Rozdział X

357 24 6
                                    


   Widok pięknych wzgórz i pół, które dane było mi zobaczyć z wnętrza pociągu, skończył się wraz z chwilą, gdy zatrzymaliśmy się na dworcu w Bradford, a konduktor dał sygnał o tym, że jesteśmy już na miejscu.

   Nogi miałam jak z waty, wciąż mając w pamięci niezwykłe miejsca, które mijaliśmy po drodze. Całe cztery godziny spędziłam na wpatrywaniu się w okno, więc Victor dał mi jasno do zrozumienia, że poczuł się zazdrosny, że wolę siedzieć i patrzeć na kwiatki niż na niego. Skomentowałam to jedynie głośnym śmiechem. Jednak dałam się mu złapać za ramię i wyprowadzić bezpiecznie na dworzec, bo sama z pewnością wywinęłabym orła z natłoku wrażeń przy najbliższej ku temu okazji.

   – Jak się czujesz? – Zapytał z troską, gdy oddaliliśmy się od zgiełku wychodzących z pociągu ludzi.

   Spojrzałam na niego zadowolona i posłałam w jego stronę szeroki uśmiech.

   – Cudownie.

   Victor pokiwał lekko głową w odpowiedzi i poprowadził mnie w kierunku wyjścia z dworca. Widziałam jak niektórzy przyglądali nam się z uwagą, a reszta po prostu mijała nas bez słowa.

   Bradford znałam wyłącznie z opowieści, bo w porównaniu do mnie, moi rodzice odwiedzali to miejsce bardzo często. Wszystko dlatego, że to właśnie w tym mieście narodziła się rewolucja przemysłowa. I jako pierwsze, Bradford było jedynym miastem, w którym zaczęto stosować maszyny. Jednak nie z tego było znane najbardziej, zasłynęło z powodu produkcji wełny. I tak jak myślałam pola, które mijaliśmy i na których pasło się wiele białych kłębków, miały ogromny wpływ na rozwój miasta. W moje oczy praktycznie natychmiast rzuciły się wysokie budowle, niektóre przypominające pałace czy dworki podobnie jak w Londynie, jednakże w większości przeważał starodawny klimat, który odznaczał się na tle wszelkich fabryk czy kolei. Było tu więcej miejsca i oczywiście więcej pokaźnych drzew, którymi usiane były aleje, prowadzące zapewne do centrum miasta.

   My jednak musieliśmy odnaleźć ratusz starego miasta i dowiedzieć się, gdzie znajduje się mój kuzyn. I chociaż bardzo chciałam zwiedzić to miejsce wiedziałam, że nie mieliśmy na to czasu.

   – Jeżeli wszystko potoczy się w dobrą stronę obiecuję, że przyjedziemy tu chodźby i na miesiąc, żebyś mogła wszystko dokładnie obejrzeć. – Zaśmiał się łotr i objął mnie ramieniem, prowadząc piękną aleją wzdłóż miasta.

   – Nie za dużo tych obietnic jak na ciebie, Victorze? – Spojrzałam na niego ukosem i trąciłam go lekko łokciem w bok.

   – Loreen, jeszcze nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele jestem w stanie ci dać, byleby tylko zobaczyć uśmiech na twoich ustach. – Powiedział poważnym tonem, ale zaraz zaśmiał się w głos, dodając. – Oczywiście oprócz pałacu, nieskończonego bogactwa, własnej służby i...

   Nie dane było mu dokończyć, ponieważ mój szczery jak i radosny śmiech rozbrzmiał na tyle głośno, że łotr spojrzał na mnie zdziwiony, natychmiast przerywając swoją wypowiedź. Popatrzyłam na niego w skupieniu i złapałam jego wielką dłoń, obdarzając kruczowłosego najpiękniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać.

   – Wystarczy, że będziesz przy mnie. – Powiedziałam pewna swych słów. – Tak długo jak stoisz u mego boku, uśmiech będzie zdobił moją twarz. Niczego wiecej nie pragnę do szczęścia. Samo to, że jesteś tu teraz ze mną daje mi powód do tego, aby tak było.

   Mężczyznę widocznie zaskoczyły moje słowa, bo stał przede mną i wpatrywał się w moje oczy tak długo, aż jego dłoń nie zacisnęła się na mojej i nie przyciągnęła mnie do niego niespodziewanie. Znów obdarzył mnie swoim pięknym wzrokiem i nie zwracając uwagi na otaczających nas ludzi, którzy pospiesznie przemierzali ulice, pocałował mnie nagle, a ja byłam zmuszona oddać jego pełen zadowolenia gest. I w cale nie sprawiło mi to problemu, ponieważ pierwszy raz w życiu miałam okazję doświadczyć prawdziwego szczęścia jakim był tak niewinny czyn w najmniej oczekiwanym ku temu momencie. Czy tak właśnie wyglądały najpiękniejsze chwile w życiu? U boku kogoś, kto nawet tak prostą czynnością potrafił doprowadzić twoje serce do szybszego bicia?

Dama i Łotr ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz