• 7 •

27 9 3
                                    

7 grudnia

Z małego Antoniego śmiali się w szkole. Może dlatego,
że wiązał włosy w kucyka.
Że za dużo nie mówił.
Że trzymał się na uboczu.
A może dlatego, że był mały.
Albo dlatego, że był Antonim.
Był małym Antonim.
Tylko małym Antonim.

Matka zawsze tak do niego mówiła, więc przylgnęło to do niego. Niczym płatek śniegu. Ale każdy śnieg kiedyś topnieje. Może oprócz tego na Antarktydzie. Ale mały Antoni nie wiedział, gdzie leży Antarktyda.

Ludzie śmiali się dlatego, że był inny. Że słowa nic dla niego nie znaczyły. Zaczął nienawidzić swojego imienia. Bo przecież czymże jest imię pośród innych? Jedynie słowem, które zejść z Ciebie nie może. I siedzi przez cały czas. Nie chce uciec. A powinno. Powinno się bać. Bo to marne słowo może przeobrazić się w coś o wiele gorszego. Może duży Antoni nie będzie już tą samą osobą. Będzie równie wyjątkowy, chociaż może nigdy tego nie usłyszeć. Mały Antoni słyszał, co mówi jego starsza wersja. Ale nadal nie rozumiał. Nie rozumiał, dlaczego. Dlaczego słowa są istotne?

Antoni wolał milczeć. Bo w ciszy lepiej poznać człowieka.

nie opuszczę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz