gdzieś gdzie był wolne miejsce, nauczyciel zaczął coś tłumaczyć, aż w końcu przeszedł do zadań
-Ktoś chętny do tego zadania? - banalne, podniosłam rękę - nikt? Naprawdę? Uh
-Ja podniosłam! - powiedziałam i wstałam oburzona
-Julio ty nigdy się nie zgłaszasz
-Ale teraz się zgłosiłam. Problem?
-Nie, no to chodź - odezwał się, a ja od razu rozwiązałam zadanie. Serio nikt tego nie umiał? Banda debili! Po lekcjach wróciłam do domu, odrobiłam lekcje i położyłam się na łóżko, wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość od jakiejś dziewczyny
OD Maria:
Julio, zrobiłam już twoje wypracowanie, mam zrobić coś jeszcze?Do Maria:
Nie?Podłączyłam telefon i zgasiłam lampkę, z chęcią zaśnięcia. Śmieszna sytuacja, z tym, ale ja i tak wolę moje życie pełne rapu, koncertów, wyjazdów i mojej Prawdziwej Rodziny. Oby to nie okazało się snem, a jeśli nim było to chciałabym nigdy się nie obudzić i już na zawsze być z Igorem, tatą i resztą tych przygłupów. Przygłupów których jednak kocham...
CZYTASZ
Prawdziwa Rodzina |chillwagon| (Koreakta)
FanfictionJulia. Śliczna 17-letnia dziewczyna. Mieszka z chorą matką. Gdy jej matka musi iść do hospicjum poznaje ojca i zamieszkuje z nim. Szalona dziewczyna zaczyna żyć na nowo ze swoją nową rodziną.